Chociwel w ten majowy dzień był naprawdę piękny: świeża zieleń, srebrzysta tafla jeziora, błękit nieba i piękny gotycki kościół odbijający się w falach. Po prostu bajka. Taka aura udzieliła
się chyba uczestnikom spotkania, na które jechaliśmy ze sporymi obawami - mieliśmy rozmawiać o sytuacji wsi zachodniopomorskiej, o perspektywach ludzi, którzy kiedyś pracowali w PGR-ach
i spółdzielniach rolniczych, a teraz znaleźli się w nędzy. Co im można zaproponować?
Gościnna Ewa Ludwińska, burmistrz Chociwla, zaprosiła na spotkanie osoby aktywne, zapalone, gotowe do podjęcia wyzwań. Byli sołtysi, radni, panie, które zamiast opuszczać ręce, zakasały rękawy i tropią
ze zniewalającym uśmiechem każdą szansę. Napisały wnioski grantowe do Fundacji Wspierania Wsi, zorganizowały spotkania z ludźmi gotowymi do podjęcia inicjatywy. W Kani poprzednie rady gminne
sprzedały świetlicę, więc dzięki gościnności księdza spotykali się na plebanii. Jak chcieli im rozwiązać szkołę podstawową w Gogolewie (gmina Marianowo), to się zebrali, założyli stowarzyszenie Rozwoju
Wsi Dalewo i Gogolewo, i to stowarzyszenie przejęło szkołę. A Elżbieta Rink, która stała na czele osób konstruktywnie broniących szkoły, jest teraz wójtem gminy Marianowo i broni kolejnej
szkoły - w Dzwonowie. Dogadali się już z powiatem i na parterze będzie Warsztat Terapii Zajęciowej, a na piętrze pozostanie szkoła. Albo odwrotnie - ale pozostanie! Można? Można!
Ale nasłuchaliśmy się więcej: o doprowadzonej społecznie do wsi (Lisowo) wodzie i zbudowanym boisku, o pierwszym w wiosce (Wiechowo) gospodarstwie agroturystycznym, o renowacji
wsi (Kamienny Most) potwornie zapuszczonej w poprzednich latach. Można mówić dalej - tylko jedna osoba w całej grupie robiła wrażenie bezradnej, u pozostałych entuzjazm był uczuciem zupełnie
naturalnym. Wszystko to kompletnie nie zgadzało się z obrazem wsi nieporadnej, zagubionej, rozpitej i skłonnej wyłącznie do brutalnych protestów.
Ja wiem - to było tylko jedno spotkanie z małą grupką osób specjalnie dobranych przez gospodarzy miejsca. W opowiadaniach zresztą było widać ogromne problemy. Bo dlaczego w Wiechowie
jest tylko jedno gospodarstwo agroturystyczne? Bo brak kapitału? Nie - brak pomysłu, brak chęci, brak przedsiębiorczości. Tych ludzi oduczano samodzielnego myślenia przez dziesięciolecia - tego się nie
odwróci w kilka miesięcy czy nawet lat!
Entuzjazm - to słowo pochodzi od greckiego entheos, oznaczającego boski pierwiastek w człowieku. Oto co jest nam teraz potrzebne: entuzjazm, czyli rozniecanie w człowieku tego, co jest Boże.
Narzekanie, poddawanie się przygnębieniu jest działaniem dokładnie odwrotnym - jest zabijaniem tego, co w człowieku jest najwspanialsze. Z narzekania nic nie wychodzi - na entuzjazmie buduje
się zwycięstwo. W Chociwlu było słońce, wiosna i entuzjazm. Takich iskier nie wolno zostawiać samym sobie. Trzeba je wspomagać, rozniecać - na tym można naprawdę zbudować ogromnie dużo. Właścicielka
gospodarstwa agroturystycznego nie boi się konkurencji - przeciwnie, już teraz musi odsyłać z kwitkiem niektóre grupy, bo są zbyt duże na jej możliwości. A z sąsiadami przyjmie. Tylko trzeba
jej pomóc w rozdmuchiwaniu entuzjazmu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu