Wszystko zaczęło się w roku 1991, kiedy zainteresowano się relacją historyka terenów Zagłębia z okresu przedwojennego Mariana Kantora-Mirskiego. W jego książce była mowa
o cmentarzu na Górze Zamkowej. Nie pisał dokładnie, jaki to cmentarz, ale zastanawiała relacja o wielu grobach starych. Po pierwszych badaniach archeologicznych okazało się, że na
tym miejscu w XII i początkach XIII stulecia rzeczywiście istniało cmentarzysko. Nie trzeba było długo go szukać. Ekipa archeologów odkryła go zaraz w partii szczytowej.
To był pierwszy etap badań, który sprowokował następne. Cmentarzysko wkopane było w system umocnień pierwszego grodziska. Udało się założyć cmentarz, bo na tym miejscu istniało rozwalisko wału
obronnego. "W ten sposób «wyszedł» nam ten wał obronny pierwszego zniwelowanego grodu. Po zabytkach wydzielonych okazało się, że jest to gród IX-wieczny i tak też datowany jest pierwszy
gród wczesnośredniowieczny na Górze Zamkowej" - wyjaśnia p. Aleksandra. Na nadskalu zaś zachowały się jeszcze fragmenty warstwy i bardzo nieliczne obiekty po pierwszej osadzie, która tu istniała
- osadzie ludności kultury łużyckiej. To był okres późnego brązu i początków żelaza. Kiedy badacze przecięli pierwszy system obronny, trzeba było zbadać jego relacje z następnym
systemem obronnym, tym z okresu wczesno-państwowego. Okazało się, że wał, który do dzisiaj widoczny jest na Górze Zamkowej, ma kilka faz, m.in. fazę środkową, potężną, z wyraźnie
widoczną konstrukcją drewnianą i tę fazę należy wiązać z powstaniem na tym miejscu grodu w początkach konsolidacji państwa przez księcia Mieszka.
Podczas ostatnich wykopalisk ekipa bardzo często natrafiała na ślady obróbki żelaza. Są to np. niewielkie bruki kuźnicze. W tym roku udało się również odkopać chatę słupową, która została
wgłębiona w podłoże. "Pokazały się wyraźne ślady po słupach, po dwa w każdym narożniku. Nie był to obiekt duży, ok. 5 m na 3 m, z wejściem od strony południowej. Z wypełniska
chaty pozostało niestety niewiele, ponieważ zarówno w późnym średniowieczu, jak i w czasach nowożytnych ten teren był użytkowany rolniczo i ogrodniczo przez człowieka.
Z pewnością dlatego warstwy są silnie przemieszane. Udało się jednak z wypełniska chaty wyciągnąć ceramikę XI-wieczną i na ten wiek chata jest datowana. Nie ma jednak
wyraźnego paleniska. Może go "zdjęły" prace, które później ludzie tutaj wykonywali, a może chata służyła komuś tylko w sezonie letnim. "Palenisko to fakt kulturowy, który trudno
znieść zupełnie. Zawsze coś po nim pozostaje - popiół, węgiel, ślady przepalenia, itd." - wyjaśnia Kierownik badań. Po wczesnym kwartale kościelnym, XIV, XV-wiecznym, pozostało natomiast sporo grotów
od kuszy, gwoździ związanych z zabudową drewnianą, która tutaj być musiała, halerz książąt raciborskich z XV w. i wiele drobnych przedmiotów.
P. Rogaczewska informuje, że jeśli tylko proboszczowi parafii Świętej Trójcy ks. Andrzejowi Stępniowi wystarczy cierpliwości, to w przyszłości zbadają jeszcze jeden fragment parafialnego
gruntu, który zaskoczyć może nowymi znaleziskami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu