Po stu dniach rządów Prawa i Sprawiedliwości nie wszystkim podobają się wprowadzane zmiany, bo przecież nie wszyscy głosowali właśnie na to ugrupowanie. Jednak zwolennicy PiS mogą się cieszyć z tego, że bardzo szybko realizowane są obietnice złożone w kampanii wyborczej.
Oczywiście nie wszystko rządowi udaje się za pierwszym razem i nie wszystko wychodzi tak, jakbyśmy sobie życzyli. Przykładem może być choćby podatek handlowy, który wywołał protesty. Jednak największe zaniedbania pojawiły się w komunikacji z obywatelami. To one są główną przyczyną rosnącej grupy tzw. obrońców Trybunału Konstytucyjnego. Dzięki temu powstała zorganizowana społeczność, która jest sprawnym instrumentem politycznym do negowania niemal każdej decyzji obozu władzy. Z drugiej strony trzeba jasno powiedzieć, że Komitet Obrony Demokracji nie ma nic wspólnego z demokracją, ale jest szeroką koalicją manipulowanych osób, którym rządząca partia po prostu się nie podoba. Nie mają programu i skrystalizowanych poglądów, ani idei, są więc antyPiSem w najczystszej postaci. Choć taka grupa niezadowolonych ludzi jest czymś naturalny, to jednak błędy w polityce informacyjnej doprowadziły, że skala protestów KOD jest o wiele większa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Wracając do podsumowania 100 dni rządu, trzeba uczciwie przyznać, że jak na niecałe 4 miesiące, to dorobek ministrów jest całkiem niezły. Największym sukcesem jest program 500 plus, który jest ważnym prorodzinnym i strategicznym programem, który może wpłynąć pozytywnie na przyszłość gospodarczą i demograficzną Polski. I choć rządowi pozostało jeszcze wiele obietnic wyborczych do spełnienia, to jednak dotychczasowe dokonania można dziś pochwalić. To pierwszy od kilkunastu lat gabinet Prezesa Rady Ministrów, który tak szybko realizuje swoje założenia programowe. Mam bowiem wrażenie, że do tej pory zwycięskich polityków charakteryzowała jedna wspólna cecha - silna powyborcza amnezja. W przypadku rządu PiS nie widać jeszcze objawów tej choroby.
Mam nadzieję, że ta determinacja nie zmieni się. I choć zawsze pojawiają się nieprzewidziane trudności, to jednak jest duża szansa, że Beata Szydło wyznaczy nowe standardy w polityce... Życzyłbym sobie i innym, aby ten rząd zapadł na bardzo rzadką chorobę władzy, którą jest dotrzymywanie danego słowa.