Ojczyzna – miejsce, w którym człowiek się urodził i gdzie spędził większość swojego życia. Ludzie, których łączą te same wspólne doświadczenia, sentymenty, wspomnienia, tradycje. Tyle encyklopedia. A czym ojczyzna jest dla mnie? Czy w ogóle o niej myślę? Co wywołuje we mnie? „Ojczyzna to poniekąd to samo co ojcowizna, czyli zasób dóbr, które otrzymaliśmy w dziedzictwie po ojcach. (…) Ojczyzna więc to jest dziedzictwo, a równocześnie jest to wynikający z tego dziedzictwa stan posiadania – w tym również ziemi, terytorium, ale jeszcze bardziej wartości i treści duchowych, jakie składają się na kulturę danego narodu” (Jan Paweł II).
Dziękuję Panu Bogu za moją ojczyznę? Że dane mi było urodzić się w tym kraju i w tym czasie? Nawet jeśli ciężko…? Czy dziękuję za przodków, którzy walczyli za wolność, którzy zginęli w ciągu całej naszej trudnej historii? Za tych, którzy internowani, katowani za wierność swoim przekonaniom, za wierność wolnej Polsce? „Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy” (Łk 1, 46-47).
A co z moją miłością Polski? „Miłość ojczyzny i służba dla niej wynikają z obowiązku wdzięczności i porządku miłości. Podporządkowanie prawowitej władzy i służba na rzecz dobra wspólnego wymagają od obywateli wypełniania ich zadań w życiu wspólnoty politycznej” (KKK 2239).
Cały artykuł można przeczytać w „Niedzieli” nr 45/2007
Pomóż w rozwoju naszego portalu