Reklama

Na pielgrzymkowym szlaku

Camino de Santiago (4)

Niedziela toruńska 42/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kolejny dzień naszej wędrówki. Jak zwykle wyruszyliśmy wcześnie rano. Nie oczekiwaliśmy już niespodzianek, spotkaliśmy wspaniałych ludzi, podziwialiśmy przepiękne krajobrazy i cenne zabytki architektury i sztuki. Czy coś jeszcze mogło nas zaskoczyć? Najpierw droga w absolutnych ciemnościach, gdzieś daleko wyładowania atmosferyczne co chwilę rozświetlały nam drogę. Wkrótce jednak okazało się, że burza zbliża się w naszym kierunku. Kiedy co chwilę niebo jaśniało błyskawicami, uświadomiliśmy sobie, że burza jest już bardzo blisko, a my znajdujemy się na samym szczycie przełęczy, którą tego dnia mieliśmy pokonać. Po raz pierwszy w czasie naszej drogi odczuliśmy niepokój. W ostatniej chwili znaleźliśmy niewielką piwniczkę, gdzie mogliśmy się ukryć. Czas oczekiwania na dalszą drogę wypełniła nam lektura Dziejów duszy Jana XXIII i wspólna modlitwa. Tak więc to było nasze kolejne doświadczenie. W strugach deszczu, którego nie spodziewaliśmy się spotkać w słonecznej Hiszpanii, weszliśmy do Astorgi. Nie będąc przygotowani na taką okoliczność, próbowaliśmy ulewę przeczekać, pijąc w barze kawę i posilając się francuskim ciastkiem.
Wędrując Camino, prawie każdego dnia natrafiamy na ciekawe miejsca, których nie ma na tradycyjnych szlakach turystycznych i pielgrzymkowych. Pewnie nigdy nie byłoby nam dane ich odwiedzić, gdyby nie ta pielgrzymka. Do najciekawszych należy właśnie Astorga - stare, założone jeszcze w czasach rzymskich miasto. Mimo iż dzisiaj utraciło już swoją świetność, nadal może szczycić się wspaniałymi zabytkami. Wchodząc do miasta, z daleka, na wysokiej skarpie, uwagę przykuwa wspaniały widok gotyckiej katedry, której budowę rozpoczęto w 1471 r. W średniowieczu było to miasto, które posiadało aż 25 hospicjów dla pielgrzymów. Naszą uwagę zwróciła jeszcze jedna monumentalna budowla. Okazało się, że to dawny pałac biskupi, zaprojektowany przez samego Antonio Gaudiego w 1889 r. Dla nas Astorga była jednak tylko miejscem południowego odpoczynku.
Niezwykle zapadł mi też w pamięci nocleg w refugio w Rabanal. To urocze miejsce, którym opiekują się świeccy i Benedyktyni. Dom, w którym tego dnia nas przyjęto, został wyremontowany w klimacie sprzyjającym duchowym przeżyciom. Także sami Benedyktyni zadbali, by pielgrzymi nie tylko przychodzili tutaj odpocząć, ale by znaleźli tutaj miejsce na popołudniowe i wieczorne rozmyślanie. Niewielki kościółek wybudowany przed wiekami z kamienia polnego, nie posiadający złoceń i zdobień, sprzyjał modlitwie. Właśnie tam zrozumiałem wiele spraw, dlaczego jestem na Camino, dlaczego w takim gronie, dlaczego nie ma z nami osób, które chcielibyśmy, aby się tam znalazły. Bo Camino to także czas pustyni, gdzie trzeba być, aby zrozumieć wiele spraw ze swojej codzienności. Dzień zakończył się kompletą odmawianą w języku łacińskim, błogosławieństwem pielgrzymów i pokropieniem wodą święconą. Dla wielu podążających drogą te obrzędy były czymś całkowicie obcym. Niezwykłe przeżycia, jakie malowały się na twarzach obecnych na modlitwie, świadczyły, że ludzie ci szukają głębszego sensu swojego życia. Dobrze, że są takie miejsca, w których można zrozumieć, co w życiu jest najważniejsze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gietrzwałd: spotkanie rzeczników diecezjalnych

2024-04-24 11:09

[ TEMATY ]

rzecznik

BP KEP

W dniach 22-24 kwietnia br. w Gietrzwałdzie, w archidiecezji warmińskiej, spotkali się rzecznicy diecezjalni. Głównym tematem spotkania była dyskusja nad tworzeniem informacji o Kościele dla mediów oraz sposobem reagowania na aktualne wyzwania Kościoła w Polsce.

Sesje robocze dotyczyły przede wszystkim sposobu reagowania na aktualne wyzwania Kościoła w Polsce w zakresie komunikacji medialnej. Rzecznicy mieli również okazję zapoznać się szerzej z przepisami prawa prasowego dzięki ekspertom z tej dziedziny. Obrady odbywały się w Domu Rekolekcyjnym „Domus Mariae” w Gietrzwałdzie, przy Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Nie tylko duchowa przestrzeń

2024-04-25 11:15

[ TEMATY ]

Kurs Alpha

Parafia Czerwieńsk

Archiwum parafii

24 kwietnia odbyło się czwarte spotkanie. Uczestniczyło w nim ponad 40 osób.

24 kwietnia odbyło się czwarte spotkanie. Uczestniczyło w nim ponad 40 osób.

W parafii pw. św. Wojciecha w Czerwieńsku trwa Kurs Alpha.

To cykl 11 spotkań prowadzący do poznania i przypomnienia podstawowych prawd wiary chrześcijańskiej podanych w ciekawej i dynamicznej formie. Na każde ze spotkań składają się wspólny posiłek, katecheza i rozmowa w małej grupie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję