Świątynio moich snów i marzeń
Z łukiem łagodności
I stiukowymi aniołkami pogody życia.
Z otwartym Sercem Jezusa od wezwań Mamy
Z Krzyżem co kładł się trudnym wyborem
Na drodze powołania
Melodio wyśpiewana na Franciszkową nutę
W klęczeniu wytrwałym przed Uśmiechniętą Madonną
Obdarowującą nas Chlebem ze złocistej monstrancji
Na długie wędrowanie
Za które Bogu bezgranicznie dziękuję.
Kościół i Klasztor Ojców Kapucynów w Krośnie, budowany
w drugiej połowie XVIII w., wśród wielu trudów, zagrożony austriacką
kasatą, jest cennym zabytkiem i ozdobą miasta. Surowe kamienie o
ciepłym kolorycie wznoszą się fasadą ku niebu z franciszkańską prostotą.
A niebo w Krośnie jest błękitne, ma kolor dzieciństwa i lekko się
tu stąpa, mimo lat, wybojów w starym mieście i rozkopanego rynku.
Prace te na pewno pomogą historykom ustalić starożytność królewskiego
miasta nad Wisłokiem - zwanego kiedyś Parva Cracovia...
Dziedziniec przed kościołem Ojców Kapucynów stanowi zaciszną
przestrzeń do medytacji Drogi Krzyżowej, umieszczonej tu we wnękach
w czternastu stacjach. Są one darem okolicznych ziemian, mieszczan
i nafciarzy krośnieńskich.
Wnętrze kościoła olśniewa klasycznym pięknem polichromii
i stiuków, zapraszając do bocznych brązowych ołtarzy i do Chrystusa
w ołtarzu głównym, rozpiętego na Krzyżu gestem miłości. U stóp Krzyża
- tabernakulum, gdzie znajduje się Najcenniejszy Skarb, a nad nim
w owalu Serce Jezusa, tak bardzo ukochane przez naszą mamę i wszystkich
z rodzinnych pokoleń... Steców, Mareckich, Zajdlów i Czuchrów, które
szły do Ojców Kapucynów na odpusty: Podwyższenia Krzyża Świętego,
św. Franciszka i Matki Bożej Anielskiej i idą do spowiedzi, a także
na modlitwę w szare zwykłe dni.
Niezwykłym miejscem przy kościele, jest zaciszna kaplica,
gdzie Chrystus w złocistej Monstrancji zaprasza, a uśmiech Madonny
przywiezionej przez o. Anastazego z Drohobycza ośmiela, stając się
pocieszeniem w zgiełku i dramacie rozpędzonego świata. Kościół i
Klasztor wśród wielu prac duszpasterskich, żyje konfesjonałem, przy
którym zawsze są penitenci... Kościół i Klasztor promieniował patriotyzmem
i wiarą podczas zaborów. Znacząco wpisał się w historię rodzimą,
w czasie duszpasterzowania w Krośnie o. Kosma Lenczowski, pierwszy
kapelan Legionów Polskich. W czasie okupacji Klasztor był ostoją,
a w złym okresie stalinowskim, wlewał nadzieję. W czas budzenia się
Ojczyzny Solidarnej, trwały tu wielkie nabożeństwa za Ojczyznę z
gromkim słowem o. Bogusława, przy cichej pracy brata Jakuba, wielkiego
patrioty.
Jak echo brzmią w tej świątyni kazania znanego kaznodziei
o. Konstantego. Została w pamięci wielu krośnian skrzętność o. Medarda
i całej rzeszy synów św. Franciszka, którzy zostawili w duszach wielu
zasiane ziarno i dzieła świadczące o staraniu się dla dobra Kościoła
i Klasztoru. Wdzięczność należy się o. Edwardowi, on pierwszy nas
uczył Koronki do Miłosierdzia Bożego i do dzisiaj śpiewanej kolędy:
Nie było miejsca dla Ciebie. Tutaj weszło w serce nabożeństwo do
św. Józefa i św. Franciszka, św. Feliksa i Nowenna do Matki Bożej.
Przed oczyma przesuwa się piękna postać brata Michała, którego estetyka
w ozdabianiu ołtarzy zachwycała wszystkich. Grób Pański i ruchoma
szopka przyciągają wiernych. Tu za Jezusem utajonym w monstrancji
idzie zawsze procesja ludzi. Jeszcze do dzisiaj brzmią w uszach głosy
wspólnoty zakonnej z chóru za ołtarzem, odmawiającej Brewiarz. Zachwycają
urokliwe korytarze klasztorne i pociągają ciszą, zapraszając do zmówienia
jednego Ave i więcej... sed duo vel tria dic Ave Maria... brzmi napis
zachęcający.
Błogosławiony bądź zaciszny kościele za chwile zamyślenia
i wyproszone łaski... Błogosławieni bądźcie synowie św. Franciszka
Ojcowie Kapucyni i Bracia Zakonni, sunący długim korowodem w służbie
miastu nad Wisłokiem i jego okolicy. Błogosławiona bądź Uśmiechnięta
Madonno, za Miłość rozsypaną na głowy tylu pokoleń. Błogosławione
bądźcie okolone murem ogrody pełne owoców i kwiatów z brzęczeniem
pszczół i zapachem ziół o. Anastazego, który poszedł już na rajskie
ogrody.
Dzwoń sygnaturko z zielonej wieży na przebudzenie, bo
modlitwy na klęczkach nam trzeba i pracy dla Ojczyzny, która po "
bezkrwawej wojnie" leczy z pomrukiem rany sumienia i przestrzeni,
podnosząc się powoli ku Zmartwychwstaniu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu