Dyskusję otworzył dr Kazimierz Szałata, etyk i filozof, który przedstawił antropologiczne podstawy klauzuli sumienia. Podkreślał, że jest ona „fundamentalnym tworem, dotyczącym człowieka”. W czasach dominującego relatywizmu moralnego i niemal absolutnej dominacji prawa stanowionego, pozwala na „odstąpienie od działań, zgodnych z normami legislacyjnymi, ale sprzecznymi z własnym uczuciem przyzwoitości”.
Zdaniem naukowca, większość ludzi nie wyobraża sobie żeby robić coś, co jest niezgodne z sumieniem: „W sytuacji konfliktu prawa z sumieniem człowieka, można przyjąć postawę ślepego legalizmu albo postawę mądrego, odpowiedzialnego i świadomego podążania za prawdą i dobrem człowieka. Tu chodzi o uczciwość wobec samego siebie” - podkreślał Kazimierz Szałata.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Uznał, że w teorii jest to spór o prymat prawa wobec moralności i na odwrót. Kluczem jest tu osobowa prawda o osobowym charakterze człowieka, który nie jest jednym z przypadkowych bytów w kosmosie, ale wyjątkowym, zdolnym do autonomicznego wyboru, świadomym podmiotem, którego działania są wolne, celowe i odpowiedzialne, i jako takie mają wymiar moralny.
Reklama
Dr Szałata podkreślił, że człowiek – twórca hierarchii wartości, świadomie dąży do celu sięgającego czasów ostatecznych. Dlatego kieruje się sumieniem, pojmowanym jako „konstytutywna oś w jego formacji”, wiążąca się z tak niezbywalną wartością, jak godność człowieka.
„Klauzula sumienia nie jest przywilejem człowieka, ale konsekwencją rozpoznania prawdy o człowieku, który jest bytem wolnym. Nikt nie może zmusić lekarza do działań sprzecznych z sumieniem, naruszających jego osobową godność. Owszem, lekarz podpisując umowę o pracę sprzedaje swoje doświadczenie, ale nie wszystko jest na sprzedaż i nie wszystko może być przedmiotem kontraktu - jest granica której przekroczenie narusza godność człowieka” - zaznaczył prelegent.
Z kolei prof. Bogdan Chazan uzupełnił, że klauzula sumienia jest w Polsce jest bardzo dziwnie skonstruowana, bo kto chce z niej skorzystać, musi popełnić grzech. Podkreślał znaczenie sumienia w zawodzie lekarza - pacjenci wolą leczyć się u lekarzy, którzy okazują swoje człowieczeństwo, podchodzą do człowieka cierpiącego z otwartym sercem, ze współczuciem.
W opinii profesora, idealny lekarz to taki, który nie polega jedynie na wskaźnikach i nie jest zapatrzony w wyniki badań, ale „oferuje swoje człowieczeństwo bliźniemu, który cierpi”. Wtedy dochodzi do „misterium spotkania” - człowieczeństwo jednego człowieka spotyka się z cierpieniem drugiego człowieka.
Reklama
Krytycznie odniósł się do wydanego przez Komitet Polskiej Akademii Nauk dokumentu na temat klauzuli sumienia. Wynika z niego, że lekarz nie ma prawa odmówienia czynności, które powinny być objęte klauzulą, np. przepisać środki antykoncepcyjne, wydać skierowanie do diagnostyki prenatalnej w ciąży, wydać zgodę na aborcję czy eutanazję.
„Komitet PAN chciałby żeby tę klauzulę zawęzić – wtedy lekarz stanie się biernym wykonawcą poleceń przełożonych, będzie obojętny wobec sumienia swojego i pacjenta. Chciałby, by źródłem klauzuli sumienia było prawo stanowione. Tymczasem prawo stanowione nie powinno ograniczać klauzuli sumienia. Każdy człowiek ma prawo postępować zgodnie z wolnością osobistą”, podkreślał ginekolog-położnik.
Dodawał, że współcześnie trudno wykonywać zawód lekarza ginekologa, który „chce być człowiekiem sumienia”. W krajach zachodnich młodzi lekarze uciekają od tego zawodu, ponieważ uważają, że nie będą mogli zgodnie z sumieniem go wykonywać. W Polsce lekarze tej specjalności mogą się powoływać na klauzulę sumienia, ale często tego nie czynią, bo „boją się reakcji zwierzchnika”. W związku z tym często wolą pójść na kompromis.
Spotkanie w Gostyninie odbyło się w ramach Akademii „Colloquia Gostiniensia” Uniwersytetu Otwartego UKSW w Gostyninie. Przedsięwzięcie, które rozpoczęło się jesienią ubiegłego roku, ma charakter ewangelizacyjny - jest odpowiedzią na wezwanie papieża Franciszka, aby podejmować dzieła związane z nową ewangelizacją. Gośćmi spotkań otwartych są wykładowcy warszawskiej uczelni wyższej.