Reklama

Święci i błogosławieni

Z mediów uczynił narzędzie

26 listopada 1971 r. zmarł w Rzymie bł. Jakub Alberione, jedna z najwybitniejszych postaci Kościoła XX wieku.

Niedziela Ogólnopolska 48/2021, str. 26-27

[ TEMATY ]

bł. Jakub Alberione

Edycja Świętego Pawła

Gdy zdobycze techniki służą ewangelizacji, otrzymują konsekrację, zostają wyniesione do najwyższej godności – uważał bł. Jakub Alberione

Gdy zdobycze techniki służą ewangelizacji, otrzymują konsekrację, zostają wyniesione do najwyższej godności – uważał bł. Jakub Alberione

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Był pierwszym kapłanem, który za pośrednictwem prasy, kina, radia i telewizji pragnął dotrzeć do wszystkich, a zwłaszcza do tych, którzy przestali chodzić do kościoła. Zrozumiał, że środki, których wrogowie Kościoła używają do moralnego upadku ludzi, można wykorzystać do głoszenia Ewangelii.

Zostanę księdzem!

Jakub Alberione urodził się 4 kwietnia 1884 r. we Włoszech, w piemonckim San Lorenzo di Fossano. Pochodził z rodziny pobożnych i pracowitych rolników. Był czwartym z sześciorga rodzeństwa. W 1907 r. został wyświęcony na kapłana. O tym, że zostanie księdzem, zaczął myśleć już w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Zapytany przez swoją nauczycielkę Rosę Cordonę, co będzie robił, gdy dorośnie, odpowiedział zdecydowanie: „Zostanę księdzem!”. To pragnienie zaczął realizować w wieku 16 lat, kiedy wstąpił do seminarium w Albie. Decydujący wpływ na jego dalsze życie i misję w Kościele wywarła czterogodzinna nocna adoracja sprawowana na zakończenie Roku Świętego na przełomie XIX i XX wieku. Po latach tak wspominał to duchowe doświadczenie: „Szczególne światło przyszło z Hostii. (...) [Zrozumiał, że trzeba być] apostołami dzisiejszych czasów, posługując się środkami, które wykorzystują przeciwnicy. Czuł się głęboko zobowiązany przygotować się i zrobić coś dla Pana i dla ludzi nowego wieku, wśród których będzie żył”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rodzina Świętego Pawła

Gdy był już kapłanem, zauważył, że jeśli wykorzysta się prasę, kino, radio czy telewizję, można „mocno zachwiać lub bardzo wzmocnić cztery filary społeczności ludzkiej: rodzinę, porządek społeczny, porządek religijny, porządek moralny”. Stąd nie wahał się powiedzieć, że „prasa, kino, radio, telewizja stanowią dziś najpilniejsze, najszybsze i najskuteczniejsze narzędzia katolickiego apostolstwa (...), aby dawać Boga duszom i dusze Bogu”. Aby sprostać potrzebom ewangelizacyjnym współczesnego świata, powołał do istnienia Rodzinę Świętego Pawła, składającą się z pięciu zgromadzeń zakonnych, czterech instytutów i jednego stowarzyszenia. Pragnął, aby na wzór św. Pawła jego duchowi synowie i córki pełnili apostolstwo oraz dążyli wspólnie do ewangelicznej doskonałości, wykorzystując jako nową ambonę do głoszenia Ewangelii dostępne wówczas środki społecznego przekazu. Twierdził, że „gdy te zdobycze techniki służą ewangelizacji, otrzymują konsekrację, zostają wyniesione do najwyższej godności. Biuro pisarza, pracownia techniczna, księgarnia stają się kościołem i amboną. Kto tam pracuje, zyskuje godność apostoła”. Z pomocą tych środków chciał dotrzeć do wszystkich: do przeciwników, ludzi zhańbionych, którzy nie odważą się posilić chlebem rozdzielanym wiernym z ambony; do niewierzących, którzy ignorują prawdziwego Boga, Odkupiciela, Ewangelię; do zagrożonych w wierze przez wysłanników szatana, przez szkołę, prasę, światowe trendy, kino, radio i każdą formę propagandy; do wątpiących, pogrążonych w troskach zarządzania, urzędowania, pracy. Chciał, aby przypominali wszystkim o wiecznym przeznaczeniu i o drogach zbawienia. Miał świadomość, że „jak w minionych czasach przed bramą zakonną zwykle rozdawało się zupę, rozdawało się chleb – i w wielu miejscach czyni się to nadal – tak trzeba przed drzwiami klasztorów rozdawać prawdę. Rozdawać to, czego człowiek potrzebuje: poznanie Boga, poznanie swego wiecznego przeznaczenia” .

Reklama

Najpierw modlitwa

Drugim jego celem było dążenie do świętości. Mawiał: „Święty nie jest człowiekiem przegranym, niedorajdą, który nie potrafi się w życiu urządzić (...). Święty nie kuli się, lecz się rozwija; nie zatrzymuje się, lecz jego hasłem jest czynić postępy”.

Podkreślał, że najważniejszym środkiem do osiągnięcia świętości i skuteczności apostolskiej jest modlitwa: „Łudząc się, ktoś może będzie próbował usprawiedliwić brak modlitwy wymówką, że jest bardzo zajęty. Ale czy to właśnie jest prawdziwy powód? Czy też jest przeciążony pracą, ponieważ nie poprzedza jej modlitwa, dzięki której z łatwością spełniłby inne obowiązki. (...) Obowiązki? Tak, ale zwykle nie są one tak pilne, żeby nie mogły być wykonane po modlitwie. Obowiązki? Najpierw Bóg, potem ludzie. Obowiązki? Ale przecież życiem innych dzieł jest łaska, zatem bez modlitwy nasze dzieła będą martwe”.

Reklama

Był przekonany, że „osoby, zanim zniechęcą się w apostolstwie, słabną w pobożności eucharystycznej i kiedy popełnia się błędy w apostolstwie, to zawsze dlatego, że słabnie w nich pobożność eucharystyczna”. Mówił: „Z Eucharystii roztropność, prostota, gorliwość, miłość do Kościoła, chwała Bogu i pokój ludziom”.

Twierdził, że „świętość to upór w pełnieniu woli Bożej, zawsze, pomimo jakichkolwiek trudności. Dać Bogu wszystko – oto świętość”.

Patron internetu

Za to, co uczynił dla Boga, Kościoła i świata, już za życia usłyszał słowa uznania ze strony Kościoła. Kiedy miał 85 lat, na dwa lata przed śmiercią, podczas audiencji 28 czerwca 1969 r. papież Paweł VI odznaczył ks. Alberionego krzyżem „Pro Ecclesia et Pontifice” (Dla Kościoła i Papieża). Skierował wówczas do niego następujące słowa uznania: „Oto on: pokorny, cichy, niestrudzony, zawsze uważny, zawsze skupiony na myślach biegnących od modlitwy do dzieła, zawsze gotów podążać za znakami czasu, czyli najnowszymi sposobami docierania do ludzkich dusz. Nasz ks. Alberione ofiarował Kościołowi nowe formy wypowiedzi, nowe środki dające siłę i zasięg jego apostolstwu, nowe możliwości i nową świadomość ważności i skuteczności jego misji we współczesnym świecie i przy użyciu nowoczesnych środków”.

Kiedy umierał papież Paweł VI, przyjechał, aby osobiście się z nim pożegnać. „Uklęknął przy łóżku i rozpoczął Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo. Potem podniósł się. – Damy mu jeszcze rozgrzeszenie – powiedział i zaraz potem szeptem odmówił po łacinie formułę rozgrzeszenia, kończąc ją błogosławieństwem. Potem z czułością i czcią oparł rękę na głowie umierającego i poruszał ustami w cichej modlitwie”.

Reklama

Największe uznanie Kościoła dla osoby i dzieła ks. Alberionego zostało wypowiedziane 27 kwietnia 2003 r. podczas beatyfikacji na placu św. Piotra w Rzymie. Wówczas św. Jan Paweł II, gdy ogłaszał go patronem internetu, podczas homilii powiedział: „Bł. Jakub Alberione zrozumiał, że ludziom naszych czasów trzeba umożliwić poznanie Jezusa Chrystusa – Drogi, Prawdy i Życia, «za pomocą środków właściwych dla naszych czasów», jak zwykł mówić. Brał [on] przykład z apostoła Pawła, którego nazywał «teologiem i architektem Kościoła», i pozostawał zawsze posłuszny i wierny nauczaniu Następcy Piotra – «latarni» prawdy w świecie”.

Dziś wraz z całym Kościołem pragniemy podziękować Bogu za tę beatyfikację i zachęcamy do modlitwy przez wstawiennictwo bł. Jakuba. Dowodem na to, że bł. Jakub wyprasza łaski, są liczne świadectwa. Dotyczą one m.in. pomocy w znalezieniu pracy czy też otrzymania łaski potomstwa, zdrowia.

Więcej na temat postaci bł. Jakuba Alberionego w wywiadzie z przełożonym generalnym Towarzystwa Świętego Pawła – ks. Valdirem José De Castro na www.niedziela.pl .

2021-11-22 20:57

Ocena: +31 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty na nasze czasy

[ TEMATY ]

bł. Jakub Alberione

Edycja Świętego Pawła

Gdy zdobycze techniki służą ewangelizacji, otrzymują konsekrację, zostają wyniesione do najwyższej godności – uważał bł. Jakub Alberione

Gdy zdobycze techniki służą ewangelizacji, otrzymują konsekrację, zostają wyniesione do najwyższej godności – uważał bł. Jakub Alberione

Dlaczego bł. ks. Jakub Alberione wybrał środki społecznego komunikowania do głoszenia Ewangelii? W jaki sposób realizować dziś przekazany przez niego charyzmat, aby nikt nie był pozbawiony prawdy o zbawieniu?

Z okazji 50. rocznicy śmierci (26 listopada 1971 r.) tego włoskiego księdza, założyciela Rodziny Świętego Pawła, obecnej i działającej na całym świecie, ks. Sławomir Sznurkowski SSP przeprowadził rozmowę z przełożonym generalnym Towarzystwa Świętego Pawła ks. Valdirem José de Castro SSP.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Rzym: Dwaj proboszczowie z archidiecezji łódzkiej biorą udział w spotkaniu Proboszczowie dla Synodu

2024-04-30 18:44

[ TEMATY ]

synod

proboszcz

archidiecezja.lodzka.pl

„Od wczoraj w podrzymskim Sacrofano trwa trzydniowe spotkanie, na które Ojciec Święty Franciszek zaprosił do Rzymu ponad 300 proboszczów z całego świata, aby wymienili się swoimi doświadczeniami Kościoła ewangelizacji i przeżywania wiary” - relacjonuje ks. Kamiński z archidiecezji łódzkiej.

Wśród setek duchownych z całego świata w spotkaniu dla proboszczów jest dwóch reprezentantów z archidiecezji łódzkiej: ks. kan. Wiesław Kamiński proboszcz parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Łodzi oraz ks. Bogusław Jargan proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Rogowie

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję