Reklama

Aspekty

Wigilie naszych przodków

Początek grudnia co roku przynosi powtarzalne obrazki sytuacyjne. Miasto z racji ilości kolorowych witryn i propozycji marketingowych wydaje się szybciej zapraszać Boże Narodzenie niż wieś – już od połowy listopada zapowiada nadchodzące święta

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 52/2017, str. IV

[ TEMATY ]

wigilia

Bozena Sztajner / Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wjeżdżając do centrum Zielonej Góry, zauważam lampki choinkowe wiszące na przyulicznych latarniach, które rozświetlają wszystko, co późnym popołudniem obejmuje podpełzający mrok. Dmuchany Mikołaj wesoło macha na wietrze do dzieci, ale one tego nie zauważają, bo są ciągnięte za rękę przez zagonioną matkę. Jednym spojrzeniem obejmują tylko zachwycającą kolorowymi świecidełkami kilkumetrową choinkę i biegną dalej za rodzicielką.

Grudniowa zadyszka

W świątyniach konsumenckich wcale nie panuje inny nastrój. Ckliwe, lecz zlaicyzowane melodie kolęd od końca listopada podprogowo oddziałują na konsumentów przemierzających hektary supermarketów. Oto obrazek świeckiego przygotowania się do świąt. Można bowiem podejść do nich wyłącznie komercyjnie, biegając po sklepach lub przeczesując strony internetowe w poszukiwaniu prezentów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jest jeszcze ten aspekt duchowy, to jemu zazwyczaj poświęca się najwięcej miejsca. Przygotowanie serca. Modlitwa osobista i rodzinna. Codzienne czytanie Słowa Bożego zwiastującego narodzenie Boga Człowieka. Uczynki miłosierdzia. Wewnętrzna praca nad własnym nawróceniem. Spowiedź przedświąteczna. Uczestniczenie w Roratach. Święta Bożego Narodzenia możemy rozpatrywać więc na co najmniej dwóch wspomnianych płaszczyznach.

Sakralno-laicki mariaż

W katolickich domach elementy laickie przelatają się z duchowymi. Każda rodzina korzysta z bogatego repertuaru zwyczajów i tradycji bożonarodzeniowych, ale jednocześnie wytwarza własne rytuały rodzinne. W listopadzie co energiczniejsze gospodynie domowe zarabiają ciasto na piernik. Wraz z rozpoczęciem Adwentu może pojawić się w domu wieniec adwentowy ze świecami, które się zapala podczas posiłku lub wspólnej modlitwy. Na kominkach, lampach, oknach wiesza się ozdoby świąteczne, stół przystraja czerwonym obrusem w kratkę, a parapety gwiazdą betlejemską. Dzieci biegają z lampionami na Roraty, wrzucając do koszyka wypisane na papierowych sercach dobre uczynki. W kuchni pachną suszone grzyby i kapusta, przygotowywane z wyprzedzeniem na wigilijny farsz pierogowy. Każdego może urzec taki bożonarodzeniowy klimat, szczególnie im człowiek starszy, tym rzewniej wspomina święta swojego dzieciństwa.

Reklama

Wszystkie wspomniane współczesne obrzędy i zwyczaje wpisują się w wielowiekową tradycję polską związaną z Bożym Narodzeniem. Po co są potrzebne takie rytuały? Jak je potraktować – czy jako ubogacenie naszej kultury polskiej, a jednocześnie indywidualny wkład w zwyczaje rodzinne, czy jako brzemienny i naddany kolejny obowiązek?

O takich wigilijnych obyczajach naszych pradziadów opowiedziała p. Elżbieta Sokołowska, która na co dzień pracuje w Muzeum Etnograficznym w Zielonej Górze – Ochli i zajmuje się kultywowaniem historii polskich tradycji na ziemiach zachodnich.

U naszych przodków

– Lud polski od wieków zakorzeniony był w przekonaniu, że wigilia Bożego Narodzenia jest dniem, w którym następuje odnowienie dziejów – mówi p. Elżbieta. – Przywracany jest pierwotny porządek świata. Niewidzialny i wieczny Bóg zaczyna istnieć w czasie, żeby dźwignąć wszystko, co grzech poniżył, co zostało zrujnowane przez grzech. Sama wieczerza wigilijna to jest polski fenomen wyróżniający się na tle kultury światowej. Wystrój wnętrza domu miał ważną symbolikę. Na początku XX wieku, w 1903 r., okazały snop niemłóconego żyta, pszenicy, jęczmienia czy owsa, zebrany z pierwszego skoszonego pola, stawiano w kątach izby. Wnosząc go do wnętrza, gospodarz składał życzenia „na szczęście”, „na zdrowie”, „na urodzaj i dobrobyt”. Dziad to nic innego, jak dusza naszych przodków. Przypomnijmy sobie utwór Adama Mickiewicza pt. „Dziady”. Snop zboża symbolizował więc ducha – opiekuna domu. Ze względu na szacunek do zmarłych przed rozpoczęciem wieczerzy wigilijnej odmawiano nie tylko „Ojcze nasz” czy „Zdrowaś Maryjo”, ale również modlitwę za dusze zmarłych „Wieczny odpoczynek...”.

Reklama

Inny ciekawy sposób dbania o świąteczny wystrój chaty polegał na podkładaniu pod stół słomy, a nawet więcej – rozkładano ją na całą podłogę, dekorowano słomą w kształcie gwiazdy ramy obrazów, wszystko to czyniono na pamiątkę stajenki, w której się urodził Pan Jezus, i betlejemskiego żłóbka.

Nieodzownym atrybutem przystrojenia wnętrza z okazji Świąt Bożego Narodzenia była gałąź zielona okryta tzw. wszechżywą zieleniną, przeważnie z sosny lub świerku, uznawana za symbol życia. W Polsce takie gałęzie lub ścięty wierzchołek sośniny wieszano u pułapu (pod sufitem) czubkiem w dół na najważniejszej belce stropowej domostwa, która podtrzymywała całą konstrukcję domu, nazywano ją tragarzem i na niej zapisywano różne sentencje, np. „Boże, miej nad nami opiekę roku Pańskiego...”.

Gałęzie nazywano podłaźnikiem, wiechą lub sadem. Miały przynieść ludziom dobrobyt, chronić przed chorobami, złym urokiem, bydło przed wilkami czy pomorem. Wierzono również, że zapewniały zgodę i szczęście w rodzinie. Według opisów literackich, od XVII wieku podłaźniczkę ozdabiano światami, czyli kulistymi barwnymi ozdobami wykonanymi z kolorowego opłatka. Wspomina o nich nawet Henryk Sienkiewicz w „Potopie”, gdy Kmicic wchodzi do izby, w której znajdowała się Oleńka. A skąd taka nazwa? Bo Pan Jezus narodził się dla świata, a forma kuli ziemskiej symbolizowała idealność.

Nasza choinka to najczęściej dziś spotykana, choć historycznie najmłodsza, ozdoba domów w czasie Bożego Narodzenia. Przywędrowała do Polski na przełomie XVIII i XIX wieku z krajów Europy Zachodniej, z obszaru Alp, z południa Niemiec – Bawarii.

Podłaźniczki czy choinki nie stroi się. Dawniej używano określenia „ubieramy choinkę”. Choinka czytana była jako kod kulturowy. Na ten tekst składa się najpierw: gwiazda betlejemska na szczycie – czubku choinki, świeczki (światło ze świeczek miało uzmysławiać niegasnącą miłość Boga do człowieka, ale też przypominać, że na świat narodził się Jezus Chrystus – światłość świata), jabłka (symbol zdrowia, urody, sił witalnych), łańcuchy robione ze słomy, ziarna, kolorowego papieru, bibuły (symbolizowały łańcuch pokoleń, gdzie każde ogniwko oznaczało jedno pokolenie, czyli łańcuchy to nic innego, jak symbol jedności. Stanowimy jedno jako rodzina), kolorowe węże, pierniczki (koniecznie w określonych, nieprzypadkowych kształtach: słońca, księżyca, serca oraz choinki), cukierki symbolizujące słodycz nieba, orzechy. Choinkę starano się też ubrać słowem – kiedy ją stawiano, śpiewano kolędy.

Reklama

Wigilijny stół

Stół miał mieć nieskazitelnie biały obrus o podwójnym znaczeniu. Po pierwsze, ta czysta biel nawiązywała do chusty, którą miała zdjąć z głowy Maryja, i ten element czystości odnosił się do naszego serca, widok białego obrusa miał kierować naszą uwagę do wnętrza duszy. To w takim sercu rodzi się miłość trwała, silna i jedyna w swoim rodzaju. Po drugie, w taki sposób stół nakryty białym obrusem miał symbolizować szatę chrztu świętego, miał przywracać tę pierwotną czystość. Oczywiście pod świąteczny obrus podkładano siano symbolizujące miejsce, gdzie się narodził Jezus.

Jeśli chodzi zaś o samą wigilię, to jest ona fenomenem w skali światowej ze względu na jej sakralną postać oraz ścisły związek z rodziną. Na Litwie wieczerza wigilijna nosiła nazwę „kutia” – od nazwy potrawy, która stanowiła podstawę uczty Słowian. Inne stare nazwy wigilijnej kolacji to „Kolenda” albo „Pańska Wieczerza”. W miarę upływu czasu przyjmować się zaczęła nazwa wigilia, która pochodzi od łacińskich słów „vigiliare”, „vigil”, czyli czuwanie, straż, nocna warta. Lud polski od wieków zakorzeniony był w przekonaniu, że ważne jest wszystko, co się w tym dniu wydarza, jak ten dzień się zaczyna i przebiega. Wierzono, że to ma wpływ na nadchodzący rok i jest niejako przepowiednią. Należało wstać wcześnie rano, darować wszystkie urazy, okazywać sobie życzliwość, wystrzegano się w tym dniu wszczynania kłótni czy robienia przykrości. Ważnym elementem polskiej tradycji był i nadal jest zwyczaj nakazujący, aby w tym dniu pościć.

Reklama

Polska wieczerza wyróżniała i nadal wyróżnia się celebracją posiłku, taka forma zachwyca obcokrajowców. Misterium narodzin Boga na polskiej ziemi zawsze ściśle było związane z rodziną, dlatego zjednoczona polska rodzina rozpoczynała wieczerzę od modlitwy, a następnie dzieliła się opłatkiem, który również jest zwyczajem rdzennie polskim, nawiązującym do Uczty eucharystycznej. Tutaj łamanie się tym chlebem jest wyrazem najgłębszej wspólnoty, jest formą łamania barier, darowania krzywd i zapominania przewinień. To jest łamanie w sobie tego, co najtrudniejsze do przełamania: złości, nienawiści, egoizmu. Jeśli ktoś gdziekolwiek na świecie łamie się opłatkiem, to prawdopodobnie dlatego, że tam dotarli Polacy, bo to jest polski nieodzowny element wieczerzy wigilijnej. Wierzono także, że potrawy na wieczerzę wigilijną powinny składać się z czterech kątów ziemi: płodów z pola (zboże), sadu – ogrodu (warzywa i owoce), z lasu (grzyby) i wody (ryba z pobliskich jezior i strumieni).

– Nasze Muzeum przybliża wielowiekowe dziedzictwo związane z polskimi obyczajami i tradycjami bożonarodzeniowymi. Od wielu lat są organizowane spotkania „Wigilie naszych przodków”, które dzięki skansenowskiemu charakterowi naszego muzeum sprzyjają „podróży w czasie”. Przeniesienie się wyobraźnią w dawne realia pomaga odkryć tajemnicę świąt Bożego Narodzenia – podsumowuje p. Elżbieta.

***

Ceremonia Bożego Narodzenia jest niezwykle bogata w polskiej tradycji i zachwycająca dla świata zachodniego. Niektóre z prastarych zwyczajów już zanikły, jak zdobienie podłaźników czy samodzielne wykonywanie ozdób choinkowych, a w ich miejsce pojawiły się nowe rytuały i obrzędy. Niewątpliwie smażenie karpia i uganianie się za świątecznymi promocjami do nich należy.

2017-12-20 12:28

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prezydent na wigilii służb mundurowych: pokazaliście jak znakomicie potraficie realizować swoje zadania

W najważniejszych i najtrudniejszych momentach pokazaliście jak znakomicie potraficie realizować swoje zadania, z jak niezwykłym oddaniem potraficie służyć ojczyźnie - powiedział prezydent Andrzej Duda na spotkaniu świątecznym z żołnierzami, policjantami, strażakami i funkcjonariuszami Straży Granicznej.

Prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą, a także szef MON Mariusz Błaszczak we wtorek w Rzeszowie wzięli udział w spotkaniu świątecznym z udziałem żołnierzy Wojska Polskiego, funkcjonariuszy Policji, Straży Granicznej i Państwowej Straży Pożarnej oraz żołnierzy armii sojuszniczych.

CZYTAJ DALEJ

„Napełnił naczynie wodą i zaczął umywać uczniom nogi” (J 13, 5)

Niedziela warszawska 15/2004

[ TEMATY ]

Wielki Tydzień

pl.wikipedia.org

Mistrz Księgi Domowej, "Chrystus myjący nogi apostołom", 1475

Mistrz Księgi Domowej,

1. Wszelkie „umywanie”, „obmywanie się” lub kogoś albo czegoś kojarzy się ściśle z faktem istnienia jakiegoś brudu. Umywanie to akcja mająca na celu właśnie uwolnienie się od tego brudu. I jak o brudzie można mówić w znaczeniu dosłownym i przenośnym, taki też sens posiada czynność obmywania; jest to oczyszczanie się z fizycznego brudu albo akcja symboliczna powodująca uwolnienie się od moralnego zbrukania. To ten ostatni rodzaj obmycia ma na myśli Psalmista, kiedy woła: „Obmyj mnie całego z nieprawości moich i oczyść ze wszystkich moich grzechów …obmyj mnie a stanę się bielszy od śniegu” (Ps 51, 4-9). Wszelkie „bycie brudnym” sprowadza na nas złe, nieprzyjemne samopoczucie, uwolnienie się zaś od owego brudu przez obmycie przynosi wyraźną ulgę.
Biblia mówi wiele razy o obydwu rodzajach zarówno brudu jak i obmycia, czyli oczyszczenia. W rozważaniach niniejszych zajmiemy się obmyciami z brudu w znaczeniu moralnym.

CZYTAJ DALEJ

Wielki Czwartek we Wschowie z biskupem Tadeuszem

2024-03-28 22:04

[ TEMATY ]

Zielona Góra

fara Wschowa

Krystyna Pruchniewska

Wschowa

Wschowa

Liturgii Wieczerzy Pańskiej w kościele pw. św. Stanisława we Wschowie przewodniczył biskup diecezjalny Tadeusz Lityński.

Zapraszamy do obejrzenia fotogalerii p. Krystyny Pruchniewskiej:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję