Reklama

Aspekty

Najcięższa praca została już wykonana

Z ks. dr. Dariuszem Gronowskim, postulatorem w procesie beatyfikacyjnym sługi Bożego bp. Wilhelma Pluty, rozmawia Kamil Krasowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kamil Krasowski: – 5 czerwca br. przekazał Ksiądz bp. Tadeuszowi Lityńskiemu Positio, czyli dokument w sprawie procesu beatyfikacyjnego sługi Bożego bp. Wilhelma Pluty. Czym dokładnie jest Positio?

Ks. Dr Dariusz Gronowski: – Positio, o którym rozmawiamy, jest to dokument watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych dotyczący życia, cnót i opinii świętości sługi Bożego bp. Wilhelma Pluty. Jest to dokument zbierający najważniejsze elementy pochodzące z ogromnej dokumentacji procesowej, składającej się z tysięcy stron akt, które zostały dostarczone do Rzymu. Wybiera się z nich te elementy, które są kluczowe do dowodzenia opinii świętości i heroiczności cnót i zbiera się je według odpowiednich reguł wyznaczonych przez Kongregację w jednym woluminie mniej więcej wielkości omawianego dokumentu. Zgodnie z aktualnymi normami, Positio powinno mieścić się w jednym tomie, liczącym ok. 600 stron. Warto dodać, że dawniej, w niektórych przypadkach, Positio bywały znacznie dłuższe, kilkutomowe.

– Do jakich materiałów sięgał Ksiądz przy opracowywaniu Positio? Jak wyglądały i ile czasu trwały prace nad przygotowaniem tego dokumentu?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram


– Ponieważ jest to dokument procesowy, podstawowym źródłem są akta procesu. W niektórych sytuacjach, kiedy uznawałem za stosowne wykorzystać jakikolwiek inny, choćby pojedynczy dokument, konsultowałem to z relatorem z Kongregacji, który oceniał, czy można z niego skorzystać. Prace nad Positio trwały ok. 2 lat. Dokument składa się z różnych części. Każda z nich wymaga zupełnie innej metodologii. Dla przykładu jest część „Summarium testium”, czyli wybór z wypowiedzi świadków. Znajdują się tam ich zeznania. Przygotowując Positio, trzeba je opracować według odpowiednich kryteriów i skrócić, czyli wybrać to, co jest najważniejsze, pomijając te rzeczy, które powtarzają się u kilku świadków. Jeżeli trzech mówi o tym samym fakcie, to można pozostawić wypowiedź jednego, a pozostałych dwóch po prostu skreślić. W ten sposób oszczędza się miejsce.
Jedną z części jest „Summarium documentorum”, czyli wybór z dokumentów. Tutaj najpierw trzeba dokonać wyboru różnych dokumentów – pism sługi Bożego czy pism o nim. Muszę przyznać, że w tej sprawie mamy taki ogrom dokumentów, że wybranie czegoś reprezentatywnego było naprawdę wyzwaniem. Po dokonaniu wyboru należy te materiały przetłumaczyć i opracować zgodnie z regułami Kongregacji tak, żeby odpowiednio wyglądały i żeby ci, którzy później będą je przeglądali, mogli zrozumieć kontekst i sens danego dokumentu. Pamiętajmy, że Positio wezmą do ręki osoby, które nie tylko zupełnie nie znały bp. Pluty, ale także bardzo często nawet nie znają kontekstu jego życia w Polsce XX wieku. Trzeba było wyjaśnić, dlaczego taki dokument w danym momencie powstał, co on oznaczał. To wymaga szczegółowych opisów tak, żeby ktoś, kto zupełnie nie ma z tym nic wspólnego, biorąc do ręki Positio, zrozumiał, o co chodzi.

– Jaki obraz sługi Bożego bp. Wilhelma Pluty wyłania się z materiałów, które udało się Księdzu zebrać w Positio?


– Istnieje taka część Positio, która nazywa się „Informatio”. Tu po kolei argumentowałem o heroiczności wszystkich cnót teologalnych, kardynalnych i innych sługi Bożego. I w przypadku każdej z nich faktycznie było sporo argumentów za tym, że bp Wilhelm Pluta daną cnotę posiadał w stopniu nadzwyczajnym, ponadprzeciętnym – to znaczy nie takim, jak zwykli dobrzy chrześcijanie, ale wyższym – o czym utwierdziłem się jeszcze bardziej po opracowaniu „Informatio”. On naprawdę wyróżniał się spośród innych – nie tylko tym, że jako biskup był bardzo ważną osobą, ale przede wszystkim tym, co było w jego wnętrzu – w jaki sposób wierzył, w jaki sposób kochał i jakie było jego chrześcijaństwo. Oprócz cnót, o których mówię, są pewne elementy jego duchowości, o których osobno napisałem w Positio, a które warto podkreślić. W jego życiu kapłańskim panowała harmonia między modlitwą, pracą i studiowaniem, o co starał się od samego początku swojego kapłaństwa. To nie jest coś, co dopiero osiągnął, będąc biskupem. On do tego doszedł już wcześniej. Harmonia między tymi trzema elementami pozwoliła mu przez całe życie zachować pewną równowagę. Nigdy nie poszedł za bardzo w pracę, ale też nigdy nie poszedł za bardzo w modlitwę, bo nie to było jego powołaniem.
To, co niewątpliwie wyróżnia bp. Wilhelma Plutę, to wyjątkowo delikatne sumienie. Z takim właśnie sumieniem podchodził do ludzi i różnych spraw. Starał się tak wszystko robić, aby przypadkiem kogoś nie skrzywdzić. Z drugiej strony, niejednokrotnie musiał też być surowy, wyznaczać kary, podejmować trudne decyzje, ale zawsze próbował to robić tak, żeby człowiek nie został skrzywdzony, żeby było tak jak chciałby tego Pan Bóg. Nawet jeżeli zdarzyło mu się podnieść głos, to bardzo szybko się opanowywał i przepraszał za to. Wyróżniała go również modlitwa mistyczna. Ale, co ciekawe, mistyka ta stała obok duchowości, którą bym wręcz określił jako duchowość dziecięca. On jednocześnie był prostym dzieckiem przed Bogiem i mistykiem. Połączenie tych dwóch elementów jest charakterystyczne dla bp. Wilhelma Pluty.
To, czym się na pewno wyróżniał, to była też wyjątkowa gorliwość duszpasterska. Lenistwo było mu obce. Księża i biskupi, którzy również byli gorliwi i którzy z nim współpracowali, mówili, że jego gorliwość przechodzi ludzkie pojęcie. Organizm bp. Pluty pod koniec życia był już tak wyniszczony pracą, że konsekwencją tego było słabsze serce. Dlatego w wypadku samochodowym, który tak naprawdę nie był aż tak dramatyczny, bp Pluta stracił życie, jego serce tego nie wytrzymało. Był już tak bardzo przemęczony.
Elementem, który też na pewno go wyróżniał, o którym wspomniałem opisując jego osobę w Positio, było poczucie humoru. Niejednokrotnie bywa tak, że wielcy święci mają poczucie humoru, co dodaje niezwykłości ich postaci. W tę rzeszę wpisuje się również bp Wilhelm Pluta.

Reklama

– Czy w trakcie opracowywania Positio zwracał się Ksiądz o pomoc do bp. Wilhelma Pluty?

– Codziennie. To jest taki rodzaj pracy, że nie da się jej wykonać bez przekonania o tym, że człowiek, o którym się pisze, za którym się argumentuje, faktycznie jest już osobą świętą. Bo to jest jedna rzecz, że my czekamy na to i o to się staramy, żeby Kongregacja wydała swój werdykt, natomiast druga rzecz to jest przekonanie prywatne. Takie przekonanie towarzyszy mi już od lat i z takim przekonaniem w sercu pisałem to wszystko, codziennie modląc się do sługi Bożego. Mam poczucie, że doświadczałem jego stabilnej opieki. Nie doświadczyłem jednak takiej łaski, która tak by się wyróżniła spośród innych, żebym miał prawo o tym mówić osobno.

– Przypomnijmy, kiedy w ogóle rozpoczął się proces beatyfikacyjny bp. Wilhelma Pluty i na jakim etapie się on obecnie znajduje.

– Proces rozpoczął się w styczniu 2002 r. Ja pracuję nad sprawą od stycznia roku 2011. Jak wiemy, proces na poziomie diecezjalnym zakończył się we wrześniu 2015 r. Od tego momentu wszystkie dokumenty trafiły do Rzymu i rozpoczął się etap rzymski. Jako postulator fazy diecezjalnej zostałem zatwierdzony przez Kongregację również na postulatora fazy rzymskiej. Potem nastąpiło otwarcie pudeł z aktami, które zostały przywiezione do Rzymu, oprawienie ich. W dalszej kolejności Kongregacja bez żadnych zastrzeżeń stwierdziła ważność procesu diecezjalnego. Później jako postulator wniosłem prośbę o ustanowienie relatora, którym został mianowany franciszkanin o. prof. Zdzisław Kijas OFMConv i przez mniej więcej 2 lata trwało pisanie Positio, co jest główną i najtrudniejszą pracą na etapie rzymskim. Obecnie dokument czeka w kolejce spraw do rozpatrzenia. Kiedy przyjdzie nasza kolej, Positio zostanie najpierw wzięte pod uwagę przez teologów, którzy będą musieli odpowiedzieć na pytania, czy faktycznie bp Pluta posiadał cnoty w stopniu heroicznym i czy faktycznie cieszy się opinią świętości, a następnie wypowiedzą się w tej sprawie kardynałowie i biskupi z Kongregacji. Jeśli orzekną o zatwierdzeniu heroiczności cnót sługi Bożego, wówczas Ojciec Święty podpisze dekret o heroiczności cnót i od tej pory będziemy mogli mówić „czcigodny sługa Boży”. Tak wygląda umiejscowienie naszego obecnego etapu na tle całego procesu. Pamiętajmy jednak, że to nie wystarczy, bo do beatyfikacji wyznawcy, jakim był sługa Boży bp Wilhelm Pluta, oprócz orzeczenia heroiczności cnót potrzebny jest jeszcze cud.

– Tak jak Ksiądz wspomniał, najcięższa praca została już wykonana. Proszę zatem powiedzieć, jak odtąd będzie wyglądała Księdza działalność jako postulatora?

– Rola postulatora nie kończy się. Ona wciąż trwa. Sprawę trzeba monitować w Rzymie, a poza tym Kongregacja cały czas jest w kontakcie z postulatorem. W momencie, kiedy pojawi się cud, pracy będzie sporo, ponieważ w przypadku cudu przeprowadza się osobny proces. On co prawda jest mniejszych rozmiarów niż proces o heroiczności cnót, ponieważ jest mniejsza ilość dokumentacji i mniejsza liczba świadków, ale też jest to proces, który wymaga sporo pracy, zarówno na etapie diecezjalnym, jak i później na etapie rzymskim, gdzie powstaje nowe Positio, ale już to o cudzie.

– Czy rodzina bp. Wilhelma Pluty jest na bieżąco informowana o postępach w procesie beatyfikacyjnym swojego krewnego?

– Gdy bp Wilhelm zmarł, nigdy nie został przerwany kontakt z jego rodziną. Przez cały czas był i jest utrzymywany. Dobrym przykładem tego jest fakt, że najbliżsi bp. Wilhelma co roku przyjeżdżają w styczniu na rocznicę jego śmierci do Gorzowa, do katedry. Tak więc są na bieżąco informowani o postępach w sprawie procesu. To jest coś naturalnego. Kilka dni temu odwiedziłem ich, żeby im przedstawić obecny etap, na jakim znajduje się proces, i bardzo się cieszyli z tego, że już zaszliśmy tak daleko i że Positio jest już gotowe.

2018-06-20 08:09

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Poseł Uściński: Nie popełniajmy błędów Platformy Obywatelskiej

[ TEMATY ]

wywiad

rozmowa

Artur Stelamsiak

Konserwatyści chcą ratować Prawo i Sprawiedliwość przed tym, by nie popełniała błędów zachodniej chadecji. Polską racją stanu jest pielęgnowanie wartości - mówi poseł PiS Piotr Uściński, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu na rzecz Życia i Rodziny.

CZYTAJ DALEJ

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem życia skorzystało w ub.r. z tabletki "dzień po"

2024-03-27 09:25

[ TEMATY ]

Pigułka „dzień po”

Adobe Stock

Minister zdrowia Izabela Leszczyna poinformowała, że w ubiegłym roku 15-latki stanowiły 2 proc. osób korzystających z tabletki "dzień po". Dodała, że w tym czasie 1937 osób między 15. a 17. rokiem życia skorzystało z tabletki "dzień po".

W połowie marca Andrzej Duda zapowiedział, że nie podpisze ustawy, "która wprowadza niezdrowe, chore i niebezpieczne dla dzieci zasady". Jego zdaniem tabletka "dzień po" dostępna bez recepty dla osób niepełnoletnich jest "daleko idącą przesadą". Według prezydenta tabletka nadal powinna być wydawana na receptę, a w przypadku dziewczynek jej zażycie powinno być "decyzją rodzica".

CZYTAJ DALEJ

Bp Przybylski: Eucharystia jest do naśladowania

2024-03-28 21:16

[ TEMATY ]

Częstochowa

Wielki Czwartek

archikatedra

bp Andrzej Przybylski

Maciej Orman/Niedziela

– Eucharystia nie jest tylko do konsekracji, pięknego sprawowania obrzędów i adoracji. Eucharystia jest do naśladowania – powiedział biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej Andrzej Przybylski podczas Mszy św. Wieczerzy Pańskiej, której w Wielki Czwartek przewodniczył w bazylice archikatedralnej Świętej Rodziny w Częstochowie.

W homilii hierarcha zauważył, że w drugim czytaniu z Pierwszego Listu do Koryntian św. Paweł przywołał dwukrotnie prośbę Jezusa: „Czyńcie to na moją pamiątkę”. Wskazał, że podobne słowa usłyszeliśmy w Ewangelii według św. Jana, gdy po obmyciu uczniom nóg Jezus powiedział do apostołów: „Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem”. – To jest niejako ta sama prośba w odniesieniu do dwóch aspektów tej samej wieczerzy Pańskiej – wyjaśnił bp Przybylski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję