Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Światło, które łączy

Pod tym hasłem przebiegała tegoroczna akcja przekazywania Betlejemskiego Światła Pokoju, które do Biłgoraja dotarło przed świętami Bożego Narodzenia

Niedziela zamojsko-lubaczowska 2/2019, str. VI

[ TEMATY ]

Betlejemskie Światło Pokoju

Joanna Ferens

Harcerze u burmistrza Janusza Rosłana

Harcerze u  burmistrza Janusza Rosłana

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

historia Betlejemskiego Światła Pokoju zaczyna się w Palestynie, gdzie ponad 2 tysiące lat temu narodził się Jezus Chrystus. W Grocie Narodzenia Pańskiego w Betlejem płonie wieczny ogień. To właśnie od niego co roku odpala się jedną malutką świeczkę, której płomień niesiony przez skautów w wielkiej sztafecie przez kraje i kontynenty obiega świat.

Do Biłgoraja przywieźli je harcerze z 13. Starszoharcerskiej Drużyny „Pochodni”, którzy otrzymali je od słowackich skautów. O tym, jak przebiegało przekazanie światła, powiedziała harcmistrzyni Dorota Woźniak. – W jednej ze słowackich miejscowości, podczas Mszy św. w dwóch językach, odebraliśmy ten ogień od słowackich skautów, który dociera do nas z Groty Narodzenia Pańskiego w Betlejem. Stamtąd przywożą je skauci austriaccy. Roznosimy je po to, by dotarł do każdego mieszkańca Europy i każdego Polaka, by zapłonął na wigilijnym stole, najlepiej na świecy Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom Caritas. Hasłem tegorocznej akcji są słowa: „Światło, które łączy”, i z taką ideą roznosimy je każdemu, kto zechce je przyjąć – wskazała. – Pokój i wzajemny szacunek jest nam w dzisiejszym świecie bardzo potrzebny, ale też takiego pokoju i szacunku dla samego siebie potrzebuje każdy z nas. I tego właśnie życzymy wszystkim mieszkańcom Biłgoraja na nowy, 2019 rok – dodała.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Symbol pokoju i radości

Jako pierwszy w Biłgoraju Światło otrzymał burmistrz Janusz Rosłan. – Bardzo dziękuję za przywiezienie do Biłgoraja Światła, które symbolizuje pokój i radość oraz wzajemny szacunek. Wierzę, że jako młode pokolenie, jako harcerze nie będziecie popełniać błędów nas, starszych i będziecie budować na fundamencie zrozumienia, a przyszłość naszej ojczyzny oprzecie o pokój. Dziękując za waszą obecność, życzenia i kolędy oraz Betlejemskie Światło, życzę każdemu z was wesołych świąt Bożego Narodzenia, rodzinnej atmosfery i miłości przy wigilijnym stole – dziękował Burmistrz.

Reklama

W następnej kolejności trafiło ono również do Starosty Biłgorajskiego. – Bardzo się cieszę z waszej obecności i dziękuję za to, że tak pięknie kultywujecie tradycję niesienia Światła Betlejemskiego jako symbolu pokoju i radości. Jest to bardzo ważne w dzisiejszych czasach, aby taką inicjatywę podejmować, abyśmy prawdziwie odkrywali sens i istotę tego wyjątkowego świątecznego czasu. Wasza postawa jest bardzo budująca i próbuje nas zatrzymać w tej przedświątecznej gonitwie nad sprawami, które są w naszym życiu najistotniejsze. W imieniu wszystkich pracowników Starostwa Powiatowego i swoim własnym życzę wam spokojnych, błogosławionych i pełnych pokoju świąt Bożego Narodzenia. Niech ten pokój, który niesiecie w symbolu tego Światła zagości w waszych sercach i w waszych rodzinach – dziękował starosta Andrzej Szarlip. Światło otrzymali również Wójt Gminy Biłgoraj oraz komendanci Policji i Straży Pożarnej.

Zgromadzeni wokół Światła

Dzięki biłgorajskim harcerzom Betlejemskie Światło Pokoju trafiło do domów mieszkańców Biłgoraja i Powiatu Biłgorajskiego. Harcerze przekazali je podczas uroczystych Mszy św. w sanktuarium św. Marii Magdaleny i z kościoła Trójcy Przenajświętszej i Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Przekazaniu Światła towarzyszył specjalny ceremoniał. – Harcerze robią wszystko, aby to Światło nie zgasło i aby ten płomień podtrzymywać. Każde przekazanie Betlejemskiego Światła Pokoju, czy dla pojedynczej osoby, czy dla większej grupy ludzi to jest ogromne przeżycie, dlatego, że mamy świadomość, że z tym płomieniem, nad którym czuwamy ponad tydzień, przekazujemy ludziom pokój, taki pokój, który powinien pojawić się przy stole w każdej polskiej rodzinie i taki pokój, którego każdy z nas powinien doświadczyć wewnętrznie. I takiego pokoju, my harcerze, życzymy wszystkim, każdemu człowiekowi – dodała harcmistrz Woźniak.

– Co roku biorę to światło do domu. Cała moja rodzina czeka na ten ogień, pilnujemy, aby nie zgasł przez całe święta, a nawet i do Nowego Roku. To jest piękny symbol, dzięki temu czujemy się wszyscy jedną wielką rodziną i mamy to poczucie, że to światełko przybyło do nas z miejsca, w którym narodził się nasz Zbawiciel. To wielka wartość – wyjaśniała Kinga, jedna z biłgorajskich parafianek.

2019-01-08 12:01

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Minister rodziny i polityki społecznej przyjęła Betlejemskie Światło Pokoju

[ TEMATY ]

Betlejemskie Światło Pokoju

Karol Porwich /Niedziela

Dziękuję wszystkim harcerzom i wolontariuszom za włączenie się we wszystkie działania dla dobra drugiego człowieka. Przyczynią się one do tego, że skutecznie zwalczymy epidemię – mówiła w piątek minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.

W piątek minister Maląg przyjęła Betlejemskie Światło Pokoju. Tegorocznym hasłem jest "Światło służby".

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję