Naszą wędrówkę zaczęliśmy od obrazu pt. Wygnanie z raju, inspirowanego freskiem Masaccia. Postacie Adama i Ewy przedstawiają dwie postawy wobec nowej sytuacji, w której
znaleźli się pierwsi rodzice. Adam z dwiema głowami bezradnie obejmuje je w swoje dłonie, wciąż myśli i roztrząsa w sobie to, co się stało, nie może odnaleźć
się w tej nowej sytuacji. Szuka winy nie w sobie, ale wśród innych, tak jakby nie mógł zrozumieć, że jest tak samo winny. Natomiast Ewa godzi się z tym, co ją spotkało,
jej spojrzenie utrudzone i ufne zwrócone jest ku niebu, ona nie zapomina o Bogu, nie chce stracić z nim kontaktu. Dłonie Ewy - zbyt wielkie - troszczą się jedynie o to,
co jest jej zadane. Jest uboga, jest "u - Boga", bo teraz we wszystkim zależy od Niego. "Myślę, że dla każdego z nas - podkreśla pani Marzena - jest to wskazówka, by nigdy nie tracić
wiary i pomimo ziemskich potknięć zawsze kierować swoje prośby do Boga".
Inny obraz nosi tytuł Ukrzyżowanie. Artystka bardo ciekawie zestawiła na jednym obrazie dwie sceny - Ukrzyżowanie Jezusa i Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie. Dwie osoby, które w odpowiednim
momencie życia powiedziały Bogu "tak". Ukrzyżowanie na obrazie E. Wasyłyk powstało na tle sceny zwiastowania. Matka Najświętsza zaskoczona i przejęta w geście oracji rozwija białą
chustę. Jej czystość stała się jakby poziomą belką Krzyża; miejscem, w którym Bóg mógł przyjąć ludzkie ciało i zapłacić za grzech Adama i Ewy. Jest to też granica,
ponad którą roztacza się niebo. Na tym świętym pograniczu Jezus dojrzał, by oddać siebie Ojcu. Wzniesione ku górze dłonie wraz z torsem tworzą kształt kielicha i oddane są Ojcu dla
człowieka. Słowa Maryi "Oto ja służebnica Pańska" są tym samym oddaniem się Ojcu, co słowa Jezusa "Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie". Jezus i Maryja mówią Bogu "tak", by wypełniła
się obietnica odkupienia grzechów człowieka.
Pani Marzena zwraca uwagę na dyptyk Effatha I i Effatha II - Otwórz się. Na jednym z obrazów postać człowieka jest zaciemniona, spowita kokonem rąk, szczelnie otulających
ciało, krepujących jego swobodne poruszanie się. Ciało zdaje się wirować wokół własnego egoizmu, skupione jest tylko na sobie. Żyjąc w ciemności grzechu unieszczęśliwiamy nie tylko siebie,
ale tych, którzy są obok nas. Wówczas jedynym ratunkiem dla nas jest przeistoczenie, symbolizowane przez drugi obraz, na którym postać uwalnia się z krępujących ją więzów. Figura kobieca staje
się bardziej harmonijna, twarz jest bardziej pogodna, wnętrze wypełnia światło Ducha Świętego, symbolizowanego przez ulatującą z jej serca gołębicę.
Powyższe słowa to opis zaledwie skrawka tego, co możemy zobaczyć na wystawie. Mam nadzieję, że zachęcą Czytelników Niedzieli Lubelskiej do odwiedzenia Klasztoru Dominikanów. Jestem pewien, że wystawa
dostarczy wielu niezapomnianych wrażeń.
Pomóż w rozwoju naszego portalu