Z inicjatywy Ojca Świętego już po raz dziewiąty 11 lutego,
czyli w uroczystość Matki Bożej z Lourdes obchodzimy Światowy Dzień
Chorego.
Łączymy się dzisiaj duchowo ze wszystkimi chorymi, niepełnosprawnymi,
z siostrami i braćmi, którzy doświadczają tajemnicy krzyża, a w sposób
szczególny z osobami przebywającymi w Hospicjum św. Kamila w Gorzowie
Wlkp., w Hospicjum w Zielonej Górze, z leżącymi w szpitalach i domach
opieki, z osobami starszymi i chorymi przebywającymi w domach rodzinnych.
Chorych i cierpiących naszej rodziny diecezjalnej ogarniamy miłością
czynną i darem modlitwy.
Modlitwą ogarniamy dzisiaj także wszystkich pracowników
służby zdrowia, którzy roztaczają opiekę duchową i medyczną nad doświadczonymi
cierpieniem naszymi siostrami i braćmi.
Chrześcijański sens cierpienia
Cierpienie, choroba i niesienie pomocy bliźnim doświadczonym
chorobą, to fakty, których nie można pozostawić na marginesie ludzkiego
życia. Wcześniej czy później dotykają bowiem każdego człowieka. Jeśli
ludzie zdrowi usiłują nie widzieć tych faktów, wówczas poniżają godność
cierpiących i utrudniają niesienie im pomocy. W skrajnej formie czynią
to w postaci narzuconego propagandą prawa do zabijania bezbronnych
ludzi. To w majestacie prawa przegłosowanego przez ludzi bez serca
pojawia się prawo do zabijania niewinnych i bezbronnych dzieci przed
ich urodzeniem. W imię prawa przegłosowanego przez bezbożnych bezkarnie
zabija się ludzi starych i chorych, którzy rzekomo proszą o śmierć.
Duch Święty w słowie Bożym przypomina nam dzisiaj, jak
wiele zależy od naszej świadomości i uznania ludzkiej godności. Jak
wiele zależy od naszej wiary i relacji do Boga. Mówi bez ogródek:
Przeklęty mąż, który pokłada ufność w człowieku i który w ciele upatruje
swą siłę, a od Pana odwraca swe serce. Jest podobny do dzikiego krzaka
na stepie. Nie dostrzega, gdy przychodzi nieszczęście. Równocześnie
Duch Święty radzi, żeby człowiek wierzący nie szedł za radą występnych,
nie wchodził na drogę grzeszników, czyli ludzi, którzy lekceważą
Boże prawo sprawiedliwości i miłości; by nie zasiadał w gronie szyderców,
a więc tych, którzy szydzą z podstawowych wartości, stanowiących
fundament bytowania ludzkości, Kościoła i narodu, wartości które
zabezpieczają godność osoby ludzkiej dla każdego człowieka. Jeśli
pójdzie za radą występnych, to nie zauważy, jak nadchodzi nieszczęście
przeliczania człowieka na pieniądze, traktowania go jak rzeczy użytecznej
lub zużytej... A przecież w oczach Boga człowiek jest dzieckiem Boga.
Jego starość, choroba, cierpienia mają sens zbawczy.
Obrońcy praw człowieka głoszą, że człowiek ma prawo wybrać
śmierć zamiast cierpienia. Że może robić z życiem swoim co chce.
Życia człowiek sam sobie nie dawał i nie ma prawa go sobie odbierać.
Jeśli krzyczy, że dłużej nie wytrzyma, to nie tyle z bólu, ile z
zimna obojętności i pogardy, jaka go otacza. Fakty są aż nadto wymowne.
Oto żaden z chorych i umierających w Hospicjum św. Kamila w Gorzowie,
ani w Hospicjum św. Pawła w Zielonej Górze nie poprosił o śmierć,
chociaż umierają tam i niewierzący. Przeciwnie, umierający wyrażali
pragnienie, by móc choć o kilka minut przedłużyć swe życie. Nikt
nie poprosił o śmierć, gdyż jest tam miłość do człowieka chorego
i cierpiącego, miłość pełna oddania. Trzeba jasno stwierdzić, że
jeśli takie wołanie o śmierć się pojawia, to oznacza, że z nami,
zdrowymi jest bardzo źle. Co więcej, że naszym egoizmem dokonujemy
swoistego duchowego zabijania bliźnich, którym winniśmy miłość.
Ojciec Święty przypomina ewangeliczne rozumienie godności
człowieka i jego prawa do życia, gdy w Deklaracji o eutanazji woła
do ludzkości: Nikt i nic nie może w żaden sposób zezwolić na zadanie
śmierci niewinnej istocie ludzkiej. Nie może również takiej czynności
prawomocnie nakazać lub zezwolić na nią żadna władza. Chodzi w tym
przypadku o naruszenie prawa Bożego, o znieważenie godności osoby
ludzkiej, przestępstwo przeciw życiu, zbrodnię przeciw ludzkości...
Prośby ciężko chorych niekiedy domagających się śmierci nie powinny
być zrozumiane jako wyrażenie prawdziwej woli eutanazji, gdyż zawsze
chodzi o pełne niepokoju wzywanie pomocy i miłości. Oprócz opieki
medycznej chory potrzebuje miłości, gorącego uczucia ludzkiego, którym
mogą i powinni otoczyć go bliscy, rodzina i najbliższe środowisko,
lekarze oraz cała służba zdrowia (Iura et bona, 2).
Doświadczenie pracowników służby zdrowia i wypowiedź
Papieża pokazują jasno, że troska o każdego chorego, a szczególnie
cierpiącego na chorobę nowotworową winna być zawsze opieką holistyczną,
to znaczy całościową. Opieka taka winna obejmować potrzeby biologiczne,
psychiczne, społeczne i duchowe chorego i jego otoczenia. Ważna jest
tu szczególnie opieka duchowa, jaką pełnią kapelani szpitalni, niosąc
moc Boga przez dar oczyszczenia duchowego i karmiąc pokarmem mocnych,
czyli Eucharystią.
Służyć bliźnim sercem przepełnionym Boską miłością
Umiłowani, Siostry i Bracia!
Orędzie na IX Światowy Dzień Chorego Ojciec Święty poświęcił
tematowi: Nowa ewangelizacja a godność człowieka cierpiącego. Najpierw
przypomniał Jan Paweł II potrzebę niesienia Dobrej Nowiny o zbawieniu
w środowisko ludzkiego doświadczenia choroby, do szpitali, hospicjów,
domów opieki i sanatoriów. Następnie Papież zwrócił się ze swoistym
apelem do osób pracujących zawodowo w sferze medycyny i opieki nad
chorymi, aby uczyli się od Chrystusa - lekarza duszy i ciała - jak
być dla braci prawdziwymi "dobrymi samarytanami". Szczególnie ci,
którzy bezpośrednio zajmują się opieką nad chorymi, winni być zawsze
wrażliwi na potrzeby cierpiących, a wykonując swój zawód, umieli
łączyć kompetencję z wymogami człowieczeństwa (n 3).
Na podstawie relacji księży kapelanów, mogę Was, Drodzy
Diecezjanie, poinformować, że w placówkach służby zdrowia na terenie
naszej diecezji siostry pielęgniarki, wyrażające protest w obliczu
krzywdzących wynagrodzeń za pracę, nigdzie nie pozostawiły chorych
bez żadnej opieki. Dziękujemy Wam, Drogie Siostry, za pełną odpowiedzialności
postawę i modlimy się, aby problemy bytu materialnego pracowników
służby zdrowia, a także szpitali i domów opieki były rozwiązywane
w duchu miłości i sprawiedliwości społecznej.
Drodzy, Siostry i Bracia!
Zakończył się Rok Wielkiego Jubileuszu. Wkraczając w
trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa trzeba nam wpatrywać się w święte
oblicze Chrystusa, by w nim odkrywać prawdziwe oblicze człowieka,
by odkrywać godność każdego człowieka, szczególnie starego, chorego
i cierpiącego. Tylko w Chrystusie możemy odczytać Ewangelię życia,
zbawczy sens choroby i cierpienia, nadzieję, która nie zawodzi, i
otrzymać moc do pokonywania trudności. Prawdziwie Jezus Chrystus
jest mocą tych, którzy przeżywają chwile zwątpienia i słabości. To
Chrystus jest oparciem dla tych, którzy z całym oddaniem pracują
w służbie bliźnich, szczególnie chorych i cierpiących.
Panie Jezu Chryste! Tobie zawierzamy dzisiaj wszystkich
chorych i cierpiących naszej rodziny diecezjalnej. Wyciągnij z krzyża
rękę swoją i przytul nasze siostry i naszych braci do boku przebitego
włócznią. Sam cierpiący, ukazuj swoją chwałę w domu Ojca, która jest
jedynym zwycięstwem nad ludzką nędzą. Zawierzamy Tobie, Panie Jezu
Chryste, wszystkich lekarzy, pielęgniarki, salowe i cały personel
służby zdrowia. Niech przeniknięci do głębi Twoją Boską miłością
pochylają się nad chorymi i cierpiącymi i niosą ulgę w cierpieniu
przez fachową opiekę medyczną, a jeszcze bardziej przez wrażliwość
serca.
Drogim siostrom i braciom chorym, cierpiącym, utrudzonym
lekarzom, siostrom pielęgniarkom, salowym i wszystkim pozostałym
pracownikom służby zdrowia oraz wszystkim Drogim Diecezjanom z serca
błogosławię: w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Zielona Góra, 22 stycznia 2001 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu