Gdy podczas rewolucji w Asturii w dniu 7 października 1934
r. kaplica katedry w Oviedo "Camara Santa" została zmieniona przez
zamach w gruzy i popiół, nikt nie przypuszczał, że przez to o włos
nie zostało zniszczone jedno z wstrząsających znalezisk antyku, i
obok płótna grobowego z Turynu prawdopodobnie najważniejsza relikwia
chrystologiczna, a mianowicie Sudarium z Oviedo.
To Sudarium, od zawsze nazwane "Sudarium Pańskie" lub "
Świętą chustą do ocierania potu" jest silnie zabrudzoną, zgniecioną,
prostokątną lnianą chustą o wymiarach 855x526mm, na której można
rozróżnić jaśniejsze i ciemniejsze symetryczne plamy i fałdy, lecz
żadnego obrazu. Sposób utkania jest typu taft (Taffet, pers. Taftan,
prząść). Włókna Sindony (Całunu) i Sudarium (płótno potowe) mają
ten sam sposób wyrobu, tę samą siłę włókien, lecz opracowanie jest
inne: diagonal o wzorze ości rybnej, przy Syndomie, a prosty splot
w Sudarium.
Według tradycji zawsze i jedynie to płótno było określane
jako chusta potowa Jezusa z Nazaretu, która aż do VII w., może do
roku 614, do napadu Persów na Jerozolimę, tam była przechowywana,
potem jednak opuściła Palestynę. Najpierw ukryto chustę w bezpiecznym
miejscu przed nadciągającymi Persami z Aleksandrii, lecz już dwa
lata później (616) trzeba było chustę wywieźć przez północną Afrykę
do Hiszpanii. Poprzez wieki droga prowadziła przez Kartaginę, Sewillę,
Toledo na północ do Królestwa Asturii. Przyjmuje się, że dopiero
między rokiem 812 a 842 przybyła do Oviedo w Asturii i od tego czasu
jest przechowywana i czczona przez pielgrzymów we własnej, zbudowanej
w 840 r. Camara Santa katedry w Oviedo.
Ta historyczna droga Sudarium została potwierdzona przez
znajdujące się na niej pyłki roślinne.
Aż do początku XX w. ukazują się liczne wzmianki o tej
relikwii, lecz następnie Sudarium uległo kompletnemu zapomnieniu.
Jako pierwszy zajął się w latach 60. naukowym opracowaniem Sudarium
włoski sindolog mons. Ginko Ricci; przypuszczał, że występuje tu
związek z Całunem. Dotąd nikt nie rozpoznał na chuście symetrii plam,
przypuszczano, że to Sudarium może być pewnego rodzaju przepaską
podbródkową. Ricci jako pierwszy podniósł możliwość, że wymienione
płótno nie tylko przykryło te same zwłoki co Całun, lecz otuliło
Oblicze Jezusa przed Jego pochówkiem. To przypuszczenie Ricci spowodowało "
kopernikański zwrot" w naukowej historii Sudarium...
W międzyczasie chustą zajęli się międzynarodowi naukowcy (
Edices) przy końcu lat 80., przy czym badania przybrały na intensywności
od momentu negatywnych prób datowań radiowęglem (metoda C14).
Plamy na Sudarium pokazały, że płótno nasycone krwią
było złożone, lecz nie dokładnie w środku. Pokazuje tę samą grupę
krwi, co Całun (AB), a krew sączyła się tak obficie, że przepłynęła
przez wszystkie cztery warstwy złożonego płótna w ten sposób, że
powstała czterokrotna plama ze zmniejszającą się intensywnością.
Grupa plam, która jest uwidoczniona na lewej stronie płótna, była
w bezpośrednim kontakcie z twarzą, co można stwierdzić po znajdujących
się tam strupach krwi.
Jednak najważniejszą okolicznością jest to, że wszystkie
plamy są zgodne w znacznym stopniu z twarzą "Uomo della Sindone".
Plamy w sześciu częściach składają się z płynu z obrzęku płucnego,
a w jednej części z krwi. To rozpoznanie wprowadza tak naukowców,
jaki i wiernych w pasyjne zdarzenia, gdyż tego rodzaju mieszanina
krwi może tylko wtedy powstać, gdy umierający doznał pełnej cierpienia
śmierci przez uduszenie. Z morfologii plam wynika, że ciało zmarłego
było powieszone na obu ramionach w pozycji wertykalnej (Jego głowa
była skłoniona 70 stopni do przodu i 20 stopni na prawo). Jakkolwiek
stopy były podparte, jednak skazany mógł oddychać tylko z największym
wysiłkiem, co wynika z jasności płynu z płuc. Wypływa z tego jednoznaczny
wniosek, że ofiara była ukrzyżowana. Jeśli w jakikolwiek sposób zwłoki
byłyby poruszone, wtedy z ust i nosa wypływałby ten surowiczy płyn.
Ten potok krwi wessany przez len, tworzy główną część widocznych
plam na chuście. Plamy te są w części obramowane wyraźnie odgraniczonymi
brzegami i tworzą przeróżne odcięcie. Na podstawie tego faktu można
wyliczyć, jaki czas upłynął pomiędzy tworzeniem poszczególnych plam.
Wynika to z tego, że uprzednia plama musi częściowo lub całkowicie
wyschnąć, by można rozpoznać następne.
Kiedy płótno nasiąknęło strumieniem krwi?
W zgodzie z tradycją żydowską (Pentateuch, Sanhedrin,
Enciclopedia Universal Judia 2) okrywania twarzy zmarłego, położono
na krwawiącą i zmasakrowaną twarz Jezusa Sudarium, jeszcze wtedy
gdy zwłoki wisiały na krzyżu. Zresztą wymiary tego płótna potowego
przypominają również jego żydowskie pochodzenie: odpowiadają one
dokładnie staremu żydowskiemu łokciowi (łokieć ok. 50 cm), mianowicie
1 łokieć x 1 łokieć + 5/7 łokcia (por. wymiary Całunu: 2 łokcie x
8 łokci). Za pomocą "badawczych technik kryminalnych" można zrekonstruować
wykonanie wyroku, które miało miejsce przed 2000 laty. Przy czym
plamy Sudarium pokazują nam krok po kroku, co zdarzyło się bezpośrednio
ze zwłokami przed, względem po śmierci: Sudarium z Oviedo jest chustą,
która z pewnością otuliła głowę dorosłego mężczyzny, która miała
typową żydowską charakterystykę (brodę, wąsy, długie ujęte na karku
włosy oraz pejsy; z hebrajskiego peot - kąty, kosmyki włosów po obu
stronach twarzy). Ten mężczyzna był już martwy, gdy położono chustę
na jego głowę, gdyż mechanizm plam jest nierozłączny z jakąkolwiek
czynnością oddechową. W wyprostowanej postawie tego mężczyzny powstały
najpierw główne plamy (wokół górnej wargi, na podbródku i na brodzie)
. Tył głowy wskazuje na pewną ilość ran kłutych, które powstały podczas
życia tego mężczyzny, a które krwawiły jeszcze ok. 1 godz. przed
nałożeniem chusty. Zwraca uwagę to, że te punktowo uformowane plamy
pokrywają się z ranami obszaru tyłu głowy na Całunie. Może to być
związek z uszkodzeniem głowy przez koronę cierniową, gdyż znaleziono
nawet czubek jednego kolca. Tak samo jak przy Całunie tak i przy
Sudarium przyczyną jest żywa krew. Praktycznie cała głowa, szyja,
łopatki i część lewego ramienia mężczyzny były poplamione krwią zanim
okryto je chustą. Po zdjęciu zwłok z krzyża skazany został umieszczony
w prawe brzuszne położenie, przy czym wypłynął potokowy strumień
krwi z nosa i ust, który spowodował charakterystyczne czołowe i średnie
plamy. Można z nich rozpoznać, że jakaś lewa pięść próbowała powstrzymać
ten płynny strumień, gdyż odciski palców tej pięści leżą w przeróżnych
pozycjach wokół centralnego punktu kości nosowej. Gdy przybyto ze
zwłokami do grobu, ściągnięto natychmiast chustę z głowy, spryskano
aloesem i odłożono na bok.
Cóż jednak zdarzyło się następnie z tą chustą nasiąkniętą
krwią?
Aby odpowiedzieć bliżej na to pytanie, koniecznym jest
zapoznać się z judaistycznym rytuałem grzebalnym. Pojęcie krew zawiera
w hebrajskim asocjację "życie, dusza, świętość". Dlatego było to
nie do pomyślenia, by obmyć krew, która wypłynęła przy śmierci. Nasycona
krwią ziemia, względnie splamione krwią części ubrania musiały być
pogrzebane razem ze zmarłym. W ten sposób jest zrozumiałe, że taka
skrwawiona chusta musiała być złożona do grobu. Nic nie mogło bardziej
skazić ortodoksyjnego żyda jak kontakt z krwią lub ze skrwawionymi
zwłokami. Dlatego tylko jedno wydarzenie mogło w tym kulturalnym
i religijnym kontekście użyczyć wartości tej chuście, że usunięto
ją z grobu i przechowano, co normalnie ukarałoby się śmiercią jako
rabunek grobowy. W ten sposób jest to zrozumiałe, że nikt nie przyznawał
się, że posiada tę chustę.
Trzej ewangeliści nie wspominają nic na temat tej chusty
potowej, natomiast Jan mówi w sprawozdaniu o Zmartwychwstaniu, o
Otchłani i Sudarium. W najnowszych badaniach wyjaśniło się odnośnie
tych dwóch terminów. Othonien i Sindome są synonimami, podczas gdy
Sudarion, tak w pozabiblijnym jak i w biblijnym użytkowaniu oznacza
inny przedmiot określany jako "ręcznik, chusta do twarzy, którą wyciera
się pot, chusteczka, serweta". Jan wymienia specjalnie, że Jezus
został pogrzebany w sposób, jaki jest u Żydów w zwyczaju (19,40).
Akcentuje, że chusta potowa nie była z innymi płótnami grobowymi,
lecz leżała złożona (względnie zrolowana) na specjalnym miejscu.
Nie jest więc składową częścią płócien grobowych i nie leżała w grobie
na twarzy Jezusa tak, jak długi czas przyjmowano opierając się na
Janie (11,44) - lecz osobno. Obu relikwii nie można omawiać osobno,
lecz musi się je studiować i wielbić wspólnie, gdyż wprowadzają one
w środek naszej wiary, w tajemnicę krzyża, krwi, śmierci i zmartwychwstania
naszego Zbawiciela i Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, który dla
nas stał się człowiekiem.
Z tego rozpoznania można wyciągnąć wnioski końcowe, że
Całun z Turynu i Sudarium z Oviedo są dwoma prawdziwymi i komplementarnymi
relikwiami, które umożliwiają całkowicie rozsądne wytłumaczenie opowieści
Janowej (20,7).
Tłum. z Betendes Gottes Volk; Wien 2000/1 nr 201
Pomóż w rozwoju naszego portalu