Reklama

Franciszek

Papież: przyjmujmy i przekazujmy nadmiar miłosierdzia!

"Jedynym nadmiarem w obliczu nadmiernego miłosierdzia Boga jest nadmiar w jego przyjmowaniu i pragnieniu, aby przekazywać je innym" - powiedział papież Franciszek w swym pierwszym rozważaniu, jakie wygłosił w bazylice św. Jana na Lateranie podczas rekolekcji dla księży w ramach Jubileuszu Kapłanów w czasie Roku Świętego Miłosierdzia. Papież wezwał kapłanów do "nawrócenia mentalności instytucjonalnej" i zachęcił do podążania drogą „prostoty ewangelicznej”, która pojmuje i dokonuje wszystkiego w kluczu miłosierdzia.

[ TEMATY ]

papież

miłosierdzie

Franciszek

Rok Miłosierdzia

Catholic News Service/facebook.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ZAWSTYDZONA GODNOŚĆ

Zatrzymajmy się na tej „zawstydzonej godności” owego syna marnotrawnego i umiłowanego. Jeśli będziemy usiłowali w pokoju ducha utrzymywać serce między tymi dwiema skrajnościami – godnością i wstydem – nie pomijając żadnej z nich, to może uda nam się dostrzec, jak bije serce naszego Ojca. Możemy sobie wyobrazić, że miłosierdzie wypływa z niego jak krew, że wychodzi, aby poszukiwać nas grzeszników, że przyciąga nas do siebie, oczyszcza i posyła nas ponownie, odnowionych, ku wszystkim obrzeżom, by nieść miłosierdzie wszystkim. Jego krew jest krwią Chrystusa, krwią nowego i wiecznego przymierza miłosierdzia, przelana za nas i za wszystkich na odpuszczenie grzechów. Kontemplujemy tę krew, gdy wpływa i wypływa z Jego serca i z serca Ojca. To nasz jedyny skarb, jedyne, co mamy do zaofiarowania światu: krew, która oczyszcza i jedna wszystko i wszystkich. Krew Pana, który odpuszcza grzechy. Krew będąca prawdziwym napojem, który daje życie temu, co jest martwe z powodu grzechu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W naszej pogodnej modlitwie, biegnącej od wstydu ku godności, od godności do wstydu, prośmy o łaskę, aby odczuć to miłosierdzie jako konstytutywne dla całego naszego życia; łaskę poczucia jak ten puls serca Ojca łączy się z rytmem naszego serca. Nie wystarcza odczucie miłosierdzia Boga jako gestu, który czyni On od czasu do czasu, przebaczając nam jakieś wielkie grzechy, a poza tym autonomicznie regulujemy się sami.

Święty Ignacy proponuje obraz rycerski, właściwy swojej epoce, ale ponieważ lojalność między przyjaciółmi jest wartością odwieczną, może on nam pomóc. Stwierdza, że aby odczuć „zmieszanie i zawstydzenie” z powodu naszych grzechów (a nie przestać odczuwać miłosierdzia) możemy posłużyć się przykładem – wyobraźmy sobie: „Oto jakiś rycerz staje przed swoim królem i całym jego dworem, zmieszany i zawstydzony, ponieważ ciężko obraził tego, od którego tyle dobrodziejstw i darów otrzymał” (Ćwiczenia duchowne, 74). Jednakże, idąc za dynamiką syna marnotrawnego biorącego udział w uczcie, wyobraźmy sobie tego rycerza jako kogoś, kto zamiast być zawstydzonym przez króla wobec wszystkich, przeciwnie, zostaje nieoczekiwanie wzięty za rękę, a monarcha przywraca mu godność. Widzimy, że nie tylko zaprasza go, by mu towarzyszył w bitwie, ale stawia go na czele jego towarzyszy. Z jaką pokorą i wiernością będzie od tej chwili jemu służył ów rycerz!

Reklama

Ważne, aby każdy, czy to czując się jak syn marnotrawny, na którego cześć wyprawiono ucztę, czy też jak nielojalny rycerz, który został mianowany przełożonym, stanął w owocnym napięciu, w jakim umiejscawia nas miłosierdzie Pana: nie tylko grzeszników, którym przebaczono ich grzechy, ale grzeszników, którym nadano godność.

Szymon Piotr daje nam misyjny obraz tego zdrowego napięcia. Pan go wychowuje i kształtuje stopniowo, szkoląc, by tak trwał: Szymon staje się Piotrem. Zwykły człowiek, z jego sprzecznościami i słabościami staje się Opoką, tym który ma klucze, prowadzi innych. Kiedy Andrzej zaprowadził go do Chrystusa, takim jakim był, w stroju rybaka, Pan nadał mu imię Piotra – opoki. Zaledwie skończył go chwalić za wyznanie wiary, która pochodzi od Ojca, to już surowo upomniał go, że słucha głosu złego ducha, który każe mu trzymać się z dala od krzyża. Pan zachęcił go, by szedł po wodzie i pozwolił, aby zaczął tonąć w swoim własnym strachu, żeby następnie natychmiast podać mu rękę; skoro tylko wyznał swoją grzeszność został obdarzony misją rybaka ludzi; kilkakrotnie Jezus pytał go o miłość, sprawiając, że odczuł cierpienie i wstyd z powodu swojej niewierności i tchórzostwa, aby trzykrotnie powierzyć mu zadanie pasienia Jego owiec.

Musimy postawić siebie tutaj, w przestrzeni, gdzie współistnieją nasza najbardziej haniebna nędza i nasza najwznioślejsza godność. Brudni, nieczyści małostkowi, próżni, egoistyczni, a jednocześnie z obmytymi stopami, powołani i wybrani, mający rozdawać rozmnożone chleby, błogosławieni przez nasz lud, kochani i doznający opieki. Tylko miłosierdzie sprawia, że można znieść ten stan. Bez niego albo uważamy się za sprawiedliwych, podobnie jak faryzeusze, albo odchodzimy, jak ci, którzy nie czują się godni. W obu przypadkach nasze serce staje się twarde.

Spróbujmy nieco pogłębić tę kwestię. Zadajemy sobie pytanie: dlaczego to napięcie jest tak owocne? Powiedziałbym, że jest owocne, ponieważ jego utrzymanie jest wynikiem wolnej decyzji. A Pan oddziałuje przede wszystkim na naszą wolność, chociaż pomaga nam we wszystkim. Miłosierdzie jest kwestią wolności. Uczucie wypływa spontanicznie i kiedy twierdzimy, że odnosi się do naszych wnętrzności, to wydaje się być synonimem „zwierzęcości”. W istocie jednak zwierzęta nie zaznają miłosierdzia „moralnego”, choć niektóre mogą odczuwać coś z tego współczucia, jak wierny pies, który trwa u boku swojego chorego pana. Miłosierdzie jest poruszeniem, które dotyka trzewi, a mimo to może również wypływać z wyraźnej percepcji intelektualnej – bezpośredniej jak promień, prostej, choć z tego powodu wcale nie mniej złożonej – wyczuwa się wiele, jeśli doświadczamy miłosierdzia. Rozumiemy na przykład, że druga osoba znajduje się w sytuacji rozpaczliwej, granicznej; że dzieje się jej coś, co przekracza jej grzechy czy winy. Rozumiemy też, że druga osoba jest nam równa, że możemy się znaleźć na jej miejscu; i że zło jest tak wielkie i niszczące, że nie można mu zaradzić jedynie na drodze sprawiedliwości... W głębi jesteśmy przekonani, że potrzebne jest nieskończone miłosierdzie, jak to wypływające z serca Chrystusa, aby zaradzić tak wielkiemu złu i cierpieniu, jakie dostrzegamy w życiu człowieka... Mniej niż to nie wystarczy. Nasz umysł pojmuje wiele rzeczy tylko wówczas, gdy widzi kogoś wyrzuconego na ulicę, bosego, w zimny poranek, albo widząc Pana przybitego za mnie do krzyża!

2016-06-02 11:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwszy biograficzny film fabularny o Papieżu Franciszku!

Jak nastolatek, który pewnego wiosennego dnia odkrył swoje powołanie, został papieżem Franciszkiem?

CZYTAJ DALEJ

Poznań/Dziewięć osób rannych w wybuchu w Szkole Aspirantów PSP

2024-05-13 13:55

stock.adobe

Dziewięć osób zostało poparzonych w poniedziałek, podczas zajęć w Szkole Aspirantów PSP w Poznaniu. Poszkodowani mają oparzenia I i II stopnia, według wstępnych ustaleń doszło do wybuchu.

Rzecznik prasowy Szkoły Aspirantów Pożarnictwa w Poznaniu bryg. Rafał Wypych powiedział PAP w poniedziałek, że przed południem w trakcie zajęć dydaktycznych z przedmiotu "fizykochemia spalania i środki gaśnicze" doszło do nieoczekiwanego zdarzenia przy stanowisku do wyznaczania temperatury zapłonu cieczy.

CZYTAJ DALEJ

Premiera filmu "Brat Brata"

2024-05-14 00:19

ks. Łukasz

Podczas panelu dyskusyjnego

Podczas panelu dyskusyjnego

Premiera kinowa to nie tylko okazja do obejrzenia konkretnego obrazu, który chce przekazać reżyser, ale to także okazja do poznania konkretnej historii. Tym razem był to ks. Jerzy Adam Marszałkowicz.Film “Brat Brata” mówiący o nim, ale też o dziele, jaki stworzył czyli Towarzystwie Pomocy Brata Alberta cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Sala kinowa zapełniła się po brzegi.

W sali kina “Nowe Horyzonty” we Wrocławiu odbyła się nie tylko premiera filmu, ale także rozmowa o nim i dziele pomocy osobom w kryzysie bezdomności. Było to pewnego rodzaju dopowiedzenie tego, czego w filmie nie udało się zamieścić, bo przecież taka produkcja ma ograniczone ramy, a mówimy tu o człowieku skromnym, lecz wielkiego formatu, który dla tych, którym służył i nie tylko uchodzi za człowieka świętego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję