Uwagę współczesnego człowieka przyciągają sytuacje dramatyczne. Nie dziwi fakt, że obserwuje się olbrzymie zapotrzebowanie współczesnego odbiorcy na tanią sensację, rozrywkę, sztuczne dramatyzowanie losów
"bohaterów". Zasmucające jest to, że z owych pociągających historii, tak naprawdę nic dobrego nie wynika, że nie prezentują żadnego przesłania, które pozwoliłoby zastanowić się nad samym sobą, wyciągnąć
wnioski i wprowadzić je do swego życia.
Uroczystość Zwiastowania Pańskiego, którą obchodzimy w sercu Wielkiego Postu, daje nam okazję do wniknięcia w dramat, jaki dokonał się w życiu Maryi. Kiedy wszystko w Jej życiu wydawało się już ułożone
staje w sytuacji wyboru. Ma zostać zaślubiona Józefowi, mężowi z rodu Dawida. Z pewnością myślami wybiega w przyszłość, chcąc odczytać Boży plan wobec swej osoby. Ale to, co ją tak nagle spotkało, nawet
dla niej było nie do pojęcia. Anioł Gabriel zwiastuje jej, że stanie się Matką Syna Bożego. Ewangelista Łukasz, który przekazuje nam opis Zwiastowania, po mistrzowsku kreśli dramat rozgrywający się w
sercu Maryi. Jeszcze bardziej chce podkreślić, w jaki sposób przez ową sytuację Bóg ją prowadzi, jak oczyma wzrastającego doświadczenia wiary odkrywa swoje miejsce w planie zbawienia, o którym tak wiele
przecież słyszała.
"Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki,
a Jego panowaniu nie będzie końca" (Łk 1,31-33). "Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Najwyższego" (Łk 1,35).
I znów jej pamięć zostaje odświeżona przez obrazy obecności Ducha w dziele stworzenia, Jego towarzyszenie w misji pełnionej przez królów i proroków, wreszcie wizja z Księgi Ezechiela, w której Duch przyczynił
się do ożywienia doliny pełnej wysuszonych kości (por. Ez 37,1nn). Wreszcie Ten, który się narodzi będzie przecież Synem Bożym, a czyż tytuł ten nie został nadany długo oczekiwanemu Mesjaszowi?
Wobec tak przedstawiającej się rzeczywistości, Maryi nie pozostaje powiedzieć nic innego jak "Oto ja służebnica Pańska". Potwierdza w ten sposób akceptację Bożego planu i jego realizację w całym życiu.
Ten dramat jest już poza Nią, ale to nie koniec doświadczenia w wierze. Prawdziwy dramat i próba wiary jest jeszcze przed nią...
Św. Alfons Maria Liguori pisze, że: "Kto doskonale zgadza się z wolą Bożą, ten nie tylko się uświęca, ale ponadto już tu na ziemi cieszy się trwałym pokojem". Maryja wzrastając w wierze pokazała w
jaki sposób wolę Boga należy przyjmować. Ile zmarnowaliśmy w naszym życiu "zwiastowań Dobrej Nowiny"? Jest czas Wielkiego Postu, rekolekcji parafialnych, nabożeństw Drogi Krzyżowej. Trzeba, byśmy na Boże
zwiastowanie odpowiedzieli z miłością. Nie marnujmy czasu. Odkryjmy dziś słowa Boga skierowane do nas, pozwólmy, aby to On był głównym Bohaterem dramatu naszego życia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu