Około 3 tys. osób wzięło udział w Ekumenicznej Drodze Krzyżowej
ulicami Łodzi. Uczestnicy procesji przeszli główną ulicą miasta,
Piotrkowską.
Przez cały Wielki Piątek przez Łódź przetaczały się mroźne
pomruki zimy. Grad, deszcz, śnieg, temperatura bliska zeru. Na kwadrans
przed rozpoczęciem Drogi Krzyżowej przed ewangelicko-augsburskim
kościołem św. Mateusza zebrała się garstka osób. "Chyba wszyscy wystraszyli
się zimy" - zastanawiali się organizatorzy. Jednak im bliżej było
godz. 20.00, tym tłum na placu robił się coraz większy. "Przyszedłem,
bo jestem katolikiem. W Wielki Piątek adoracja Krzyża jest dla mnie
najważniejszym zadaniem" - tłumaczył swoją obecność mężczyzna w średnim
wieku. "Ja przyszłam z córką. Ona bardzo chciała" - mówiła stojąca
w pobliżu kobieta. "Chodzimy do szkoły salezjańskiej i dla nas jest
to naturalne, że tu jesteśmy. Spotkałyśmy sporo naszych znajomych"
- uśmiechały się dwie uczennice.
Przed rozpoczęciem procesji duchowni Kościołów protestanckich
modlili się w świątyni. Potem wyszli na zewnątrz i czekali na przyjście
abp. Władysława Ziółka. Ksiądz Arcybiskup powitał wszystkich, po
czym rozpoczęły się rozważania Męki Pańskiej. Przygotowali je duchowni
wyznań uczestniczących w nabożeństwie. Krzyż niesiony był przez przedstawicieli
różnych zawodów. Zaczęli harcerze, ale największe zainteresowanie
dziennikarzy wzbudziła kolejna grupa. Po drugiej stacji drewniany
ciężar wzięli na swe barki... piłkarze Widzewa. "Powiedziałem im
o tej możliwości i sami wyrazili chęć udziału. Zresztą widać, że
przyszedł komplet: piłkarze, trenerzy i działacze" - cieszył się
ks. Stanisław Danilewicz, duszpasterz sportowców. Potem krzyż dźwigali
radni, lekarze, prawnicy, naukowcy, strażacy, policjanci, klerycy,
nauczyciele, studenci, członkowie Stowarzyszenia Rodzin Katolickich
i na końcu dziennikarze Radia Plus.
Tradycyjnie już Droga Krzyżowa zakończyła się na placu
przed kościołem Księży Jezuitów. Tutaj duchowni podziękowali sobie
za wspólne uczestnictwo w nabożeństwie. "Niech to będzie zapowiedzią
naszego bycia razem" - mówił abp Władysław Ziółek. "Życzę wiele radości
z tego, że możemy wspólnie świadczyć o Chrystusie" - odpowiedział
biskup luterański Mieczysław Cieślar.
"Ta Droga Krzyżowa ma takie samo znaczenie jak inne spotkania,
gdy chrześcijanie różnych denominacji są razem i razem składają świadectwo
wobec całego świata - mówił pastor Semko Koroza z Kościoła ewangelicko-reformowanego.
- Miłość do Boga i do bliźniego są tym, co nas łączy" - przypomniał.
Zdaniem bp. Cieślara kolejna Ekumeniczna Droga Krzyżowa to początek
pięknej tradycji. "Gdzie mamy być w Wielki Piątek, jeśli nie razem
pod Krzyżem. Tym lepsze i głębsze jest nasze świadectwo, bo tylko
przez Krzyż Zbawiciela, przez tę cudowną miłość Bożą możemy być otwarci
na siebie" - mówił bp Cieślar. "Właśnie to bycie wspólne razem jest
ogromnie ważne. Pokazuje, że chrześcijanie, rzeczywiście wyznaniowo
podzieleni, pod krzyżem Chrystusa potrafią się zjednoczyć. Sądzę,
że największą wartością przeżycia jest to, że idziemy razem, nie
patrzymy, kto z jakiego jest Kościoła" - oceniał bp Adam Kleszczyński,
przewodniczący łódzkiego oddziału Polskiej Rady Ekumenicznej.
Droga Krzyżowa ulicami Łodzi organizowana jest od 1995
r. Inicjatorem było Stowarzyszenie Katolickiej Młodzieży Akademickiej.
Rok temu, z okazji Roku Jubileuszowego, po raz pierwszy abp Władysław
Ziółek zaprosił do udziału w niej duchownych innych wyznań chrześcijańskich.
Podobnie było i w tym roku. Spośród Kościołów skupionych w PRE nie
wzięły w niej udziału tylko Kościół prawosławny i baptystyczny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu