Reklama

Kościół bez dzwonu jest jak człowiek bez serca

Słowa Ojca Świętego: „Każdy z nas nosi w sobie bardzo wrażliwy dzwon. Ten dzwon to serce. Pragnę, aby wszystkie serca rozbrzmiewały zawsze najpiękniejszymi melodiami”, stały się powodem, dla którego zabytkowa świątynia św. Stanisława BM w Chruszczobrodzie została wzbogacona o dwa nowe dzwony. Uroczystego aktu poświęcenia dzwonów w niedzielę, 24 sierpnia dokonał pasterz Kościoła sosnowieckiego, bp Adam Śmigielski SDB, wraz z redaktorem naczelnym Tygodnika Katolickiego „Niedziela”, rodem z Chruszczobrodu, ks. inf. Ireneuszem Skubisiem. Dzień ten dla tutejszej parafii był również świętem dziękczynienia za tegoroczne plony.

Niedziela sosnowiecka 36/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak przed laty...

Uroczystość rozpoczęła się przed budynkiem Ochotniczej Straży Pożarnej, skąd barwny korowód wiernych z pięknymi, dożynkowymi wieńcami wyruszył do parafialnego kościoła. Procesji dożynkowej, a potem Najświętszej Liturgii przewodniczył i Słowo Boże wygłosił Ordynariusz Sosnowiecki. We Mszy św. uczestniczyli przedstawiciele władz gminnych. Licznie zgromadzili się kapłani z dekanatu, jak i spoza jego granic. Przybyli ojcowie franciszkanie z Katowic-Panewnik. Nie zabrakło też druhów z Ochotniczej Straży Pożarnej, a także pań z Koła Gospodyń Wiejskich. Uroczystą Eucharystię uświetniała tutejsza Orkiestra Dęta. Swoją obecnością zaszczycił parafian wykonawca dzieła, p. Zbigniew Felczyński, w ludwisarni którego powstały dzwony. Wszystkich przybyłych na uroczystość powitał gospodarz miejsca, proboszcz parafii, ks. Jan Włodarczyk. „Nasz kościół w roku 1939 posiadał 3 dzwony ze spiżu, zakupione przez proboszcza ks. Lucjana Kaczmarzyka tuż przed wybuchem wojny. Niestety, oba skradli najeźdźcy. Na wieży kościelnej pozostał tylko jeden dzwon. Przyszedł czas, aby dołączyły do niego dwa kolejne. Będzie tak, jak przed laty” - podkreślał Ksiądz Proboszcz.

Historyczny moment

Pierwszy z dzwonów o wadze 460 kg poświęcony jest patronowi parafii, św. Stanisławowi BM. Korpus na pierwszej stronie zdobi płaskorzeźba Świętego Męczennika. Na drugiej stronie widnieje napis: „Dar parafian i proboszcza ks. Jana Włodarczyka u progu III Tysiąclecia”. W górnej części umieszczono płaskorzeźbę z herbem biskupa sosnowieckiego Adama Śmigielskiego SDB. Drugi o wadze 140 kg nosi imię Jan Paweł II. Jedna strona przedstawia wizerunek Ojca Świętego, a druga opatrzona jest napisem: „Dar parafian i proboszcza ks. Jana Włodarczyka dla uczczenia 25. rocznicy pontyfikatu Papieża Polaka”.
„Kościół bez dzwonu jest jak człowiek bez serca. Więc jak tu się nie cieszyć ze zrealizowania tego projektu. Wasza prastara parafia i świątynia zasługuje na to, aby w niej był już pełny zestaw dzwonów, jak dawniej, jak przed wojną. Niech dzwony te przypominają wszystkim wiernym o Mszach św. i nabożeństwach, o modlitwie Anioł Pański, niech ogłaszają nowiny i wieści wielkie i znaczące, ale niech to będą zawsze dobre wieści. To niewątpliwie historyczny moment w dziejach tej wspólnoty, który złotymi zgłoskami wypisze się na kartach parafialnej kroniki” - mówił Ksiądz Biskup. „To nie przypadek, że patronami tych dzwonów są wielcy tego świata - św. Stanisław BM i Jan Paweł II, którzy swoim życiem i przykładem głoszą ponadczasowe wartości, którymi powinniśmy żyć. Boże zasady i nauki, drogowskazy i kierunki co tydzień możemy odczytać w naszym diecezjalnym piśmie Niedziela. Moim pragnieniem jest, aby ten katolicki tygodnik znalazł się pod każdą polską strzechą, w każdej diecezjalnej rodzinie. O to Was dziś proszę” - podkreślał Kaznodzieja.

Słudzy chleba

Każdego roku cała wspólnota parafialna gromadzi się na Mszy św. dziękczynnej za tegoroczne plony, owoce pracy rąk ludzkich. Tradycją stało się, że w tworzenie dożynkowych wieńców włączają się przedstawiciele wszystkich stanów i organizacji kościelnych i społecznych, dzieci, młodzież, studenci, ministranci, strażacy, prywatni przedsiębiorcy, radni. Zwykle przed ołtarzem Pańskim złożonych zostaje kilkadziesiąt wieńców. Tym razem były to niezwykłe dożynki, bo z udziałem Biskupa Ordynariusza, który starał się z każdym twórcą dożynkowego dzieła zamienić choć parę słów. Ksiądz Biskup wskazał na chleb, który posiada głęboką symbolikę i odgrywa ważną rolę w życiu religijnym i liturgicznym. „W każdym kęsie chleba zamknięta jest praca ziemi, słońca, ludzi i Stwórcy. Bez Boga bowiem nie ma chleba, ale nie ma go też bez ciężkiej pracy rolnika. Ciężko jest służyć ziemi polskiemu rolnikowi, który w pochyleniu, jakby w pokorze, sieje, uprawia i zbiera od wczesnego świtu do nocy” - zaznaczył.
Niedzielnej uroczystości towarzyszyła też wystawa twórców ludowych, artystów-amatorów z Chruszczobrodu, którą uczestnicy mogli podziwiać na placu kościelnym. „Nie byłoby dzisiaj tylu głębokich przeżyć, nie byłoby tego historycznego momentu, gdyby nie Wasza postawa, Wasze modlitwy i ofiary. Teraz wszystkim za wszystko z serca dziękuję” - mówił Ksiądz Proboszcz. Zaproszeni goście obdarowani zostali bochnami chleba oraz wianuszkami dożynkowymi, zaś wszystkich parafian połączył chleb, którym dzielili się na zakończenie uroczystości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę

2024-04-25 15:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka maturzystów

Karol Porwich/Niedziela

Młodzi po Franciszkowemu „wstali z kanapy”, sprzed ekranów i znaleźli czas dla Boga, a nauczyciele, katecheci, kapłani, mimo wielu obowiązków, przeżywali go z wychowankami. Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę w roku szkolnym 2023/2024. Dziś przybyła ostatnia grupa diecezjalna - z arch. katowickiej. W sumie w pielgrzymkach z niemalże wszystkich diecezji w Polsce przybyło ok. 40 tys. uczniów. Statystyka ta nie obejmuje kilkuset pielgrzymek szkolnych. Najliczniej przyjechali maturzyści z diec. płockiej, bo 2,7 tys. osób. „We frekwencyjnej” czołówce znaleźli się też młodzi z arch. lubelskiej, diecezji: rzeszowskiej, sandomierskiej i radomskiej.

- Maturzyści są uśmiechnięci, ale myślę, że i stres też jest, stąd pielgrzymka na Jasna Górę może być czasem wyciszenia, nabrania ufności i nadziei - zauważył ks. Łukasz Wieczorek, diecezjalny duszpasterz młodzieży arch. katowickiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję