Reklama

Wiadomości

Rachunek krzywdy

Raport polskich strat poniesionych podczas II wojny światowej jest mocnym narzędziem nacisku na Niemcy, bo piętno nierozliczonych zbrodni będzie bardzo szkodziło ich wizerunkowi w relacjach międzynarodowych.

Niedziela Ogólnopolska 35/2022, str. 30-31

pl.wikipedia.org

Niemcy wysadzają XIII-wieczny kościół św. Michała w Wieluniu

Niemcy wysadzają XIII-wieczny kościół
św. Michała w Wieluniu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W 83. rocznicę zbrodniczego ataku Niemiec na Polskę zostanie zaprezentowany raport o reparacjach za czas II wojny światowej. – Wyliczeń dokonała grupa wybitnych naukowców z wielu dziedzin. Są to historycy gospodarki, demografowie, statystycy, ekonomiści, makroekonomiści oraz rzeczoznawcy. W naszych wyliczeniach uwzględniono wszystkie dostępne opracowania, bazy danych krajowych i międzynarodowych dotyczące strat wojennych Rzeczypospolitej – powiedział poseł Arkadiusz Mularczyk, który w poprzedniej kadencji Sejmu był przewodniczącym Parlamentarnego Zespołu ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II Wojny Światowej.

Pensje dla SS-manów

Gdy Niemcy rozpoczynali II wojnę światową, nie mieli pieniędzy na prowadzenie jej dłużej niż przez kilkanaście miesięcy. Trwała ona jednak wiele lat, bo imperialne podboje Hitlera sfinansowały okupowane przez niego kraje. Najwięcej zapłaciła i najdłużej niszczona była Polska. Na terytorium Rzeczypospolitej zdobywano nie tylko surowce i materiały, ale także „żywą gotówkę”, przejmując depozyty bankowe oraz kolekcje dzieł sztuki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przez prawie całą wojnę Polska dostarczała Rzeszy żywność, węgiel i darmową siłę roboczą. W czasie wojny niemal połowę niewykwalifikowanych robotników w Niemczech stanowili Polacy. Niemcy mogły „importować” dowolne ilości pożywienia, surowców i półproduktów. Rabunkowa eksploatacja sprawiała, że dzienna porcja kalorii dla przeciętnego Polaka spadła aż o 60%, żeby zapewnić Niemcom racje żywnościowe na ustalonym przez Hitlera poziomie. Polska poniosła gigantyczne straty w populacji, infrastrukturze i gospodarce. Najbardziej dobitnym przykładem jest Warszawa, która celowo została zrównana z ziemią, a jej ludność wymordowana.

Berlin jest przekonany, że dokonał odpowiedniego zadośćuczynienia za okres II wojny światowej. W przypadku Polski jednak tak nie jest, bo jedyne, co otrzymali pracownicy przymusowi, to tylko kilka tysięcy złotych za lata niewolniczej pracy w III Rzeszy. – Najbardziej wstrząsający jest fakt, że Berlin do dziś płaci żołnierzom Wehrmachtu, a nawet ludziom z SS. Ostatnio holenderscy posłowie odkryli, że świadczenia rentowe z niemieckiego budżetu dla byłych SS-manów z Holandii nie są nawet opodatkowane. W zestawieniu z brakiem odszkodowań dla Polaków i Polski widać podwójne standardy i hipokryzję Niemiec – powiedział Mularczyk.

Reklama

Sprawa załatwiona?

Raport jest analizą m.in. szacunków wielkości strat demograficznych i materialnych w różnych obszarach, w tym w infrastrukturze i nieruchomościach, w bankowości oraz w kulturze i sztuce, strat Skarbu Państwa. Konkretne kwoty rachunku wystawionego Niemcom poznamy 1 września podczas prezentacji raportu. Wiadomo jednak, że szacunki polskich strat mają być wielokrotnie wyższe niż te wycenione przez Grecję na 300 mld euro. – Nasz raport chcemy wydać w kilku językach, bo to jest kwestia wiedzy o tym, co się naprawdę działo w Polsce po niemieckiej agresji. Podczas różnych rozmów z politykami z Zachodu zorientowałem się, że ta wiedza jest mniej niż minimalna – stwierdził Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości.

Zgodnie z planem po publikacji raportu nastąpią dalsze kroki rządu i dyplomacji. – To będzie duża operacja. Liczę, że z czasem powinna przynieść rezultaty, chociaż zdaję sobie sprawę, że to może długo potrwać. Nie wolno nam jednak z tego rezygnować, bo nie ma żadnych powodów, abyśmy ciągle uznawali się za tych, których można traktować gorzej niż innych – tłumaczył Kaczyński.

Władze w Berlinie nie chcą słyszeć o żadnych reparacjach wojennych. Takie stanowisko prezentuje także nowy ambasador Niemiec w Warszawie, który sugeruje, że zamiast odszkodowania mamy wspólnotę europejską i dynamiczny wzrost gospodarczy. – Jako niemiecki dyplomata każdego dnia w Warszawie odczuwam osobiście ciężar przeszłości: nawet po 80 latach nie ma słów na opisanie bezmiaru zbrodni, których dopuścili się tu Niemcy. Ale nie można też zapomnieć, że Polska jest dziś nowoczesnym i dynamicznym krajem, bo zamiast spierać się o rachunki za zniszczenia, poszliśmy wspólnie ścieżką integracji europejskiej. To jest zarówno dla Polski, jak i dla Niemiec najlepsza gwarancja pokoju i dobrobytu – przekonywał 1 sierpnia Thomas Bagger, ambasador RFN.

Reklama

Fantazje i dyrdymały

Rachunek polskich krzywd wystawiony Niemcom jest także narzędziem polityki historycznej na użytek polityki zarówno polskiej i niemieckiej, jak i europejskiej. Publikacja wywoła dyskusję w Niemczech, gdzie dominuje przekonanie, że Berlin już wynagrodził wszystkie krzywdy z czasów II wojny światowej i dlatego ma prawo do narzucania swojej agendy politycznej w UE. – Niemieccy Zieloni są skłonni rozmawiać na ten temat, ale ich pozycja w rządzie jest zbyt słaba, by mogli wpłynąć na zmianę decyzji Berlina. Oficjalnie rząd niemiecki twierdzi, że żądanie odszkodowań na drodze prawnej już dawno zostało zamknięte. Dlatego na razie nie ma co liczyć, że w sprawie odszkodowań cokolwiek się wydarzy, ale raport na pewno wywoła ożywioną debatę publiczną w samych Niemczech – zauważył Cezary Gmyz, korespondent TVP z Berlina.

W ostatnich latach Berlin bardzo często moralizował swoją politykę, sugerując swoją wyższość nad Warszawą. Raport polskich strat poniesionych podczas II wojny światowej jest więc bardzo mocnym narzędziem nacisku na Niemcy, bo piętno nierozliczonych zbrodni będzie szkodziło ich wizerunkowi w relacjach międzynarodowych. – To bardzo ważne posunięcie, bo klasa polityczna oraz społeczeństwo niemieckie są przekonane, że wszystko zostało rozliczone i dlatego mają moralne prawo do pouczania m.in. Polski – wyjaśnił Gmyz.

Dyskusja o niemieckich odszkodowaniach jest też sprawdzianem dla polityków nad Wisłą. Ta sprawa wymyka się bowiem bieżącej polityce, a stanowi ważny element dobrze pojętego interesu narodowego i państwowego. Niestety, stanowisko opozycji jest niejednoznaczne, tak jakby Berlin miał w niej bardzo silne wpływy. Były szef MSZ Radosław Sikorski jest przeciwny podnoszeniu tej kwestii, a inicjatywę nazywa „szczuciem na Niemców”. Żądania wobec Niemiec nie poprze także lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, który mówił, że to zawracanie głowy Polakom, „mało realistyczne opowieści”, „fantazje i dyrdymały”.

Reklama

Reparacje w nauczaniu Kościoła

Z punktu widzenia nauczania społecznego Kościoła nie widać żadnej zasadniczej sprzeczności między zainicjowanym przez biskupów polskich w 1965 r. procesem pojednania między Polską i Niemcami a mandatem demokratycznie wybranych polityków do tego, by na różnych etapach tej drogi podnosili słuszne prawa społeczeństw, które reprezentują, m.in. do otrzymania wojennych reparacji – uważa dr hab. Sławomir Sowiński z Instytutu Nauk o Polityce i Administracji UKSW.

Perspektywa przebaczenia nie wyklucza szukania sprawiedliwości i naprawiania zła. Święty Jan Paweł II pisze: „Nie istnieje (...) żadna sprzeczność między przebaczeniem a sprawiedliwością. Przebaczenie bowiem nie usuwa ani nie umniejsza konieczności naprawienia zła, będącej nakazem sprawiedliwości, lecz zmierza do ponownego włączenia osób i grup do społeczności, a państw do wspólnoty narodów”.

Sławomir Sowiński wyjaśnia, że atmosfera pojednania w relacjach polsko-niemieckich, którą zapoczątkowało pamiętne Orędzie polskich biskupów, w kontekście reparacji zaprasza nie tylko do odpowiedzialności i umiaru, ale także do odwagi wyjścia poza „wąską logikę i pewne ograniczenia obecnych regulacji prawno -międzynarodowych”. Trzeba bowiem pamiętać, że bezpośrednio po wojnie, gdy kwestie reparacji rozstrzygane były na poziomie prawnym, Polska nie miała suwerennego rządu. Z kolei przy okazji układów z 1990 i 1991 r., gdy sprawy te na gruncie prawnym można było podjąć od nowa, wychodząca z głębokiej zapaści Polska nie miała wystarczającej siły przekonywania, by do godziwego i szczodrego zakończenia tej kwestii przekonać swych partnerów. Dlatego właśnie ów szczególny duch pojednania polsko-niemieckiego uzdalnia dziś oba państwa, współpracujące w ramach NA TO i UE, do politycznego dialogu nad właściwą miarą godnych i zarazem możliwych do udźwignięcia odszkodowań dla Polski.

2022-08-23 10:27

Ocena: 0 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

37 lat temu w Lesie Kabackim rozbił się samolot Ił-62M „Tadeusz Kościuszko”

2024-05-09 07:29

[ TEMATY ]

lotnictwo

samolot

pl.wikipedia.org

Ił-62 w starych barwach PLL LOT (1978)

Ił-62 w starych barwach PLL LOT (1978)

37 lat temu, 9 maja 1987 r., w warszawskim Lesie Kabackim doszło do największej katastrofy w dziejach polskiego lotnictwa cywilnego. Zginęły 183 osoby - wszystkie, które znajdowały się na pokładzie. Katastrofa ponownie obnażyła dramatyczny stan bezpieczeństwa lotnictwa w krajach komunistycznych.

W drugiej połowie lat pięćdziesiątych po obu stronach żelaznej kurtyny trwały prace nad rozwojem samolotów odrzutowych dalekiego zasięgu. Jedną z pierwszych konstrukcji tego typu był sowiecki Iljuszyn Ił-62. Przeznaczony dla maksymalnie 195 pasażerów odrzutowiec został wprowadzony do służby w liniach Aerofłot w 1967 r. Wykorzystywano go do lotów transkontynentalnych oraz krajowych na najdalszych trasach, m.in. z Moskwy do Chabarowska i Władywostoku. W kolejnych latach wprowadzono zmodernizowaną wersję „M” z cichszymi silnikami. Iły i podobne do nich brytyjskie Vickersy VC10 (struktury były na tyle zbliżone, że podejrzewano Sowietów o kradzież technologii) charakteryzowały się wyjątkową konstrukcją. Obie maszyny posiadały aż cztery silniki na ogonie. W przypadku dużej awarii, np. pożaru jednego z silników, wszystkie pozostałe były narażone na szybkie zniszczenie.

CZYTAJ DALEJ

Maj przy kapliczkach

Zdarza się minąć je, nawet jadąc główną drogą, częściej jednak stoją w miejscach zacisznych. Po co stawiano Maryjne kapliczki? Najczęściej żeby podziękować. Albo uczcić Matkę Bożą. Człowiek, który „lubi się z Maryją”, wie, o co chodzi.

Źródła mówią, że w Polsce nabożeństwa majowe przy kapliczkach przydrożnych odprawiane były od lat 70. XIX wieku. Ale takie zbieranie się dla oddania czci Maryi nie jest naszym autorskim pomysłem, bo choćby w Żywocie św. Filipa Nereusza (1515-95) czytamy, że gromadził on dzieci przy obrazach i figurach maryjnych, gdzie wspólnie śpiewali pieśni, składali kwiaty oraz duchowe ofiary i wyrzeczenia. A żyjący jeszcze wcześniej król hiszpański Alfons X Mądry (1221-84) zalecał swoim poddanym wieczorne gromadzenie się wokół figur Matki Bożej na modlitwę właśnie w maju.

CZYTAJ DALEJ

23. Ogólnopolska Pielgrzymka Kierowców

2024-05-09 19:24

[ TEMATY ]

Jasna Góra

kierowcy

#Pielgrzymka

Adobe Stock

„Na drogach jesteśmy z bliźnimi” pod tym hasłem na Jasnej Górze odbędzie się 23. Ogólnopolska Pielgrzymka Kierowców. Dwudniowe spotkanie rozpocznie się jutro Apelem Jasnogórskim w Kaplicy Matki Bożej o godz. 21.00. Kierowcy modlić się będą w intencji wszystkich użytkowników dróg prosząc o łaskę bezpiecznych podróży, wzajemną życzliwość i szacunek. Polecą też polskich misjonarzy i misjonarki, podróżujących po misyjnych ścieżkach.

- Bezpieczeństwo na drogach jest dla nas stałym wyzwaniem. Bardzo ważne jest, żebyśmy nie myśleli tylko o sobie, ale też o innych uczestnikach ruchu. Jest to tak zwany element odpowiedzialnego poruszania się i z tym wiąże się nie podejmowanie ryzyka a także szanowanie przepisów i zasad bezpieczeństwa - powiedział ks. Jerzy Kraśnicki Dyrektor MIVA Polska i organizator pielgrzymki.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję