W czasie mojej pielgrzymki do Buczacza odwiedziłem znaną mi wieś
Podzameczek, położoną w odległości 1 km od centrum Buczacza, po lewej
stronie Stryby. Wybrałem się piechotą, gdyż dzień był piękny - słoneczny.
Zrobiłem kilka zdjęć. Podziwiałem wspaniały krajobraz Wyżyny Podolskiej,
obficie zapowiadające się zbiory pszenicy, jęczmienia, żyta, roślin
okopowych oraz piękno zielonych lasów grabowych.
W czasie tej pielgrzymki poznałem panią Helenę Krompiewską,
która urodziła się w Podzameczku i tam mieszkała do 15. roku życia.
W 1945 r. z rodzicami musiała opuścić swój dom rodzinny i wyjechała
na Ziemię Lubuską. Obecnie sędziwa, emerytowana nauczycielka mieszka
w Krośnie Odrzańskim. Podczas wyprawy do Podzameczka pomogłem jej
odnaleźć dom rodzinny. Wielkie przeżyciem dla niej było przejście
przez próg rodzinnego domu. W czasie długiej niekończącej się rozmowy
pani Helena wspominała przeżyte w nim chwile: "W czasie mojego dzieciństwa
Podzameczek dzielił się na ´Chatki Dolne´ i ´Chatki Górne´. Nie wiem
gdzie dokładnie przebiegała granica, wiem natomiast skąd zaczynały
się ´Chatki Dolne´, ponieważ granica dzieląca ´Chatki Dolne´ od Buczacza
przebiegała dokładnie obok mojego domu, było to zaledwie 10 kroków.
Mieszkałam przy polnej drodze wiodącej do Polesia. Ta dróżka oddzielała
Podzameczek od Buczacza. Po lewej stronie dróżki zabudowania należały
do tej wsi, natomiast po prawej pola i pnąca się w górę łąka, zwana
´okrąglicą´, należała już do miasta. Przed wojną, gdzieś w dali na
´okrąglicy´, stał potężny komin. Była to cegielnia należąca do Żyda
Wajsera. W czasie wojny komin zburzono". Obecnie większa część pól
i łąk na "okrąglicy" jest zabudowana pięknymi domkami jednorodzinnymi,
a w okolicy starej cegielni wybudowano Zespół Szkół Zawodowych z
internatem (w którym mieliśmy nocleg podczas tej pielgrzymki).
Na Ziemi Lubuskiej mieszka wiele kresowiaków z Podzameczka.
Między innymi Aniela Urzędowska z domu Siwa, która mieszka obecnie
w Trzemesznie Lubuskim. Osiemdziesięciopięcioletnia pani Aniela opowiedziała
mi cząstkę swego życia. "Urodziłam się na Podzameczku w 1915 r. Mama
nazywała się Katarzyna z domu Pająk, a ojciec Franciszek. Byłam ich
dziewiątym dzieckiem. 13 października 1932 r. w Buczaczu wyszłam
za mąż za Adolfa Urzędowskiego. Mieliśmy piękne gospodarstwo rolne
po rodzicach. Urodziło się nam czworo dzieci: Hela, Zosia, Józef,
Michał. W czasie wojny przeżyliśmy wielki stres w rodzinie - mówi
pani Aniela. Na podwórzu byli Niemcy. Jeden z nich wymierzył karabinem
w stronę córeczki Heli, gotowy do strzału. Potem Hela zachorowała
i w ciągu tygodnia zmarła". Pani Aniela mimo podeszłego wieku ciekawie
opowiada. Jej mąż Adolf odbył służbę wojskową w latach 1929-1930
w Stanisławowie, z tego okresu zachowało się zdjęcie wojskowe oraz
rodzinne z córeczką Helą. Pamięta sąsiadów: Ludwika Buczkowskiego,
Józefa Machaja, Jana Byczka, ks. inf. Ludwika Rutynę, Aleksandra
Zarzyckiego, Stanisława Mierzwiaka, nauczyciela Wolańskiego, którego
sowieci wywieźli w nieznane, Józefa Tyrpę, działacza AK i innych.
Wspomina kapliczkę, w której kapłani odprawiali nabożeństwa. W okresie
międzywojennym Podzameczek zamieszkiwali prawie sami Polacy, którzy
posługiwali się piękną polszczyzną.
O historii Podzameczka opowiadał mi również pułkownik
Józef Rutyna, kuzyn ks. inf. Ludwika, który teraz jest proboszczem
w Buczaczu. O swoim życiu i przeżyciach również opowiadał mi Jan
Szozda urodzony i wychowany na Podzameczku, uczeń Gimnazjum Buczaczkiego,
obecnie mieszkaniec Trzemeszna.
Podzamaczek ma też piękne zabytki historyczne, m.in.
basztę i mury zamkowe, herb na portalu bramy i inne. Historię i przeszłość
zamku okryła niezrozumiała niepamięć. Tylko na pół zatarty napis
nad bramą zamku oznajmia, iż zbudował go w 1600 r. Jan Zbożny Buczaczki
herbu Pilawa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu