Marianna Mucha: – W swojej najnowszej książce pt. „Camino de Santiago: O chłopcu, który przeszedł 365 dni” połączyłeś dwie pasje – do pisania i podróży. Powieść ta to nie są jednak Twoje wspomnienia ani dziennik drogi. Co skłoniło Cię do napisania książki o Camino właśnie w takiej postaci?
Mikołaj Wyrzykowski: – Powstało do tej pory wiele książek o szlaku św. Jakuba: niektóre czytałem, o innych słyszałem. W większości są to relacje z podróży: pielgrzymka do Santiago de Compostela jest tak silnym przeżyciem duchowym i fizycznym, że każdy ma ochotę się nim podzielić, bo oprócz rzeczy niewysłowionych pozostało nadal wiele do powiedzenia. Podobnie było ze mną. Nie chciałem jednak odtwarzać na nowo mojej wędrówki, ale w jakiś sposób przekazać esencję tego, co przeżyłem. Wybrałem opowieści o wędrówce chłopca z psem w formie bajki. To zupełna nowość pośród pozycji o Camino.
– Jest to więc fikcja literacka, inspirowana jednak tym, co sam przeżyłeś na pielgrzymich szlakach. Na ile opisane postaci czy rozmowy mają swoje odzwierciedlenie w tym, czego sam doświadczyłeś podczas wędrówek?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Książka jest w pewnym sensie odbiciem mojej wewnętrznej drogi. Występują w niej postaci, które rzeczywiście spotkałem, lecz, podobnie jak wydarzenia, wszystko zmieszane jest ze światem wyobraźni. W ten sposób staje się to uniwersalną opowieścią: każdy może odnaleźć się w głównym bohaterze.
– Komu poleciłbyś swoją książkę? Dzieciom, dorosłym, nastolatkom…?
– Opowiadam o dojrzewaniu, ale i odnajdywaniu w sobie dziecka, o nieustannym błądzeniu między rzeczywistością a jej wyobrażeniami oraz wyznaczaniu własnej drogi. Można powiedzieć, że to uniwersalna bajka dla dzieci i dorosłych, tak jak choćby „Piotruś Pan” czy „Mały Książę”, w której każdy znajdzie coś dla siebie. To powieść, dzięki której dzieci odkryją bajkowy świat Camino de Santiago. Dorośli, którzy już przeszli szlak, zderzą się z jego zupełnie nową wizją. Dla tych zaś, którzy nie słyszeli i nie zamierzają wyruszyć do Santiago, będzie to po prostu opowieść o odnajdywaniu siebie w drodze.
– Dla bohatera Twojej książki podróż do grobu św. Jakuba jest ważnym krokiem życiowym. Czym dla Ciebie jest piesze wędrowanie do historycznych sanktuariów?
– Kiedy w tym roku wędrowałem szlakiem wiodącym do Rzymu, w schroniskach często pytano nas o cel podróży. Odpowiadałem zawsze, że chodzi mi o szukanie Boga w drodze. Mam na myśli różne małe cuda, historie, spotykanych ludzi oraz samą drogę, po której czasem zdaje się, jakby ktoś nas prowadził. Początkowe poszukiwanie staje się coraz bardziej zwyczajnym „dostrzeganiem”.
– Jakie są Twoje kolejne podróżnicze plany? Może Ziemia Święta albo przejście Camino od progu domu do grobu św. Jakuba? Mogłoby to stanowić inspirację do kolejnej książki…
– Mam różne pomysły, jednak na razie nie będę ich ujawniał. Zapraszam do śledzenia mojego bloga www.mikolajwyrzykowski.pl, gdzie na bieżąco opowiadam o moich wyprawach i nie tylko. Tymczasem, aby odpowiedzieć na pytanie, powtórzę myśl z książki: Ufam i daję się prowadzić drodze.
***
Książka pt. „Camino de Santiago: O chłopcu, który przeszedł 365 dni” do nabycia w księgarni diecezjalnej na Rynku Staromiejskim 18 w Toruniu oraz w sklepie internetowym Wydawnictwa Rudy Smok www.rudysmok.pl . Zapraszamy na spotkanie z autorem i promocję książki, które odbędą się 7 stycznia 2018 r. o godz. 18 w kawiarni Libri e Caffé przy ul. Franciszkańskiej 16 w Toruniu