W głównej świątyni diecezji zebrało się ponad 400 osób, głównie chorych, starców i ich rodzin. Ojciec Święty wolno przeszedł wśród nich, co chwila zatrzymując się, rozmawiając z ludźmi, ściskając im dłonie i całując małe dzieci. Po dojściu do ołtarza stanął przed przygotowanym dla niego tronem, ale nie usiadł na nim, tylko wezwał zebranych do modlitwy "za naszych chorych".
"Pomódlmy się wszyscy za chorych. Dźwigają oni kawałek krzyża Jezusa, pomagając Jezusowi dźwigać Jego krzyż. Pomódlmy się do Jezusa, aby był ich siłą, aby ich pocieszył i pomódlmy się Dziewicy, naszej Matki, aby się nimi opiekowała oraz udzieliła im wiele pokoju w sercu" - powiedział Ojciec Święty. A po odmówieniu modlitwy i udzieleniu zebranym błogosławieństwa, dodał: "I módlcie się też za mnie. Nie jesteście za bardzo przekonani?".
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Następnie udał się do wyjścia. To przejście również trwało długo, gdyż wszyscy chcieli uścisnąć jego rękę, podać dziecko lub zamienić z Franciszkiem choćby jedno słowo.
Przez cały czas pobytu Ojca Świętego w katedrze - z wyjątkiem jego krótkiego przemówienia i błogosławieństwa - śpiewano pieśni “Pescador de hombres” (Rybak ludzi) i hymn do Matki Bożej z Guadalupe - “La Guadalupana” oraz wznoszono okrzyki na jego cześć. Wołano m.in. "Francisco, hermano, ya eres mejicano" (Franciszku, bracie, jesteś już Meksykaninem) - a więc tekst, znany ze spotkań z Janem Pawłem II w przeszłości (ze zmienionym imieniem).
Po wyjściu z katedry papież przejechał papamobilem - wśród wielkich tłumów zgromadzonych na ulicach miasta - na odlegle o 4 km lądowisko, skąd śmigłowcem odleciał do odległego o 50 km miasta Tuxtla Gutiérrez, gdzie spotka się z rodzinami. Będzie to ostatni punkt programu tego dnia.