Reklama

Majdański Katyń

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wrzesień to dla Polaków miesiąc tragicznych wspomnień pierwszych dni II wojny światowej - początków podwójnej okupacji. Jest to również szczególny czas dla przypominania bohaterstwa żołnierzy polskich, podejmujących nierówną walkę z dwoma najeźdźcami. Wielu z nich spoczywa w bezimiennych mogiłach, istnieją też groby tych, którym przez ponad pół wieku odmawiano prawa do poczesnego miejsca na kartach historii i co dziś skutkuje tym, że ofiara ich życia nie jest powszechnie znana. Taki stan rzeczy ma miejsce w przypadku śp. kapitana Jana Klepackiego i porucznika Janusza Chrzanowskiego, spoczywających na cmentarzu parafialnym w Majdanie Sieniawskim.
Od 1 do 16 września 1939 r. ludność Majdanu Sieniawskiego nie była niepokojona bezpośrednimi działaniami wojennymi. Dopiero w czwartek 17 września, w otaczających wieś lasach, pojawili się żołnierze polscy z rozbitej pod Starym Dzikowem 21. dywizji gen. Józefa Kustronia. Przez następnych kilka dni przez miejscowość przemieszczały się na wschód mniejsze oddziały niemieckie. Lecz już w dniach 22-24 września wojska niemieckie w szybkim marszu wycofywały się za San. Nadchodziła armia sowiecka. Zanim to nastąpiło, przez Majdan przechodzili w grupach i pojedynczo żołnierze osaczonej armii polskiej, woleli oni dostać się w niewolę niemiecką, niż zostać „wyzwolonym” przez czerwonoarmistów i wpaść w ręce Ukraińców. Taką „wspaniałomyślność” okazywano tylko szeregowcom, oficerów zawsze zatrzymywano - wspominają świadkowie tamtych wydarzeń.
Dnia 28 września w gajówce, w majdańskim przysiółku Nowiny, znalazła się grupa polskich oficerów i żołnierzy. Wśród nich był kpt. Jan Klepacki (ur. 10. 06. 1905r. w Lubotyni, zatrudniony w Ministerstwie Spraw Wojskowych, w czasie wojny szef intendentury bliżej nieokreślonej dywizji) i por. Janusz Chrzanowski (ur. 23. 01. 1911r. w Płońsku). „Kapitan był bardzo załamany i mówił że «wypada nam wszystkim strzelić sobie w łeb». Inni zaoponowali twierdząc: «Panie kapitanie, jesteśmy młodzi, zdrowi, możemy walczyć i przydać się Ojczyźnie». Na propozycję przebrania się odmówił słowami: «Jestem polskim oficerem i zginę w mundurze jak oficer». Zamierzali początkowo iść wzdłuż rzeczki Złotej w kierunku Leżajska, ale rozmyślili się i udali się w kierunku leśniczówki w Dobropolu (nazwa części Majdanu Sieniawskiego - PS)”.
Gdy cała grupa wyszła z lasu i znalazła się na terenie leśniczówki, wpadła wprost w ręce oddziału sowieckiego, „oswobadzającego” od kilku godzin wieś. „Zostali pojmani i doprowadzeni do dowództwa (sowieckiego - PS) w leśniczówce. (...) Oficerom naszym zarzucono, że otworzyli ogień do sowieckiego wojska, co było nieprawdą, ale w oparciu o ten fałszywy zarzut zwołano sąd i wydano wyrok na kapitana (...) Był to mężczyzna wysoki, dobrze zbudowany, nieco szpakowaty już. Po wyprowadzeniu z mieszkania ogłoszono wyrok śmierci”. Jak zrelacjonował jeden z naocznych świadków tragicznej chwili wykonania wyroku na kapitanie Klepackim, ten wychodząc z leśniczówki przeżegnał się. „Kapitan stanął na baczność, bez słowa zasalutował i opuścił ręce. W tym momencie padł strzał”. Inny świadek dodaje: „(...) Sowiet strzelił w pierś Polakowi. Ten zachwiał się do przodu i wyprostował. Padł drugi strzał, znowu pochylił się do przodu i następnie runął na ziemię. Długo szarpał ziemię palcami i drgał nogami. Przejeżdżający jakiś Sowiet strzelił do leżącego z karabinu, ale trafił go tylko w szczękę. Po chwili zbliżyłem się do leżącego - już nie żył”. Po kilku chwilach podobny los spotkał porucznika Janusza Chrzanowskiego. „Po przejściu kilkuset metrów wspomnianego oddziału (egzekucyjnego, w głąb wsi - PS) nadjechał oddział konny i na rozkaz oficera odprowadzono z drogi na pole porucznika. Podjechał do niego oficer z oddziału konnego i z pistoletu strzelił mu w pierś. (...) Żołnierze polscy, którzy byli przy tym obecni powiedzieli do mieszkańców wioski «zabierzcie stąd i pochowajcie oficera»”. Pozostałych poprowadzono dalej. Jaki był ich dalszy los - tego nie ustalono. Ciała zamordowanych oficerów zawinięto w koce i pod osłoną nocy pochowano na majdańskim cmentarzu parafialnym. Zaś ówczesny proboszcz parafii pw. św. Mikołaja w Majdanie Sieniawskim ks. Franciszek Sokalski adnotował śmierć oficerów w parafialnej księdze zmarłych.
Przez cały okres PRL-u, prawdy o rozstrzelaniu kapitana Jana Klepackiego i porucznika Janusza Chrzanowskiego przez Armię Czerwoną w Majdanie Sieniawskim, podobnie jak w sprawie katyńskiej, nigdy nie wypowiedziano. Oficjalnie sprawstwo ich śmierci spoczęło na bliżej nieokreślonych żołnierzach niemieckich. Zaś na prowizorycznych grobach widniało ogólnikowe: „Poległ na polu chwały w 1939 r.”. Jednakże pamięć o pomordowanych oficerach polskich, mimo ewidentnych kłamstw propagandowych, nie przepadła w pamięci mieszkańców Majdanu Sieniawskiego. Ogromna w tym zasługa m.in. śp. Piotra Bojarskiego - przez pięćdziesiąt lat (od 1948r.) dyrektora Szkoły Podstawowej w Majdanie Sieniawskim, z zamiłowania historyka zafascynowanego wojennymi dziejami miejscowości. Dzięki niemu przez wiele lat młodzież majdańska słuchała o prawdziwym przebiegu tamtych tragicznych wydarzeń, mimo iż groziły mu za to konsekwencje prawne. Po 1989 r., z jego inicjatywy oraz ks. prałata Edwarda Piekło, dziekana dekanatu sieniawskiego, proboszcza w Majdanie Sieniawskim, przy współpracy miejscowych członków „NSZZ RI Solidarność” zorganizowano uroczysty katolicki pogrzeb pomordowanych oficerów polskich. W uroczystości udział wzięły tłumy mieszkańców Majdanu Sieniawskiego. Odprawiono uroczystą Mszę św. w kościele parafialnym, w czasie której Ksiądz Prałat wygłosił podniosłą, patriotyczną homilię. Następnie w procesji udano się na cmentarz, gdzie poświęcono nowe nagrobki i krzyże oraz odprawiono nabożeństwo żałobne. Delegacje złożyły na grobach wieńce i kwiaty, a harcerze z miejscowej szkoły zaciągnęli wartę honorową. W ten sposób po raz pierwszy publicznie i oficjalnie uczczono ofiarę życia śp. kapitana Jana Klepackiego i porucznika Janusza Chrzanowskiego, zamykając okres przemilczeń i fałszu.
28 września br. minęła kolejna rocznica ich śmierci. Dzisiaj, w czasach kiedy głosi się, że imperatywem naszej refleksji ma być „przyszłość”, bo namysł nad teraźniejszością i przeszłością jest dla większości zbyt gorzki, a dla pozostałych niewygodny, pamiętajmy - ofiara ludzkiego życia mimo iż złożona przed wieloma laty, winna dla nas być do dziś wyrazistym drogowskazem, gdzie przebiega granica „oddania się w służbę dla Ojczyzny”. Za ofiarę z życia złożoną na ołtarzu Ojczyzny przez takich ludzi jak kpt. Jan Klepacki i por. Janusz Chrzanowski winniśmy im hołd, pamięć i modlitwę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Ptasznik: nie patrzmy na Jana Pawła II sentymentalnie, wracajmy do jego nauczania

2024-04-25 12:59

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Krzysztof Tadej

Ks. prał. Paweł Ptasznik

Ks. prał. Paweł Ptasznik

„Powinniśmy starać się wracać przede wszystkim do nauczania Jana Pawła II, a odejść od jedynie sentymentalnego patrzenia na tamte lata" - podkreśla ks. prałat Paweł Ptasznik w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News przed 10. rocznicą kanonizacji Papieża Polaka. W sobotę, 27 kwietnia, w Bazylice św. Piotra w Watykanie z tej okazji będzie celebrowana uroczysta Msza Święta o godz. 17.00.

Organizatorem uroczystości jest Watykańska Fundacja Jana Pawła II, w której ksiądz Ptasznik pełni funkcję Przewodniczącego Rady Administracyjnej. Już w 2005 roku, podczas pogrzebu Papieża rozległy się okrzyki „santo subito". „Wszyscy mieliśmy to przekonanie o tym, że Jan Paweł II przez swoje życie, swoją działalność i nauczanie głosi Chrystusa, żyje Chrystusem i ta fama świętości pozostała po jego śmierci i została oficjalnie zatwierdzona przez akt kanonizacji" - podkreślił ksiądz Ptasznik. „Jako fundacja wystąpiliśmy z inicjatywą obchodów 10. rocznicy kanonizacji Jana Pawła II, wsparci autorytetem kardynała Stanisława Dziwisza i została ona bardzo dobrze przyjęta w środowiskach watykańskich, a błogosławieństwa dla inicjatywy udzielił Papież Franciszek" - dodał. Rozmówca Radia Watykańskiego - Vatican News zaznaczył, że fundacja zgodnie z wolą Jana Pawła II promuje kulturę chrześcijańską, wspiera studentów, a także decyzją jej władz dokumentuje pontyfikat i prowadzi studium nauczania Papieża Polaka. W Rzymie pod jej auspicjami działa też Dom Polski dla pielgrzymów.

CZYTAJ DALEJ

Dni Krzyżowe 2024 - kiedy wypadają?

2024-04-25 13:08

[ TEMATY ]

Dni Krzyżowe

Karol Porwich/Niedziela

Z Wniebowstąpieniem Pańskim łączą się tzw. Dni Krzyżowe obchodzone w poniedziałek, wtorek i środę przed tą uroczystością. Są to dni błagalnej modlitwy o urodzaj i zachowanie od klęsk żywiołowych.

Czym są Dni Krzyżowe?

CZYTAJ DALEJ

Bp Andrzej Przybylski: co jest warunkiem wszczepienia nas w Kościół?

2024-04-26 13:12

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

28 Kwietnia 2024 r., piąta niedziela wielkanocna, rok B

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję