Reklama

Niedziela Legnicka

777. wspomnienie o Bitwie

Niedziela legnicka 16/2018, str. IV

[ TEMATY ]

bitwa

Ks. Piotr Nowosielski

Rocznicę Bitwy pod Legnicą uczczono modlitwą

Rocznicę Bitwy pod Legnicą uczczono modlitwą

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tak, to już 777. rocznica Bitwy pod Legnicą, która rozegrała się 9 kwietnia 1241 r. Ponad siedem wieków później, w niedzielę, 8 kwietnia odprawiono w legnickiej katedrze Mszę św. za duszę poległego wówczas księcia Henryka Pobożnego i pozostałych rycerzy, którzy zginęli w obronie chrześcijaństwa.

Mszy św. przewodniczył proboszcz katedry ks. prał. Robert Kristman, a współkoncelebransami byli: ks. prof. Bogusław Drożdż, kapelan działającego w diecezji Stowarzyszenia Sióstr i Braci Henryka II Pobożnego i Anny Śląskiej oraz wikariusze katedralni ks. Robert Bielawski i ks. Łukasz Kutrowski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Msza św. została odprawiona na prośbę legnickiego Bractwa Rycerskiego, które było obecne podczas sprawowanej Eucharystii oraz Bractwa Joannitów, w strojach z epoki. W osobę księcia Henryka wcielił się Marek Mojecki, pasowany rycerz, herbu Grodzic, marszałek Kapituły Rycerstwa Polskiego, namiestnik Śląska.

W Eucharystii wzięli udział legniczanie oraz przybyli goście, a także m.in. Bractwo św. Józefa, Apostolstwa Maryjnego, przedstawiciele władz, harcerze, delegacja kibiców Miedzi Legnica.

W homilii ks. Robert Kristman nawiązał do przeżywanej tego dnia Niedzieli Bożego Miłosierdzia, nazywając ją także niedzielą wiary.

– Czasami wiara wyraża się w człowieku takimi decyzjami i czynami, których w normalnym świecie człowiek by nie podjął. Jutro będziemy wspominać śmierć Henryka Pobożnego. Niby klęskę, a jednak ostatecznie było to zwycięstwo. Bo Bóg ma swoje plany, nie tylko dla każdego z nas, ale i dla świata. Śmierć, która staje się zwycięstwem – to można rozważać tylko przez pryzmat wiary i tylko w świetle wiary można to rozumieć – mówił kaznodzieja.

Po Mszy św., z racji Niedzieli Bożego Miłosierdzia, miały miejsce: wystawienie Najświętszego Sakramentu oraz procesja z obrazem Jezusa Miłosiernego i relikwiami św. Siostry Faustyny i św. Jana Pawła II. Obraz niesiony był przez przedstawicieli Bractw.

Reklama

Po procesji podjęto w katedrze adorację, zakończoną nabożeństwem do Bożego Miłosierdzia.

Dodajmy, że w godzinach przedpołudniowych w Legnicy odbył się Bieg Bitwy pod Legnicą – 1241, na trasie Legnica – Legnickie Pole.

Natomiast 14 kwietnia w legnickim klasztorze Ojców Franciszkanów (ul. Rataja 23), odbędzie się otwarta część spotkania Bractwa Henryka Pobożnego, podczas którego Tomasz Łysiak przeczyta rapsod Stanisława Wyspiańskiego „Henryk Pobożny pod Legnicą”. Wprowadzenie pt. „Wyspiański – Legnica – Henryk Pobożny” wygłosi Stanisław Andrzej Potycz.

Natomiast w dniach 4-5 maja br. w Legnickim Polu planowana jest kolejna, III edycja wydarzenia pt. „Legnickie Pole 1241 – Tu można stracić głowę”. Obok kolejnej inscenizacji Bitwy pod Legnicą, organizatorzy zapraszają w podróż do średniowiecznej rzeczywistości. Odbędą się też koncerty muzyki dawnej, pokazy walk turniejowych, łucznictwa konnego, dżygitówki oraz gry i zabawy plebejskie.

Fotogaleria na stronie: www.niedziela.diecezja.legnica.pl

2018-04-18 12:13

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak wygrać bitwę pod Wiedniem

Niedziela Ogólnopolska 49/2012, str. 14-15

[ TEMATY ]

sztuka

bitwa

bp Jan Szkodoń

ZDZISŁAW SOWIŃSKI

Wśród haftujących są przedstawiciele różnych profesji. Na zdjęciu dr. n. med. Elżbieta Suliga prezentuje swoją pracę

Wśród haftujących są przedstawiciele różnych profesji. Na zdjęciu dr. n. med. Elżbieta Suliga prezentuje swoją pracę

Obraz Jana Matejki „Jan Sobieski pod Wiedniem” będzie miał replikę. Nie będzie to jednak kopia malowana, lecz haftowana. Zadania podjęła się grupa wolontariuszy, którą kieruje Janina Panek z Działoszyna. Uważnym czytelnikom „Niedzieli” to nazwisko jest znajome. Tak, to ta sama osoba, która w 2010 r. doprowadziła do wyhaftowania „Bitwy pod Grunwaldem”, o czym „Niedziela” kilkakrotnie pisała.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję