WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: – Jak Ksiądz mógłby skomentować dane o nadużyciach wobec nieletnich cytowane przez Franciszka?
KS. FORTUNATO DI NOTO: – Dane przedstawione przez Papieża – nawet jeśli nie są kompletne – są przerażające. Ale Franciszek mówi coś, czego nie wszyscy chcą słuchać, a mianowicie, że zjawisko przemocy wobec dzieci, w tym wykorzystywanie seksualne, jest zjawiskiem globalnym i jako takie dotyczy w niewielkiej części również Kościoła z powodu nielicznych kapłanów, którzy zdradzili swą misję.
– W Stanach Zjednoczonych wybuchł skandal nadużyć. Wpływowe media i oczywiście adwokaci rozpętali potężny atak na Kościół, co przyczyniło się do opróżnienia kas wielu amerykańskich diecezji. Ale Papież przypomina, że w tym kraju są setki tysięcy dzieci wykorzystywanych seksualnie każdego roku, o których nikt nie mówi...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Chciałbym wyjaśnić jedną rzecz: raporty przygotowane w różnych krajach dotyczą przypadków sprzed 20, 30, 40 lub nawet 70 lat. Mówimy więc o czasach, kiedy w społeczeństwie nie było dostatecznej wrażliwości na sprawy nieletnich i prawa dzieci. Dziś kontekst społeczny jest bardzo różny: jesteśmy wrażliwi na prawa dzieci i mamy przepisy, często bardzo surowe, przeciwko wszelkim formom znęcania się nad nimi i ich złemu traktowaniu. Należy też pamiętać, że zdecydowana większość odnotowanych przypadków dotyczy nadużyć księży w stosunku do młodych mężczyzn – to nie są przypadki prawdziwej pedofilii, ale homoseksualizmu – kapłanów homoseksualistów, którzy mieli kontakty seksualne z młodzieńcami powyżej 14 lat. Nie wszyscy homoseksualiści są pedofilami.
– Gdy odbywał się rzymski szczyt na temat pedofilii, widzieliśmy wokół Watykanu dobrze zorganizowane grupy ludzi, domniemanych ofiar kapłanów, którym często towarzyszyli dziennikarze i ekipy filmowe. Ale, jak podkreślił Franciszek, tylko w Europie 18 mln dzieci to ofiary wykorzystywania seksualnego, z których zdecydowana większość (we Włoszech 68,9 proc. przypadków) to ofiary gwałtów i przemocy we własnym domu. Zastanawiam się więc, dlaczego moi koledzy dziennikarze nie szukają i nie opowiadają dramatycznych historii milionów dzieci wykorzystywanych przez niekapłanów...
– Ja też się nad tym zastanawiam. Tym bardziej że za każdym dzieckiem jest oprawca, z czego łatwo wysunąć wniosek, że w Europie mamy na wolności miliony ludzi wykorzystujących dzieci – ludzi, których nikt nie szuka, nikt nie potępia. Aresztowanych jest bardzo niewielu, ponieważ w praktyce nie ma żadnych skarg.
– Jeżeli natomiast przypadek dotyczy kapłana, zaraz idzie w ruch machina medialna, są procesy, żądania odszkodowań, wyroki więzienia...
Reklama
– Poza tym często są sporządzane i publikowane listy kapłanów, którzy mieliby się dopuścić nadużyć. Czy ktokolwiek widział listę pedofilów niebędących kapłanami? Listę polityków, nauczycieli, trenerów, lekarzy pedofilów? Nie, dlatego mamy do czynienia z wyraźnym prześladowaniem kleru. My, jako Stowarzyszenie Meter, zaczęliśmy obchodzić w pierwszą niedzielę maja Dzień Pamięci Ofiar Wykorzystywania, Przemocy i Obojętności. Dlaczego społeczeństwo, media i organizacje zajmujące się maltretowanymi dziećmi nie biorą udziału w obchodach tego dnia, który ma uwrażliwić na to straszliwe zjawisko, ale w skali globalnej? Zastanawiam się więc, gdzie są dziennikarze, którzy byli w Watykanie, którzy wydawali się tak wrażliwi na wykorzystywanie i molestowanie dzieci.
– Papież zwrócił uwagę również na inne zjawisko – turystykę seksualną. Podał, że według danych Światowej Organizacji Turystyki, w 2017 r. na całym świecie 3 mln ludzi udało się w podróż, aby uprawiać seks z nieletnimi. 3 mln „drapieżników”, którzy bezkarnie podróżują po Azji, Ameryce Łacińskiej, Afryce, a także po Europie w celu wykorzystywania seksualnego dzieci... Nikogo to nie interesuje?
– Myślę, że można ich naliczyć o wiele więcej. Problem jest jednak inny: jakie działania policyjne podjęto w celu położenia kresu turystyce seksualnej? Prawie żadne.
Reklama
– Ale teraz dzięki internetowi pedofil nie musi podróżować, bo w domu ma do swojej dyspozycji dziecięcą pornografię, jaką tylko chce. Franciszek mówił o tej pladze: „Z przeprowadzonych w ostatnich latach badań zjawiska nadużyć seksualnych wobec nieletnich wynika również, że rozwój sieci internetowej i mediów przyczynił się do znacznego zwiększenia liczby przypadków wykorzystywania i przemocy on-line. Pornografia szybko się rozprzestrzenia na całym świecie za pośrednictwem Internetu. Plaga pornografii przybrała rozmiary przerażające, ze szkodliwym wpływem na psychikę i na relacje między mężczyznami a kobietami, a także między nimi a dziećmi. Zjawisko to ciągle narasta. Niestety, przedmiotem bardzo znacznej części produkcji pornograficznej są małoletni, którzy są w ten sposób poważnie zranieni w swojej godności. Badania w tej dziedzinie – i to jest smutne – udowadniają, że dzieje się to w sposób coraz bardziej potworny i okrutny. Dochodzimy do skrajnych aktów wykorzystywania małoletnich, zleconych i śledzonych na żywo przez internet”. Jak Ksiądz odebrał słowa Papieża?
– Należy wyjaśnić jedną rzecz: pornografia jest legalna na całym świecie – to gigantyczny interes na skalę światową, drugi po handlu bronią, większy od narkotyków. Dla nas, katolików, korzystanie z materiałów pornograficznych jest grzechem, ale to inny wymiar sprawy. Pornografia jest jednak tak potężnym biznesem, że stała się legalna, firmy, które produkują materiały pornograficzne, są notowane na giełdzie, a oglądanie materiałów pornograficznych nie jest przestępstwem. Istnieje też pornografia nieletnich, dotycząca osób w wieku od 14 do 18 lat – pod tym progiem wiekowym mamy do czynienia z pornografią dziecięcą, czyli pedopornografią. W niektórych państwach pornografia nieletnich i pornografia dziecięca są uważane za przestępstwo. Ale obecnie na świecie jest 35 państw, w których nie ma ustawy przeciwko pedopornografii, natomiast 78 państw nie określiło jeszcze wieku, w którym dzieci mogą wyrazić przyzwolenie na stosunki seksualne. W sytuacji, w której brak na świecie jednolitego podejścia do problemu, nie można uznać pedofilii i pornografii dziecięcej za zbrodnię przeciwko ludzkości. Nie wszyscy się z tym zgadzają.
– Tam, gdzie w grę wchodzą wielkie pieniądze, zawsze pojawiają się organizacje przestępcze...
– Tak jest również w przypadku branży pedopornograficznej, za którą stoją organizacje przestępcze.
Reklama
– Część środowisk, które atakują Kościół za wykorzystywanie dzieci przez kapłanów, jednocześnie promuje ideologię gender oraz edukację seksualną dzieci, co w praktyce oznacza przedwczesną inicjację seksualną i rozwiązłość. Na ile oskarżyciele duchowieństwa, którzy promują rozwiązłość seksualną i obalanie wszelkich tabu w praktykach seksualnych, są wiarygodni?
– Kiedy instrumentalnie podchodzimy do problemu wykorzystywania dzieci, domniemana walka z takimi nadużyciami staje się w praktyce walką ideologiczną, prowadzoną kosztem ofiar. To absurdalna sytuacja, gdy ktoś walczy z nadużyciami, a jednocześnie toleruje ideologię pedofilów, która usprawiedliwia relacje z nieletnimi, promuje miłość „wolną”, „bez wieku”. Wynika z tego, że Kościół jest atakowany w celu zmylenia ludzi.
– W Polsce przygotowywany jest film o pedofilii polskiego kleru – prawdziwy ideologiczny atak na Kościół, o którym Ksiądz wspomniał. Gdyby ktoś chciał nakręcić uczciwy film, pokazujący, czym rzeczywiście jest pedofilia w naszych czasach, co powinien zrobić?
– Taki reżyser powinien przyjechać do mnie, tzn. do kogoś, kto od 30 lat walczy z pedofilią i pedopornografią. Opowiem Panu pewną historię. W 2001 r. kilku dziennikarzy amerykańskiego magazynu „Newsweek” zadzwoniło do mnie z wyrzutami, że przesadziłem, potępiając zjawisko, które nie jest aż tak straszne. Zaprosiłem ich do siebie. Przyjechali i spędzili ze mną 4 dni. Pokazałem im, co robimy: „wychwytujemy” straszne zdjęcia i filmy z udziałem dzieci – czasami noworodków – które sygnalizujemy policji pocztowej, oraz śledzimy niebezpieczne rozpowszechnianie ideologii pedofilskiej. Po tym doświadczeniu dziennikarze zrozumieli, że nie przesadzam, i zmienili postrzeganie zjawiska pedofilii; napisali uczciwy tekst, który demaskował prawdziwe jej oblicze, a który został zaanonsowany na okładce „Newsweeka”.
– Wynika z tego, że dziennikarzy i filmowców, którzy widzą dziś nadużywanie dzieci tylko w Kościele, trzeba odesłać do Księdza po rzetelne informacje.