„Nawet na poziomie lokalnym, choćby parafii, nie zawsze zdaje to egzamin. Zdarza się, że w parafii istnieje grupa ludzi, którym się wydaje, że należy ona do nich. To z kolei może prowadzić do wyobcowania innych wiernych, zwłaszcza jeśli proboszcz dość niezdarnie wypełnia swą posługę" – powiedział kardynał.
Jednocześnie przypomniał, że istnieje też inna forma obecności świeckich w misji Kościoła, która jest bardzo istotna i odpowiada temu, czego chciał Sobór Watykański II. "Mam tu na myśli wnoszenie światła Ewangelii w życie zawodowe i w ogóle w zwyczajne codzienne życie. To jest podstawowa rola świeckich: mają być ambasadorami Chrystusa w świecie. I Kościół ma ich wspierać w wypełnianiu tej roli" - podkreślił rozmówca rozgłośni papieskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zwrócił uwagę na istniejące w tej dziedzinie napięcie: "Niektórzy twierdzą, że trzeba ciągle zwiększać obecność świeckich w działalności Kościoła, a ja myślę, że ciekawsze i bardziej konstruktywne jest bycie ambasadorem Ewangelii w złożonych sytuacjach codziennego życia. To jest priorytet i w tym trzeba wspierać świeckich: duchowo, intelektualnie i moralnie”.
Mówiąc o znaczeniu Stolicy Apostolskiej dla licznych Kościołów lokalnych prymas Anglii i Walii przypomniał ponadto, że "w ciągu wieków wiele diecezji zawdzięczało swe przetrwanie właśnie pomocy Rzymu w krytycznych momentach ich historii".