Reklama

Franciszek

Franciszek do młodych: Żyjcie miłością, zaufaniem w przyszłość i przyjaźnią!

Do miłości, szczególnie wobec potrzebujących, zaufania w przyszłość oraz przyjaźni zachęca Franciszek w niewygłoszonym a przekazanym przemówieniu do młodzieży zgromadzonej na placu Vittorio w Turynie. Papież wskazał na przykłady św. Jana Bosko i bł. Piotra Jerzego Frassatiego.

[ TEMATY ]

papież

Franciszek

Turin For Young - 2015 /FACEBOOK.PL

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Publikujemy tekst papieskiego przemówienia.

Drodzy młodzi,

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dziękuję wam za to ciepłe przyjęcie! I dziękuję za wasze pytania, które prowadzą nas do serca Ewangelii.

Pierwsze z nich o miłości, stawia nam pytanie o głęboki sens miłości Boga, oferowanej nam przez Pana Jezusa. Ukazuje nam On jak daleko posuwa się miłość: aż do całkowitego daru z siebie, aż do oddania swego życia, jak to kontemplujemy w tajemnicy Całunu, kiedy rozpoznajemy w nim ikonę ''największej miłości". Ale tego daru samych siebie nie należy sobie wyobrażać jako rzadkiego gestu heroicznego, czy też zastrzeżonego na jakąś wyjątkową okazję. Może nam bowiem grozić, że będziemy śpiewali o miłości, marzyli o miłości, przyklaskiwali miłości ... nie dając się jej dotknąć czy zaangażować! Wielkość miłości objawia się w zatroszczeniu się o potrzebujących, wierności i cierpliwości. Dlatego wielkim w miłości jest ten, kto potrafi stawać się małym dla innych, jak Jezus, który stał się sługą. Trzeba kochać i stać się bliźnim, dotykać Ciała Chrystusa w ubogich i w ostatnich, otworzyć na Bożą łaskę potrzeby, wezwania, samotności ludzi wokół nas. Wówczas miłość Boga wkracza, przekształca i czyni małe rzeczy wielkimi, czyni je znakami Jego obecności. Święty Jan Bosko jest nam w tym mistrzem, właśnie z powodu jego zdolności do kochania i wychowywania wychodząc od bliskości jaką przeżywał z dziećmi i młodzieżą.

W świetle tego przekształcenia, będącego owocem miłości, możemy odpowiedzieć na drugie pytanie na temat nieufności do życia. Brak pracy i perspektyw na przyszłość przyczynia się z pewnością do zahamowania dynamiki życia, stawiając wielu na pozycjach defensywnych: czy myśleć o sobie, zarządzać czasem i zasobami w zależności od własnego dobra, ograniczyć ryzyko wszelkiej hojności ... Są to wszystko objawy życia zatrzymanego, zachowanego za wszelką cenę, które może w ostateczności prowadzić również do rezygnacji i cynizmu. Natomiast Jezus nas uczy podążania w przeciwnym kierunku: "Kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa" (Łk 9,24). Oznacza to, że nie powinniśmy czekać na zewnętrzne okoliczności sprzyjające, by naprawdę stanąć do gry, ale przeciwnie, jedynie angażując życie - świadomi tego, że możemy je utracić! - stworzymy dla nas i dla innych warunki nowego zaufania w przyszłość. I tu moja myśl spontanicznie zwraca się do pewnego młodego człowieka, który naprawdę tak przeżył swoje życie, stając się wzorem zaufania i ewangelicznej odwagi dla młodego pokolenia we Włoszech i na świecie: błogosławiony Piotr Jerzy Frassati. Jednym z jego powiedzeń było "żyć a nie wegetować". To jest droga, aby w pełni doświadczyć mocy i radości Ewangelii. W ten sposób nie tylko odnajdziecie wiarę w przyszłość, ale uda się wam zrodzić nadzieję wśród waszych przyjaciół w środowiskach, w których żyjecie.

Reklama

Wielką pasją Piotra Jerzego Frassatiego była przyjaźń. A wasze trzecie pytanie brzmiało właśnie: jak żyć przyjaźnią w sposób otwarty, zdolny do przekazania radości Ewangelii? Wiedziałem, że ten plac na którym jesteśmy, w piątek i sobotę wieczorem jest bardzo popularny wśród ludzi młodych. Dzieje się tak we wszystkich naszych miastach i miasteczkach. Myślę, że niektórzy z was spotykają się tutaj, albo na innych placach z przyjaciółmi. A zatem postawię wam pytanie - niech każdy pomyśli i odpowie w swoim wnętrzu - czy w tych chwilach, kiedy jesteście w towarzystwie udaje się wam ukazać waszą przyjaźń z Jezusem w postawach, w sposobie zachowania? Czy czasami myślicie, w wolnym czasie, w chwili odprężenia, że jesteście małymi gałązkami powiązanymi z winnicą, którą jest Jezus? Zapewniam was, że myśląc o tym z wiarą, poczujecie przepływ w was "siły napędowej" Ducha Świętego i przyniesiecie owoc, niemal nie zdając sobie sprawy: będziecie umieli być mężni, cierpliwi, pokorni, zdolni do dzielenia się, ale również, aby się różnić, radować się z tymi, którzy się radują i płakać z tymi, którzy płaczą, będziecie umieli miłować tych, którzy was nie miłują i odpowiadać na zło dobrem. W ten sposób będziecie głosili Ewangelię!

Reklama

Święci i Święte Turynu uczą nas, że wszelka odnowa, także odnowa Kościoła wymaga naszego osobistego nawrócenia, otwarcia serca, które przyjmuje i rozpoznaje Boże niespodzianki, będąc pobudzanymi największą miłością (2 Kor 5, 14), która czyni nas przyjaciółmi osób samotnych, cierpiących czy usuniętych na margines.

Drodzy młodzi, wraz z tymi starszymi braćmi i siostrami, jakimi są święci, w rodzinie Kościoła mamy Matkę, nie zapomnijmy o tym! Życzę wam, abyście zawierzyli się w pełni tej czułej Matce, która wskazała na obecność "większej miłości" właśnie pośród młodych, podczas wesela. "Maryja jest przyjaciółką, zawsze dbającą o to, by nie zabrakło wina w naszym życiu" (Adhort. ap. Evangelii gaudium, 286). Módlmy się, aby nie pozwoliła, żeby zabrakło nam wina radości!

Dziękuję wam wszystkim! Niech was Bóg wszystkich błogosławi. I proszę, módlcie się za mnie.

2015-06-21 18:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież wystąpi w filmie dla dzieci

[ TEMATY ]

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Papież Franciszek wystąpi w filmie dla dzieci. Nie będzie jednak aktorem, lecz w epilogu wyjaśni widzom, jak i gdzie można spotkać Jezusa.

„Beyond the Sun” to przygodowa opowieść, w której dzieci z różnych kultur naśladować będą Apostołów, szukając Jezusa w otaczającym je świecie. Wyprodukuje ją firma AMBI. Zdjęcia rozpoczną się w br.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Fascynacja Słowem Bożym

2024-04-25 17:41

Paweł Wysoki

Laureaci ze swoimi katechetami. Od lewej: ks. Grzegorz Różyło, Łucja Bogdańska, Izabela Olech-Bąk, Karina Prokop i Paweł Wawer

Laureaci ze swoimi katechetami. Od lewej: ks. Grzegorz Różyło, Łucja Bogdańska, Izabela Olech-Bąk, Karina Prokop i Paweł Wawer

Łucja Bogdańska z „Biskupiaka” wygrała etap diecezjalny 28. edycji Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję