W publicznych dyskusjach najbardziej podstępnym argumentem
na rzecz przywrócenia kary śmierci jest podkreślanie przypisywanej
jej wartości zastraszającej. Amnesty International ujawnia natomiast
tak zwany "brutalizujący" efekt kary śmierci, to znaczy udowodniony
statystycznie wzrost aktów przemocy, jaki można zaobserwować zaraz
po egzekucjach. Ponieważ chodzi tu o kwestię dotyczącą głównie działalności
legislacyjnej i sądowniczej państwa, jest ona logicznie umieszczona
w zakresie etyki społecznej. Mamy dzisiaj do czynienia z krytycznym
ruchem idei dotyczących założeń i rozwiązania tego problemu, idei,
które jeszcze do wczoraj mogły być określone mianem trwałych i podzielanych
w pacyfistyczny sposób. Zadajemy sobie pytanie: w jaki sposób Pismo
Święte pomaga nam stawić czoła temu problemowi?
Tradycyjną odpowiedzią było, że Stary Testament mówi
o zastosowaniu kary w takich celach, jak zadośćuczynienie (prawo
odwetu), zastraszenie i wykorzenienie zła z ludu Bożego, Nowy Testament
natomiast udziela władzy (państwu) prawa do karania przestępców,
także poprzez karę śmierci (Rz 13, 3).
E. Wiesnet, jeden z największych współczesnych badaczy
tego problemu, zauważa, że zaskakujący jest fakt, iż jedyne poparcie
tradycjonalistycznego biblijnego przedstawiania kary jako narzędzia
zadośćuczynienia opiera się według Starego Testamentu na zasadzie
odwetu (oko za oko), jako fundamentu złożonej teologii chrześcijańskiej
dotyczącej kary. Zaprzecza on, jakoby miała istnieć w rzeczywistości
spójność między doktryna chrześcijańską a pojęciem kary jako zadośćuczynienia,
ponieważ za każdym razem, kiedy dąży się do autentycznej refleksji
teologicznej i do historyczno-kulturowej treści, poprzez którą wyraża
się Biblia, pojawia się zawsze wyobrażenie Bożej sprawiedliwości
pojmowanej jako serdeczna ofiara pojednania, a Nowy Testament odrzuca
praktykę sądowniczą, która nie służy pojednaniu, pokojowi i przywróceniu
człowieczeństwa winnej osobie. Punktem oparcia rozważań Wiesneta
w przypadku Starego Testamentu jest odkrycie bogactwa znaczeń hebrajskiego
tsedaqah oraz zubożenie, na jakie bogactwo to zostało narażone ze
względu na brak właściwego odpowiednika tego słowa w języku tak greckim,
jak i łacińskim. Z tego względu zostało przyjęte pojęcie sprawiedliwości
i Bożego sądu w stosunku do grzesznego człowieka jako sądu zadośćuczynienia,
podczas gdy jego celem w jahwistycznych tekstach Księgi Rodzaju z
późniejszymi rozwinięciami, zwłaszcza w Psalmach i Prorokach, nigdy
nie był odwet, nawet wymierny, za pogwałcenie prawa, ale przebaczenie
i wyzwolenie winnego. W związku z prawem odwetu Wiesnet zwraca uwagę
na konkluzje, do których doszli inni badacze, łącznie z von Radem,
dla których prawo to zostało przekształcone w Izraelu przez prawo
obowiązujące w sąsiadujących kulturach opierając się na przeciwnym
jahwistycznym prądzie wyrastającym z tsedaqah. Niespójność sytuacji
znajdzie swoje rozwiązanie dopiero w Nowym Testamencie dzięki pełnemu
życia odrzuceniu zasady odwetu.
Przechodząc teraz do Nowego Testamentu, pierwsza seria
rozważań o ogólnym charakterze może mieć miejsce wziąwszy pod uwagę
fundamentalną zasadę, że w każdym zakresie nauczanie zawarte w księgach
Starego Testamentu, tak jak przypomina to Sobór Watykański II, "nabiera
i manifestuje swe pełne znaczenie w Nowym Testamencie, i jest ono
ilustracją i wyjaśnieniem Nowego Testamentu". Teraz Jezus nie tylko
obalił prawo odwetu, ale doprowadził do jego całkowitego odwrócenia
prosząc, aby nie odpowiadać przemocą na przemoc i przeciwstawiać
miłość nienawiści. W bardziej bezpośredni sposób temat kary śmierci
przebija w historii cudzołożnicy i w zachowaniu się Jezusa wobec
niej. Poprzez swoje milczenie w jasny sposób pokazuje, że nie zgadza
się z tymi, którzy chcą ukamienować kobietę. Głęboki jest motyw:
kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem. W ten sposób Jezus
w radykalny sposób pokonuje problem słuszności kary śmierci, stwierdzając,
że miałby prawo ją wymierzyć tylko ten człowiek, czy takie społeczeństwo,
które byłoby bez grzechu, bez winy, nie ponosiłoby odpowiedzialności
za to, że osoba, której chce taką karę wymierzyć, stała się przestępcą.
Na koniec dwa słowa w celu wyjaśnienia prawdziwego sensu
fragmentu z pism Pawła przytaczanych w obronie słuszności kary śmierci,
to jest w sprawie Listu do Rzymian (13, 4), w którym stwierdza się,
że władza cywilna "nie na próżno miecz nosi, wszak jest sługą Boga,
który odpłaca w gniewie temu, co czyni źle". Przywołując konkluzje
różnych egzegetów, takich jak Kasermann i Noll, Wiesnet pisze, że
Paweł odnosi się tylko do obowiązków cywilnych rzymskich chrześcijan
w stosunku do władz publicznych. Jednak budowanie na tym złożonej
doktryny państwa, jak to się działo przez długi czas, oraz kolejnej
teorii kary wymierzanej według zasady zadośćuczynienia jest egzegetycznie
nieuzasadnione.
Z drugiej strony, kiedy Bóg stwierdza "Nie kradnij" zwraca
się tak do jednostki, jak i do rządu, który jako taki nie jest zwolniony
z tego prawa, a wręcz powinien stać na straży tego prawa, powinien
jako pierwszy postępować zgodnie z nim. Dlaczego słowa "Nie zabijaj"
mielibyśmy pojmować w inny sposób? Dlaczego jednostka nie jest do
tego upoważniona, a rząd tak? Widzimy, że Bóg nie zgładził Kaina,
mógłby w ten sposób zatrzymać łańcuch zła już na samym początku,
ale on nie tylko go ocalił, ale go naznaczył, aby "nikt go nie zabijał,
kto go spotyka". Bóg skazuje przestępcę, ale pozostawia miejsce na
przemianę. Poza tym musimy pamiętać, że znak, który daje nam prawo
do życia, jest Bożym obrazem odbitym w naszej duszy i żaden przestępczy
czyn nie może z nas wymazać tego obrazu. Prawo do życia nie wywodzi
się zatem z naszych czynów, ale tylko z faktu, iż staliśmy się według
Bożej woli. Tak zatem przesłaniem, które możemy wydobyć z Pisma Świętego,
jest prawda, że zabijanie Kaina nie jest dozwolone!
cdn.
Pomóż w rozwoju naszego portalu