Przez całe wieki apostolska posługa Kościoła była przede wszystkim utożsamiana z działalnością ewangelizacyjną duchowieństwa. Dopiero Sobór Watykański II nawiązując do doświadczeń pierwszych wieków chrześcijaństwa,
ponownie ukazał pełny obraz Kościoła jako Ludu Bożego, w którym zarówno duchowni jak i świeccy mają do spełnienia określone zadania apostolskie, wynikające z realizacji ich własnego powołania. Wszyscy
ochrzczeni są bowiem odpowiedzialni za rozszerzanie Królestwa Bożego na ziemi. W tej kwestii nauczanie bp. Pelczara zasługuje na szczególną uwagę, gdyż w pewnym sensie wyprzedził on swoją epokę i przygotował
w diecezji przemyskiej grunt pod realizację późniejszych uchwał Soboru Watykańskiego II.
Biskup Pelczar widział pilną potrzebę włączenia ludzi świeckich w apostolską posługę Kościoła w świecie. Już w słowie skierowanym do wiernych diecezji przemyskiej w dniu swej intronizacji, wskazał
na konieczność zaangażowania się wszystkich stanów społecznych w misję ewangelizacyjną Kościoła, który stoi na straży najważniejszych wartości i skarbów niezbędnych do godnego życia każdego narodu. Należą
do nich: dobre obyczaje, małżeństwo, rodzina, wolność, własność, oświata, postęp, miłość Ojczyzny i pokój powszechny. Zdaniem Biskupa, Kościół "jako matka płodna, zrodził nas na życie wiary [...], a chociaż
zdaje się troszczyć jedynie o rzeczy duchowe i niebieskie, nie pomija atoli i ziemskich, wszystkiemu, co dobre, dając swe błogosławieństwo".
Biskup pragnął, aby laikat pomagał kapłanom w posłudze apostolskiej i chętnie włączał się w inicjatywy służące dobru wspólnemu całego Ludu Bożego. "Niech nikt z Was nie zapomina, że chrześcijanie
według słów św. Piotra winni być: «rodzajem wybranym i królewskim kapłaństwem» (1 P 2, 9), a więc nie tylko uświęcać siebie i swe rodziny, ale także apostolstwem cichem rozszerzać królestwo
Jezusowe". Szczególne słowa zachęty kierował Ordynariusz przemyski do ludzi piastujących ważne urzędy w społeczeństwie. Prosił ich, aby swoim życiem starali się dawać innym dobry przykład, stając się
wiernymi świadkami wyznawanej wiary w Chrystusa. W razie potrzeby powinni też odważnie i zdecydowanie bronić własnych przekonań religijnych przed atakami ze strony osób walczących z Bogiem.
Pełne miłości i serdeczności słowa wypowiadał Ordynariusz do szczególnie mu bliskiego, prostego ludu diecezji przemyskiej, utrudzonego ciężką pracą fizyczną. Zachęcał go do podejmowania ofiarnego
wysiłku w celu godnego i rzetelnego realizowania własnego powołania. Jednocześnie wskazywał na nadprzyrodzoną motywację dla wyczerpującej pracy, przez którą człowiek wierzący naśladuje Mistrza z Nazaretu.
Przestrzegał też przed uleganiem zgubnym wpływom bezbożnych ideologii masońskich i socjalistycznych, obiecujących oświatę, ziemię, pieniądze, władzę i wolność w zamian za sprzeniewierzenie się wierze
ojców. Chłopi i robotnicy powinni z godnością ubiegać się o swoje prawa, które gwarantuje im zasada sprawiedliwości społecznej. Nie może to jednak dokonywać się przez nienawiść i walkę klasową, lecz przez
solidarną współpracę dla dobra Kościoła i Ojczyzny. Według Biskupa tylko zgoda oraz wierne trwanie przy Chrystusie gwarantuje duchowy i materialny rozwój: "Upominajcie się w sposób godziwy o należne wam
prawa i w miarę sił bierzcie czynny udział w życiu publicznem; ale nie miejcie nienawiści do braci świetlejszych czy bogatszych, owszem, stawajcie z nimi do wspólnej pracy, bo tylko zgoda na zakonie Pańskim
i na miłości ojczyzny oparta zbawić nas może [...]. Brońcie odważnie waszych skarbów, mianowicie wiary, obyczaju i ziemi ojczystej...".
Według bp. Pelczara, praca apostolska ludzi świeckich będzie skuteczna wówczas, kiedy zostanie oparta na zgodnym i solidarnym współdziałaniu wszystkich stanów Kościoła. Szerzenie i obrona wiary chrześcijańskiej
jest bowiem obowiązkiem osób wierzących, zarówno świeckich, jak i duchownych. O prawdzie tej przypomina Ordynariusz przemyski, zachęcając równocześnie do przeciwstawienia się niebezpieczeństwom, stanowiącym
zagrożenie dla religii katolickiej: "Powiecie może, że obrona religii należy do duchowieństwa; ależ religia jest skarbem wszystkich, toż każdy ma obowiązek bronić, umacniać i krzewić jej zasady. Jako
więc w pospolitem ruszeniu każdy chwyta za broń odpowiednią i biegnie na obronę ojczyzny, tak i Wy, katolicy, spieszcie pod chorągiew Krzyża, by pod wodzą Waszych pasterzy odpierać nieprzyjaciół, chcących
społeczeństwo nasze pozbawić religii i wtrącić w przepaść zguby; to znowu stawajcie na progach domów Waszych, aby tam nie wpuszczać błędu i występku".
Biskup Pelczar zachęcał również kapłanów, aby zawsze byli blisko ludu i wsłuchiwali się w jego problemy oraz bolączki. Tylko wzajemne współdziałanie i wspieranie się w trudnościach sprawią, że więź
narodu z Kościołem będzie nadal się umacniała, a także przynosiła dobre owoce. Trudna sytuacja społeczna najbiedniejszej grupy wiernych wymagała od kapłanów, aby oprócz posługi duszpasterskiej poświęcili
się pracy mającej na celu szerzenie oświaty i niesienie pomocy potrzebującym. Według Ordynariusza przemyskiego "kapłan, a szczególnie pasterz, z powołania swego jest ojcem ubogich, opiekunem sierot, przyjacielem
opuszczonych; niechże tedy z miłością opiekuje się warstwami najbiedniejszemi i opuszczonemi, przysparzając im wedle sił łaski Bożej, światła duchowego i chleba powszedniego, a strzegąc ich przed coraz
groźniej występującym socyalizmem".
W dziele ewangelizacji niezbędne stawało się zaangażowanie kapłanów w działalność stowarzyszeń i organizacji religijnych, a także w prace zmierzające do rozwiązania trudnych problemów społecznych.
Pasterz diecezji przemyskiej uważał, że kapłani powinni być aktywni na wszystkich płaszczyznach życia religijnego i społecznego. W ten sposób łatwiej będą mogli pomóc wiernym w pogłębieniu formacji duchowej,
a także ustrzegą ich od niebezpieczeństw grożących ze strony masonów i socjalistów: "Ta gorliwość ma objąć nie tylko dziedzinę ścisłych obowiązków, ale także szerokie pole prac i nędz społecznych, na
którem w wieku XX główna rozegra się walka, aby z szczególną troskliwością zająć się maluczkimi, nieszczęśliwymi i opuszczonymi, aby bronić ludu przed kusicielami, choćby przyszło dlań wiele ucierpieć...".
Proponowany przez bp. Pelczara obraz Kościoła, ukazujący zgodne i harmonijne współdziałanie duchowieństwa, a także wiernych świeckich jest świadectwem jego dalekowzroczności, a także mądrości życiowej.
Ordynariusz przemyski wiedział, że tylko wtedy Kościół oprze się zewnętrznym zagrożeniom, szczególnie ze strony bezbożnego liberalizmu i socjalizmu, gdy będzie wewnętrznie mocny oraz zjednoczony głęboką
wiarę całego Ludu Bożego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu