Wiek XXI jest wiekiem ogromnego postępu cywilizacyjnego, wiekiem, w którym człowiek uwierzył w swoje nieograniczone możliwości, umiejętność radzenia sobie ze wszystkimi
przeciwnościami i niedomaganiami, zuchwale stawiając siebie na pozycji Boga. Z drugiej jednak strony wiek ten jawi się również jako wiek szczególnie dotkliwego poczucia zniechęcenia,
przygnębienia i rezygnacji, przypominając swoim klimatem ową „dolinę pełną wyschłych kości”, o której mówi prorok Ezechiel (Ez 37, 1-2).
Człowiek egzystujący pośród tej doliny częstokroć cierpi z braku nadziei, gubi sens swojego istnienia, przekreśla swoją przyszłość, możliwość jakiegokolwiek powodzenia. Takie postawy są
znamienne dla dzisiejszych czasów, przypominając do złudzenia kondycję człowieka po grzechu pierworodnym, gdy ciemność okryła ziemię i gęsty mrok spowił ludy (por. Iz 60, 2). Wówczas jednak,
w tę beznadzieję ludzkości wkracza Ten, który w swoim Duchu już od początku unosił się nad ziemią, będącą bezładem i pustkowiem (por. Rdz 1, 1-2) i ustami proroka
Ezechiela przemawia do pogrążonych w ciemnościach: „Oto Ja wam daję ducha po to, abyście ożyli” (Ez 37, 12-14). Na nowo, jak przy stworzeniu, tchnie w nozdrza człowieka
życie (por. Rdz 1, 7) i oświadcza: „Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój (...) i poznacie, że Ja jestem Pan, gdy wasze groby otworzę
i z grobów was wydobędę” (Ez 37, 12-14).
Ten sam Duch staje u początków Nowego Stworzenia, a przez Niego przychodzi życie, bo jak napisano: „Strumienie wody żywej popłyną z Jego wnętrza” (J 7,
38). On staje się Tym, który zapala światło nadziei i przygotowuje na przyjście nadziei, prowadząc do „życia i pokoju” (Rz 8, 6). Czyni to, posługując się Niewiastą,
swoją Oblubienicą, która za Jego sprawą przyjmuje do swego Łona Światłość (por. Łk 1, 35 n), ową Światłość, która „w ciemności świeci, a ciemność jej nie ogarnia”
(J 1, 47).
Dzięki przyjęciu tej Światłości rozradowuje się duch Maryi (por. Łk 1, 47) i jako pierwsza odkrywa, doświadcza i ufa, że: „Prawo Ducha, które daje życie w Jezusie
Chrystusie, wyzwala spod prawa grzechu i śmierci” (Rz 8, 2 n). Ono też uzdalnia do rodzenia „owoców ducha”, którymi są: „miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość,
dobroć, wierność, łagodność i opanowanie” (Ga 5, 22 n).
U progu Adwentu ten sam Duch woła do współczesnego człowieka pogrążonego w ciemności swoich zniechęceń, porażek, braku nadziei i nędzy grzechu: „Przebudź się, przebudź!
(...) Otrząśnij się z prochu i powstań!” (Iz 52, 1 n). Sam gotów jest sprawić, by trysnęły zdroje wód na pustyni twojego życia i strumienie na stepie twojej duszy
(por. Iz 35, 6-7). On, który mówi o sobie: „ Ja tworzę światło i stwarzam ciemności” (Iz 45, 7), ma moc przemieniać twoje życie. W zamian oczekuje tylko tego
jednego: abyś otworzył przed Nim serce. Wtedy On wydobędzie cię z ciemności do światła, a wówczas i ty przemienisz się w światło. Twoja ciemność nie będzie
ciemna, bo sam Pan każe świecić twojej pochodni, oświeci twoje ciemności (por. Ps 18, 29 n). Ten, który zapewnia: „Duch mój stale przebywa wśród was, nie lękajcie się” (Ag 2, 5), skieruje
ku tobie „pokój jak rzekę”, „będzie cię nosił na rękach”, „pocieszy cię, jak kogo pociesza własna matka” (Iz 66, 12-13). Ponad tobą zajaśnieje sam Pan, który odtąd
będzie twym słońcem i tarczą (por. Ps 84) i rozraduje się twa dusza jak dusza Maryi, bo On przyodzieje cię w „szaty zbawienia” i okryje „płaszczem
sprawiedliwości” (por. Iz 61, 10). Oto twoja przyszłość i twoja nadzieja! Sam Bóg chce twojego szczęścia i piękna (por. Ps 45, 12). Oto Jego pragnienie. Złącz się z Nim,
zapragnij Go i odrzucając ociężałość, podejmij wezwanie adwentowe, razem z Maryją i Duchem zakrzyknij: „Amen. Przyjdź Panie Jezu!” (Ap 22, 20).
Pomóż w rozwoju naszego portalu