Reklama

Wiara

Skrytość Boga

[ TEMATY ]

wiara

Bóg

johnhain/pixabay

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Skrytość Boga niepokoi wiele osób. Mówią one: Gdyby Bóg był dostrzegalny wprost, to przecież o wiele więcej osób żyłoby zgodnie z Jego nakazami. Właściwie nie byłoby problemów z brakiem wiary. Dlaczego zatem Jahwe ciągle pozostaje ukryty? Dlaczego przez to stwarza trudności człowiekowi, naraża go na niepewność i rozterki? Te pytania nurtują ludzi od samego początku. Niewątpliwie jest tajemnicą, dlaczego tak się dzieje. Bóg objawi nam przyczynę swojego postępowania dopiero na Sądzie Ostatecznym. Dzisiaj jedynie możemy starać się zrozumieć coś niecoś z tej tajemnicy.

Skrytość Boga niewątpliwie wiąże się z wolnością, jaką nam daje. Gdyby był wprost dostrzegalny w całej swojej chwale, nie byłoby żadnej innej alternatywy w naszych wyborach. Cóż mogłoby konkurować ze wspaniałością samego Boga wprost dostrzegalną? Wszystko przecież przez Niego zostało stworzone i w Nim ma swoje źródło i prawzór. Nigdy obraz nie będzie doskonalszy od oryginału.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Innym powodem jest odmienność sposobu istnienia. Bóg nie istnieje tak jak my. Nie należy do naszego świata. On jest Stwórcą tego wszystkiego, co istnieje i dlatego trudno Mu nawet przypisać samo istnienie, bo kojarzy się nam ono od razu jako istnienie w określonej sytuacji, istnienie obok czegoś innego. Natomiast o ile można by mówić o istnieniu Boga, to nie jest to istnienie obok czegokolwiek, On jest źródłem istnienia, On Jest, a nie „jest”, jest wszystkim we wszystkich (zob. 1 Kor 15,28). Dlatego jeżeli ma być Tym, kim Jest, nie może być łatwo widoczny w naszym świecie, w którym ukazuje się jedynie coś, co jest obok czegoś innego, coś wyodrębnionego. Gdybyśmy Go widzieli w naszym świecie, nie byłby to prawdziwy Jahwe, ale jedynie Jego lepszy lub gorszy obraz.

Jednocześnie Bóg przyszedł jako widoczny dla nas w postaci Jezusa Chrystusa. Prorok jeszcze nie znał tego objawienia. Pan Jezus mówi o sobie: kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał (J 12,45). Ale to widzenie jest także ukryte w postaci Człowieka. Ono podobnie jak w Starym Testamencie wymaga innego niż naturalne spojrzenia, wymaga wiary: Daje się bowiem znaleźć tym, co Go nie wystawiają na próbę, objawia się takim, którym nie brak wiary w Niego (Mdr 1,2). I Jezus domaga się takiej wiary od swoich słuchaczy. W polemice z Żydami mówi wprost:

Wy jesteście z niskości, a Ja jestem z wysoka. Wy jesteście z tego
świata, Ja nie jestem z tego świata. Powiedziałem wam, że pomrzecie
w grzechach swoich. Tak, jeżeli nie uwierzycie, że Ja jestem,
pomrzecie w grzechach swoich (J 8,23n).

Reklama

Boże Izraela i Zbawco - Jahwe nie jest po prostu Bogiem, chociaż poza Nim nie ma innego boga, ale jest On Bogiem, który wszedł z człowiekiem w więź przymierza. Dzięki niej Izrael otrzymuje zbawienie. Sens tego nie był jeszcze w pełni objawiony w czasach Proroka. Ukaże go dopiero przyjście Syna Bożego, który, stając się Człowiekiem, jednocześnie czyni człowieka uczestnikiem Bożej komunii.

Odkrycie Boga ukrytego, Tego, który Jest, oznacza poznanie prawdy i uchwycenie się rzeczywistości. Brak odkrycia tej prawdy prowadzi do trzymania się pozoru. Posążki bożków są przejawem stwarzania czegoś, czego naprawdę nie ma, są symbolem pozornej rzeczywistości. Dopóki istnieją układy na tym świecie, dopóty ten pozór może istnieć i być podtrzymywany. Kiedy jednak kończą się dotychczasowe układy, wszystko to ukazuje swoją pozorność, pustkę. Ludzie, którzy na nich budowali, okryją się hańbą i wstydem. Odejdą upokorzeni (w. 16). Ta prawda stanie się oczywista w momencie śmierci, która przerywa więzi z tym światem, ale często ukazuje się wcześniej w momentach, gdy walą się stare struktury władzy, upadają autorytety, władcy i ich zwolennicy, zostają obalone całe systemy polityczne. Tak było w momencie upadku u nas i w całej Europie Środkowej komunizmu. Wtedy okazało się, że cały realizm socjalistyczny był jedną wielką fikcją. Było to oczywiste od początku, ale wielu wierzyło w ten realizm i prawdziwość przesłania. Dopiero upadek pokazał ostatecznie bezsensowność tej pysznej ideologii. Podobnie było z hitleryzmem, ideą tysiącletniej Rzeszy, w którą uwierzyło wielu Niemców. Nieustannie powstają nowe ideologie, które są dzisiejszymi bożkami tworzonymi przez ludzi.

Reklama

Prorok staje przed ostateczną prawdą o tym, co jest rzeczywiste, a co pozorne. Poznanie Boga prawdziwego oznacza jednocześnie odkrycie tego, co rzeczywiste i zrozumienie pozoru tego, co taką rzeczywistość jedynie udaje. Izrael, wierny Temu, który Jest, nie dozna wstydu i hańby po wszystkie czasy.

Wersety 18-19 skłaniają nas do refleksji: jak poznać tę prawdę, która nie wchodzi w ten świat obok innych prawd, nie stara się z nimi wdawać w dyskusję, bo nie da się jej porównać do żadnej prawdy tego świata? Prawda o Bogu Stwórcy niebios, o Tym, który jest Bogiem, który wszystko ukształtował tak, że człowiek mógł na ziemi zamieszkać i się rozwijać, o owym jedynym Panu, Tym, który Jest, ukazuje się przede wszystkim przez porządek wszystkiego co stworzone, przez cud istnienia życia i pojawienia się człowieka. Harmonia i cudowność świata zawsze zdumiewała. Przemawia ona do każdego, kto wyszedł z bezrefleksyjnego przyjmowania oczywistości istnienia. A współczesna kosmologia jeszcze bardziej niż dawniej wskazuje na tę cudowność. Pomijając już nawet ogrom Wszechświata, wiemy, że do powstania życia i tak skomplikowanych organizmów żywych potrzebne były bardzo precyzyjnie wybrane warunki i to nie tylko od strony zewnętrznych okoliczności takich, jak: odpowiednia atmosfera, ochrona przed promieniowaniem kosmicznym i innym, temperatura, woda, związki węgla itd., ale już samo powstanie węgla w szeregu przemian jądrowych we wnętrzu gwiazd było możliwe dzięki kilku bardzo precyzyjnym parametrom kwantowym, które są zapisane w samych prawach przyrody. Jest to dla współczesnego badacza dziejów Kosmosu zdumiewające i wyraźnie wskazuje na nieprzypadkowość. Uświadomienie sobie tego wszystkiego stawia człowieka w pokorze przed tajemnicą Tego, który Jest.

Reklama

Innym, jeszcze ważniejszym sposobem odkrywania obecności żywego Boga, jest nasze serce, w którym jesteśmy w stanie odróżnić prawdę od fałszu. Bóg jest tym, który oznajmia to, co jest prawdziwe. Nasza zdolność odróżniania prawdy od fałszu nie może pochodzić z naszego ograniczonego doświadczenia, lecz jest nam wszczepiona. Biblia wyraża tę prawdę opisowo, mówiąc o stworzeniu człowieka na obraz i podobieństwo Boga. Właśnie to podobieństwo daje nam zdolność poznania prawdy. Święty Augustyn, który zastanawiał się nad tą zdolnością, doszedł do wniosku, że w każdym z nas jest wewnętrzny Nauczyciel, który nam mówi, co jest prawdą, a co nią nie jest. Z naszej strony potrzebne jest właściwe wsłuchanie się w tę prawdę. Ważne jest to, że każdy ma w sobie tego Nauczyciela. Jego słowa rozbrzmiewają w sercu każdego. Od nas zależy, czy zechcemy go słuchać. Obok tego Nauczyciela istnieje wiele innych głosów, szczególnie głosy tego świata, które jak dzisiejsza reklama nęcą pozorem zaspokojenia pragnień i osiągnięcia szczęścia. Głos wewnętrznego Nauczyciela jest cichy, ale nie znaczy to, że niesłyszalny. Usłyszy go każdy, kto nakłoni swojego ucha na jego głos (zob. RegBen Prol 1).

Kiedy usłyszymy ten głos, świat wygląda zupełnie inaczej. To, co na nim wydaje się oczywiste, przestaje takim być, a nawet odwrotnie, ukazuje się pozorność i fałszywość tego, co jawi się jako oczywiste. Jednocześnie siła oddziaływania tego świata jest nadal wielka, bo jego zasady rządzenia tutaj dominują. Stąd też wynika ich atrakcyjność. Dlatego, aby po odkryciu prawdy o Bogu żywym stać się Mu wiernym, trzeba „wyjść” z tego świata. Dla Izraela będącego w niewoli babilońskiej oznaczało to wyjście z Babilonii i przejście do Palestyny, odbudowanie Jerozolimy i świątyni, gdzie oddaje się kult prawdziwemu Bogu. Dla nas dzisiaj miejscem kultu prawdziwego Boga jest nasze serce. Pan Jezus zapowiada to w rozmowie z Samarytanką:

Reklama

Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi
czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to
czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem; potrzeba więc, by
czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie (J 4,23n).

Dlatego trzeba nam wyjść z pewnego sposobu myślenia, zmienić swoje ukierunkowanie i nadzieję, oderwać się od doraźnych korzyści i zacząć patrzeć w przyszłość w perspektywie tego, co ostatecznie pozostaje, czyli w perspektywie eschatologicznej. Na tym polega nawrócenie, do którego wzywa nas Bóg. Wyjście z układów związanych ze światem wydaje się niebezpieczne i jest takie, jeżeli nadal myślimy w kategoriach tego świata i w związku z tym jesteśmy przygnieceni lękami o utratę dóbr tutaj dla nas najważniejszych. Pan Jezus mówi jednak: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle (Mt 10,28).

Lęk najczęściej wiąże się z poczuciem osamotnienia. Odkrywając prawdę o Bogu żywym, odnajdujemy się jednocześnie we wspólnocie tych, którzy także tego Boga odkryli. Taka wspólnota skupiona wokół Boga żywego staje się depozytariuszem orędzia o zbawieniu:
Zgromadźcie się i wyjdźcie,
dołączcie się wszyscy,
wy, ocaleni spośród narodów (w. 20).

Dla proroka był to Izrael powracający z różnych krańców ziemi, ale Izrael świadomy, że jego Bóg jest jedynym Bogiem, otwarty na wszystkich ludzi ze świata, którzy pragną temu Bogu służyć:
Nawróćcie się do Mnie, by otrzymać zbawienie,
wszystkie krańce świata,
Bo tylko Ja jestem Bogiem
i nie ma innego! (w. 22)

Na końcu (w. 23-24) okaże się cała prawda, że jedynie Jahwe jest Bogiem prawdziwym, że jedynie On jest Bogiem sprawiedliwym i dawcą zbawienia. Dlatego przed Nim się zegnie każde kolano i każdy język powie: Jedynie w Panu sprawiedliwość jest i potęga! Ta zapowiedź realizuje się w pełni w Osobie Jezusa Chrystusa. Sam o sobie powiedział: A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie (J 12,32). Wywyższeniem było Jego ukrzyżowanie, dobrowolna ofiara z życia, która objawiła miłość, jaką Bóg ma ku nam, miłość do końca, aż do ofiary ze swojego Syna. Święty Paweł w Hymnie o kenozie syntetycznie wyrazi to, co się stało. Na końcu hymnu pisze:

Reklama

Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem - ku chwale Boga Ojca (Flp 2,9-11).

Wywyższenie Syna jest jednoznaczne z ogólnym uczczeniem Bożego dzieła zbawczego, z jednoczesnym zawstydzeniem wszystkich, którzy zarzucali Bogu interesowność. Ten zarzut stanowił podstawę szatańskiej pokusy w raju. Pokorna miłość Boga wypowiedziana w Jego Synu zadała kłam takim podszeptom. Boża miłość odnajduje całkowite uznanie u wszystkich istot niebieskich, ziemskich i podziemnych.

Na tle zwycięstwa prawdy Izrael, wierny sługa Jahwe, otrzyma sprawiedliwość i osiągnie chwałę nie tylko w formie powszechnego uznania u ludzi, ale jako udział w Bożym zwycięstwie i Jego królowaniu. Tego dokonał Bóg przez Jezusa Chrystusa. On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą (2 Kor 5,21).

Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale (Rz 8,17).

2015-03-06 14:53

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wszystko, co dobre – z Bożego natchnienia

Niedziela częstochowska 8/2018, str. II

[ TEMATY ]

Bóg

człowiek

Dario Acosta/Deutsche Grammophon

Człowiek, pozbawiony po grzechu pierworodnym raju, został skazany na trud pracy i zmagań z „ugorem ziemi”, której harmonia została również grzechem człowieka skażona (por. Rdz 3, 14n). Ten trud to tysiące spraw tych większych i tych drobnych, którym trzeba stawić czoło, a w których często człowiek się gubi. Jedną z takich drobnych spraw opisuje, już w Nowym Testamencie, św. Jan Ewangelista – to wesele w Kanie Galilejskiej (por. J 2, 1-11). Oto zwykła sprawa: nie wiadomo, z niedopatrzenia czy z biedy podczas radosnego świętowania zaślubin zabrakło wina. Ale na uroczystości była obecna Maryja wraz z Jezusem. Rozumiejąc przykrą dla gospodarzy sytuację, ale też przeświadczona o Bożej mocy swego Syna, Maryja zwróciła się do Niego, by coś z tym zrobił. Jezus polecił, by napełniono wodą stągwie przeznaczone do żydowskich oczyszczeń. Maryja dopowiedziała jeszcze tylko: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. I stał się cud Jezusa – był to pierwszy cud Jezusa, cud przemiany wody w wyborne wino. Poprzez tę opowieść Ewangelista chce nam powiedzieć, że we wszystkich ludzkich sprawach jest miejsce na Bożą ingerencję.

CZYTAJ DALEJ

Wierność i miłość braterska dają moc wspólnocie

2024-04-23 13:00

Marzena Cyfert

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Ostatnie rejonowe spotkanie presynodalne dla rejonów Wrocław-Katedra i Wrocław-Sępolno odbyło się w katedrze wrocławskiej. Katechezę na temat Listu do Kościoła w Filadelfii wygłosił ks. Adam Łuźniak.

Na początku nakreślił kontekst rozważanego listu. Niewielkie, lecz bogate miasteczko Filadelfia zbudowane zostało na przełęczy, która stanowiła bramę do głębi półwyspu. Było również bramą i punktem odniesienia dla hellenizacji znajdujących się dalej terenów. Mieszkańcy Filadelfii mieli więc poczucie, że są bramą i mają misję wobec tych, którzy mieszkają dalej.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje" DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję