Na pewno stosunek mojego pokolenia do Papieża jest inny niż pokolenia moich rodziców. My nie pamiętamy komunizmu. Urodziliśmy się jeszcze w tamtym systemie, lecz w świadomości mamy
tylko migawki z tamtych czasów. Ludziom wtedy żyjącym Jan Paweł II przyniósł wolność, obudził w nich wiarę i nadzieję. Znał dobrze szarą i bezwzględną
rzeczywistość PRL i dlatego potrafił przemówić do ludzi, pokazać im inny, lepszy świat. W cierpiące serca wlał światło, pobudził do myślenia i działania. Ludzie zaczęli
mieć poczucie, że tam, w Rzymie, jest ktoś, kto ich broni, popiera i modli się za nich. Papież nauczył ich odwagi, by pragnęli i realizowali rzeczy wielkie.
W szkole nie śpiewałam już Międzynarodówki, nie czytałam „Manifestu komunistycznego”. Moi rówieśnicy uczyli się na historii o zbrodni katyńskiej, język rosyjski zastąpiono nam
angielskim, mamy kilkaset stacji telewizyjnych, kolorowe ulice i sklepy. Żyjemy tym, o co walczyli nasi rodzice. Zmieniło się bardzo wiele. Lecz w Stolicy Piotrowej wciąż
mieszka ten sam człowiek. Wydawać by się mogło, że Papież, przeniknięty duchem tamtej epoki, nie będzie umiał rozmawiać z nami - krzykliwą, niepokorną generacją, internetowymi maniakami
wiecznie mailującymi i smsującymi. A jednak to właśnie jego słowo jest nam potrzebne, on nam pokazuje na czym polega wolność, w której się wychowaliśmy. Papież nie ma
nam za złe, że nie pojmujemy wagi tragicznych wydarzeń z przeszłości naszych rodziców. Wie, że należymy już do innego świata, do teraźniejszości i to w nią
musi nas wprowadzić.
Jan Paweł II kocha młodzież, a młodzież kocha Papieża. Ludzie na całym świecie wyrażają się o nim z szacunkiem i poważaniem. Dzięki swej działalności
przyczynił się do zmiany mapy geopolitycznej świata. Lecz dla bardzo wielu młodych ludzi jest kimś więcej niż bohaterem czasów minionych - jest przyjacielem. Rozumie, że nasza rzeczywistość jest
równie, a może nawet bardziej niebezpieczna niż przeszły ustrój. Mówi nam o rzeczach trudnych, lecz dlatego, że wierzy, iż to zrozumiemy. Jesteśmy obdarzeni przez niego ogromnym
kredytem zaufania i miłości i zdajemy sobie z tego sprawę. Łatwość, z jaką Papież nawiązuje z nami kontakt wynika także z tego, że jesteśmy
pierwszą od długiego czasu generacją nieskażoną propagandą komunistyczną. Jesteśmy uwolnieni od balastu indoktrynacji i strachu przed własnymi myślami. Możemy wyrażać siebie oraz przyjmować
naukę z większą otwartością.
Poszukujemy własnej drogi, jesteśmy otwarci na świat, często się gubimy, zapominamy co jest ważne, lecz w tym świecie pozbawionym autorytetów Papież wciąż jest dla nas opoką podtrzymującą
w wierze. Za kilkanaście lat to my będziemy tworzyć świat, kreować go. Jan Paweł II pragnie nam pomóc, byśmy nie zgubili tego, co najważniejsze. Chcemy być słuchani -
on nas słucha. Chcemy rady - on nas prowadzi. Potrzebna nam siła - on nas błogosławi. Ktokolwiek zechce go słuchać zrozumie, jak wiele miejsca każdy z nas zajmuje w jego
sercu.
Czy w tych konformistycznych czasach może jeszcze znaleźć słuchaczy głos nawołujący do podjęcia trudu życia, cierpienia i niełatwych zobowiązań? Wbrew pozorom tak. Papież uczy
nas miłości Chrystusa, daje nam siłę, wiarę i nadzieję. Wskazuje wartości, dzięki którym świat nabiera sensu. A na tę naukę najbardziej otwarta jest młodzież, swobodna, spontanicznie
reagująca na słowa Jana Pawła II i gotowa je wypełniać. Dla nas nie istnieje jakaś „druga prawda”, a świat jest niesamowicie prosty - Jezus Chrystus jest Panem,
a my jego dziećmi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu