Ks. Leon Kuchta urodził się 3 sierpnia 1894 r. w Grodźcu w powiecie będzińskim. Jego rodzicami byli Szymon i Stanisława z Bijaków, pracujący we własnym
gospodarstwie rolnym. Do szkoły początkowo uczęszczał w rodzinnej miejscowości, a po jej ukończeniu do Gimnazjum Matematyczno-Przyrodniczego z łaciną Feliksa Fabianego
w Radomsku. Szkołę średnią rozpoczął w 1904 r. W 1907 r. przeniósł się do będzińskiej Szkoły Handlowej, w której ukończył pięć klas. W 1915 r.
wstąpił do Seminarium Duchownego w Kielcach. Po ukończeniu studiów filozoficzno-teologicznych otrzymał święcenia kapłańskie 9 lipca 1920 r. w katedrze kieleckiej z rąk
bp. Augustyna Łosińskiego.
Pierwszą placówkę wikariuszowską otrzymał w Książu Wielkim. 17 maja 1921 r. został przeniesiony do Będzina. Tutaj pracował jako wikariusz, a także jako nieetatowy prefekt
w szkołach na terenie parafii do czasu, kiedy Zagłębie Dąbrowskie zostało włączone do nowo powstałej diecezji częstochowskiej. 18 sierpnia 1927 r. otrzymał nominację na prefekta etatowego
w katolickich szkołach powszechnych, a pół roku później w publicznych szkołach powszechnych w Częstochowie.
5 stycznia 1929 r. w 9. roku kapłaństwa został mianowany przez bp. Teodora Kubinę proboszczem parafii Janów k. Częstochowy. Z braku kapłanów 10 maja br. otrzymał tymczasową
administrację sąsiedniej parafii Potok Złoty. 14 września 1934 r. został wicedziekanem dekanatu żareckiego. Należał do Unii Apostolskiej Kapłanów Świeckich, której był współzałożycielem. Przed wybuchem
II wojny światowej wybudował plebanię.
Już w czasie okupacji hitlerowskiej, 9 lutego 1940 r. został mianowany proboszczem parafii Chełmo w dekanacie radomszczańskim. Jednak ze względu na słabe zdrowie
ks. Leon Kuchta złożył rezygnację, którą bp Teodor Kubina przyjął i pozostawił go na zajmowanym dotychczas stanowisku w Janowie.
Diecezja częstochowska znajdowała się w Generalnej Guberni, w związku z czym praca polskich księży była ciągle inwigilowana przez niemieckich konfidentów. Niemieckie
władze przestrzegały swoich zarządzeń. Jednym z nich był zakaz śpiewania w kościołach pieśni religijno-patriotycznych, a wśród nich pieśni Boże, coś Polskę. Tymczasem
3 maja 1940 r. w uroczystość Królowej Polski i rocznicę ogłoszenia Konstytucji 3 Maja w kościele parafialnym pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Janowie
wierni odśpiewali zakazaną pieśń religijną Boże, coś Polskę. Kto zaintonował pieśń - nie wiadomo, jedni twierdzą, że ktoś z wiernych, inni, że ks. Leon, a melodie zagrał na fisharmonii
organista Władysław Misterko. Wierni ze łzami śpiewali Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie. O tym "wykroczeniu" dowiedziały się władze hitlerowskie. Skąd? Źródła są różne. Kronika
parafialna z tego okresu zamieszcza informację następującej treści: "Szpiega w kościele nie było i wszystko może przeszłoby spokojnie (chociaż ks. Leon Kuchta od tego
czasu był bardzo zaniepokojony), gdyby nie posunięcie jednego parafianina - wojennego wysiedleńca z Poznańskiego, który w swojej naiwności pisze list do rodziny w Poznańskiem
o tym, co dzieje się w tej części Polski, a jako przykład tej swobody przytacza fakt, że 3 maja śpiewaliśmy w kościele Boże, coś Polskę. List wpada w ręce
gestapo, które 21 sierpnia 1940 r. przybywa na plebanię do Janowa, zapytując ks. Kuchtę, czy fakt ten jest zgodny z prawdą".
Tymczasem w Radomiu odbył się sąd rozpatrujący sprawę ks. Kuchty. Po przetłumaczeniu słów pieśni sędzia powiedział: "Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie - to znaczy Niemcy mają iść precz
z Polski". Oznajmił: "Auschwitz, Auschwitz" i tak się stało. 21 sierpnia 1940 r. na długo zapisał się w historię parafii i w życie mieszkańców Janowa i okolic.
Tego dnia gestapo z Żarek ze słynnym Niemcem Szubertem, z którego rąk żaden patriota polski nie wyszedł żywy, przybyło do Janowa. Jeden samochód przyjechał pod plebanię,
drugi pod dom organisty Władysława Misterko. Sam ks. Kuchta z obawy przed Niemcami ukrył Najświętszy Sakrament u Jana Zalewskiego. (W czasie pożaru podczas II wojny światowej kuźnia
spłonęła, a dom Zalewskiego ocalał z Najświętszym Sakramentem).
"Lud wierny Bogu i swojemu Proboszczowi zgromadził się wówczas na Nieszporach - mówi p. Zdzisław, lat 78. - Ks. Leon Kuchta wraz z gestapo udali się na plebanię, długo rozmawiali,
a lud Boży stał pod kościołem i modlił się. Po chwili wyszedł do wiernych z plebanii proboszcz ks. Kuchta z prośbą, aby parafianie rozeszli się do swoich domów.
«Całą odpowiedzialność biorę na siebie» - mówił ks. Kuchta. Podczas dalszego przesłuchania gestapo zażądało wydanie także kościelnego Antoniego Motyla. Ks. Kuchta i tym razem okazał
swą bohaterską postawę. Powiedział Niemcom: «On głuchawy, nie umiejący czytać, pisać - proszę dać mu spokój»".
Za jakiś czas ks. Kuchta wraz z Władysławem Misterko zostali aresztowani i wywiezieni do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu.
5 grudnia 1940 r. bp Teodor Kubina w trosce o swojego kapłana skierował do komendanta policji bezpieczeństwa w Radomiu list z prośbą o ułaskawienie.
Pismo Księdza Biskupa pozostało bez odpowiedzi.
Czy można mówić, że ks. Leon Kuchta zdawał sobie sprawę z możliwości wywiezienia go do obozu koncentracyjnego i rychłej śmierci? Charakterystyczny jest jego testament pisany
22 lipca 1940 r., a więc w chwili kiedy zdawał sobie sprawę, iż jego sytuacja jest trudna, i kiedy przygotowywano przeciw niemu akt oskarżenia. W tym testamencie
żegnał się z bp. Teodorem Kubiną, biskupem sufraganem Antonim Zimniakiem, kapłanami i swoją rodziną. Do parafian w Janowie zwrócił się z tymi słowami: "Żegnam
całą parafię moją - od dzieci do starców. Drodzy moi parafianie, tyle lat razem w tym kościele pracowaliśmy. Daj nam, Boże, abyśmy się w niebie spotkali. Wybaczcie mi, o ile
wam kiedyś przykrość zrobiłem albo was zgorszyłem. Nie przechodźcie bez modlitwy obok mojego grobu".
Niestety, tak jak wielu zamordowanych w obozach, ks. Leon Kuchta wraz z Władysławem Misterko wywiezieni do obozu w Auschwitz, zginęli jeden 25 marca 1941 r.,
drugi 17 lutego br., nie mają swojego grobu.
Pamięć o nich jednak pozostała wciąż żywa. Tak wspominają wierni parafianie: Pan Ryszard, lat 67, słyszał od miejscowych starszych ludzi, że ks. Leon Kuchta był księdzem z powołania,
dostrzegał biedniejszych ludzi, pokrzepiał ich w tych trudnych chwilach okupacji, miał cechy prawdziwego ojca. Okazał się wielkim patriotą przez modlitwę wyrażoną pieśnią Boże, coś Polskę,
wzywając mieszkańców do pokładania w Bogu wielkiej nadziei na odzyskanie wolności. Próbował także przy aresztowaniu bronić organisty Władysława Misterko, ponieważ miał żonę Krystynę i dzieci
Zbigniewa, Kazimierza i Jerzego. Był człowiekiem skromnym o wielkim sercu".
Pani Aleksandra i pani Stanisława: "Ks. Kuchta to wielki człowiek Różańca świętego. Wiele razy spotykałyśmy go z różańcem w ręku, spacerującego wokół kościoła. Założył
Koła Żywego Różańca. Do parafii sprowadzał czasopisma katolickie: Rycerza Niepokalanej, Posłańca Serca Jezusowego. Dostrzegał problemy dojrzewającej młodzieży, zakładając Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży
Męskiej i Żeńskiej". Pani Teresa: "Ks. Leon Kuchta pobudził ducha polskości nie tylko w parafii Janów, ale w całej Małopolsce, a nawet na ziemi poznańskiej.
Jego śmierć pobudziła szczególnie młodzież do walki o wolną Polskę". Pani Helena: "Ks. Leon zawsze był przygotowany do katechezy szkolnej. Był wyrozumiały, cierpliwy, uczył pieśni patriotycznych.
Uczestniczyłam aktywnie we Mszy św. 3 maja 1940 r. Wielu parafian modliło się potajemnie w domach o powrót Księdza Leona".
W 10. rocznicę męczeńskiej śmierci ks. Leona Kuchty parafia ufundowała dzwon jego imienia, który został umieszczony na wieży kościelnej, a na cmentarzu parafialnym postawiono żelazny krzyż.
Proboszcz ks. Mirosław Siółko od dłuższego czasu myślał o upamiętnieniu męczeńskiej śmierci ks. Leona Kuchty i organisty Władysława Misterko. Z jego inicjatywy powstał
komitet przygotowujący uroczystość odsłonięcia tablicy pamiątkowej ku czci patriotów z Janowa. Wielkim wydarzeniem upamiętniającym dzień aresztowania przez gestapo ks. Leona Kuchty i Władysława
Misterko będzie odsłonięcie tablicy. Proboszcz ks. Mirosław Siółko wraz z całą wspólnotą parafialną zapraszają wszystkich na tę uroczystość.
Pomóż w rozwoju naszego portalu