Reklama

Katolickie rozmowy

W pędzie, by "mieć", zapominamy o "być"

Niedziela łowicka 12/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z inż. Jerzym Ceranowskim - dyrektorem firmy "Florian" Spółka z o.o. - rozmawia Andrzej Stachowicz

Andrzej Stachowicz: - W encyklice Laborem excercens Papież stwierdza, iż "praca jest podstawowym wymiarem ludzkiego bytowania, z którego życie człowieka jest zbudowane na co dzień i z którego czerpie on właściwą sobie godność". Jest Pan dyrektorem znanej w Kutnie firmy "Florian", która zatrudnia wiele osób. Jak staracie się zabezpieczać ową godność pracy?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jerzy Ceranowski: - Firma nasza jest spółką akcyjną, zatrudniającą ok. 50 pracowników. Wszyscy zatrudnieni włącznie z zarządem są pracownikami najemnymi. Właściciele - akcjonariusze powierzyli nam "talenty" w postaci kapitału akcyjnego i sprawdzają, czy potrafimy je rozmnożyć. Jako zarząd jesteśmy pracodawcami dla pozostałych pracowników. Pytanie, "czy zabezpieczamy godność pracy", jest złożone. Schodząc na poziom naszej firmy, należałoby zapytać, czy dane stanowisko jest wystarczająco godne dla danego pracownika. Zabezpieczenie tak rozumianej godności jest trudne, ponieważ każdy człowieka ma własną samoocenę i może odczuwać pewien niedosyt w wykorzystaniu tak swoich możliwości twórczych, jak i wynagradzania za to, co robi, lub mógłby robić.

- Pierwszą i podstawową wartością pracy - pisze Papież - ma być człowiek, jej podmiot. Stwierdza dalej, iż praca jest "dla człowieka", a nie człowiek "dla pracy". Czy ta zasada jest respektowana w Pana firmie? Czy jest to w ogóle możliwe w panującym obecnie porządku ekonomiczno-prawnym?

- Niestety muszę przyznać, że przy tak dużym bezrobociu, zwłaszcza w naszym regionie, to człowiek jest bardziej dla pracy, ponieważ tej pracy po prostu nie ma. Do dzisiaj posiadamy ok. 100 podań o pracę i żadnych możliwości zatrudnienia. Przyjmując pracownika spośród wielu, zawsze mamy dylemat, czy dokonaliśmy właściwego wyboru i zawsze wiemy, że lęk przed utratą pracy hamuje niektóre możliwości samorealizacji zatrudnionych pracowników.

Reklama

- Często mamy do czynienia z traktowaniem pracy ludzkiej jako "towaru". Człowiek jest kolejnym narzędziem służącym do produkcji dóbr. Liczy się o tyle, o ile potrafi tanio i szybko świadczyć usługi. Czy Pana zakład jest tu pozytywnym wyjątkiem?

- W pewnym sensie system sprawozdawczości zmusza firmy do analizy kosztów pracy. W kalkulacjach i tzw. biznesplanach zawsze jest rubryka "płace + pochodne". Obok tego pojawiają się różne wskaźniki wydajności pracy, wartości sprzedaży na jednego pracownika itp. Pracodawca przy silnej konkurencji musi ciągle analizować wydajność pracowników, a często również ich przydatność do zmieniającego się ciągle charakteru pracy. Z drugiej jednak strony pracownicy i ich możliwości twórcze są wartością firmy. Liczy się zespół ludzi, ich wola współpracy i prawdę powiedziawszy, bez tych ludzi maszyny są bezużyteczne.

- Często praca ludzka łączy się z niesłychanym wyzyskiem w dziedzinie zarobków, warunków pracy, troski o pracownika. Obecnie możemy obserwować niesamowitą degradację człowieka jako podmiotu pracy. Rodzi to uzasadniony bunt. Jak te problemy są u was rozwiązywane?

- Żyjemy w świecie konkurencji i walki o konsumenta. Z jednej strony pojawia się człowiek jako konsument i każdy z producentów i handlowców zabiega o jego względy, namawiając go (często w sposób nieetyczny) do nabywania różnych dóbr, kusząc go również między innymi niską ceną. Za chwilę jednak ten sam człowiek jest pracownikiem, wytwórcą dóbr i powinien zgodnie z oczekiwaniem producenta wykonać je po niskich kosztach, czyli za niską płacę. Przytoczę tutaj pewną anegdotę: Pewna znajoma zawsze narzekała, że mało zarabia. Przeszła na emeryturę i rozpoczęła budowę domu, wykorzystując do pracy przy budowie przygodnych pracowników. Zapytałem, ile im płaciła za godzinę pracy. Odpwiedziała - 2,50 zł (zasiłek dla bezrobotnych to ok. 2,80 zł). Faktem jest, że pracodawca, jeżeli nie musi, to niechętnie podnosi płace. Zawsze bowiem stoi przed dylematem, gdzie pieniądze skierować, aby utrzymać i rozwinąć firmę. Możemy również często obserwować inwestowanie w dobra niesłużące bezpośrednio lub pośrednio rozwojowi firmy. Dzieje się to kosztem innych firm (układy lub upadłości!) i kosztem pracowników, a enigmatycznie mówi się o przeinwestowaniu. Może to tak właśnie realizuje się ewangeliczne stwierdzenie, że "łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego..."? W naszej firmie staramy się zapewnić dobre warunki pracy, kiedy warunki finansowe pozwalają, to tworzymy dodatkowy fundusz socjalny. Przypuszczam, że oczekiwania finansowe pracowników są większe. Niekiedy słyszę oznaki niezadowolenia z płacy, ale w kontekście porównawczym do innych pracowników. Pojęcie płacy sprawiedliwej jest trudne do zdefiniowania. Św. Tomasz mówił, że sprawiedliwe jest to, co się komu należy. Ja podczas dyskusji o płacach chętnie cytuję przypowieść o winobraniu.
Uważam, że praca jako wartość powinna być wykonywana z największą starannością bez względu na poziom płacy, skądinąd wiem, że z tą starannością bywa różnie - nawet w naszej firmie.

- Jakie Pana zdaniem są najważniejsze prawa i obowiązki pracodawcy, a jakie pracownika?

- Każda firma zatrudniająca większą ilość pracowników musi posiadać regulamin pracy i w nim są ujęte prawa i obowiązki pracowników. Nasza firma również taki regulamin posiada i stara się stosować. Jednak regulamin nie rozwiązuje wszystkiego. Istotne wydaje się budowanie pewnej więzi międzyludzkiej i lojalności.

- Ojciec Święty przypomina, że ludzka praca dokonuje się nie tylko przy osobistym wysiłku i trudzie, ale także wśród wielu napięć, konfliktów i kryzysów. Kościół uważa za swoje zadanie stałe przypominanie o godności i o prawach ludzi pracy. Jak Pan jako dyrektor i pracodawca patrzy na bezrobocie i związane z pracą problemy emigracji zarobkowej mieszkańców Kutna?

- Trzeba rozgraniczyć dwie sytuacje. Z jednej strony: dostęp do pracy i sposób traktowania pracownika, z drugiej zaś strony - brak pracy. Ta druga sytuacja wydaje się być dramatem nie tylko pracownika, ale całej jego rodziny. A to właśnie w rodzinie powstaje siła narodu i państwa. Mam wrażenie, że pracownik jako człowiek ma prawo czuć się niepotrzebny i opuszczony przez instytucje rządowe, samorządowe i związkowe. A paradoksalnie gołym okiem widać, ile jest w tym kraju do zrobienia. Nie spodziewam się niestety szybkiej poprawy tej sytuacji, trudno liczyć na polityków, bo są zajęci sobą - wzajemnym udowadnianiem swoich racji - a człowiek - pracobiorca jest im potrzebny na czas wyborów. Po wyborach z reguły liczą się "swoi", bo to dzięki nim udaje się wejść na drabinę awansu, z której widać tylko wielkie sprawy. Zanika dobre znaczenie słowa solidarność, które być może teraz jest bardziej potrzebne niż w latach 80. W pędzie, by "mieć" zapominamy o "być". Nie wiem, czy ktoś w Kutnie prowadzi taką statystykę, ale mam wrażenie, że nasze miasto się starzeje i to nie tylko z powodu niżu demograficznego, ale również dlatego, że z braku perspektyw związanych z zatrudnieniem młodzi ludzie, po studiach nie wracają do Kutna. A tymczasem jest tak wiele do zrobienia...

- Dziękuję za rozmowę.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość + Litania Loretańska

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

nabożeństwo majowe

loretańska

Majowe

nabożeństwa majowe

litania loretańska

Karol Porwich/Niedziela

Maj jest miesiącem w sposób szczególny poświęconym Maryi. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, niezwykle popularne są w tym czasie nabożeństwa majowe. [Treść Litanii Loretańskiej na końcu artykułu]

W tym miesiącu przyroda budzi się z zimowego snu do życia. Maj to miesiąc świeżych kwiatów i śpiewu ptaków. Wszystko w nim wiosenne, umajone, pachnące, czyste. Ten właśnie wiosenny miesiąc jest poświęcony Matce Bożej.

CZYTAJ DALEJ

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Lubartów. Powołani do służby

2024-05-05 12:27

Ks. Krzysztof Podstawka

Alumni: Mateusz Budzyński z parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Lubartowie, Karol Kapica z parafii św. Wita w Mełgwi, Bartłomiej Kozioł z parafii Matki Bożej Bolesnej w Kraśniku, Bartosz Starowicz z parafii Matki Bożej Królowej Polski w Krakowie oraz Wojciech Zybała z parafii Wniebowstąpienia Pańskiego w Lubartowie - klerycy 5. roku Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Lublinie, przyjęli święcenia diakonatu z rąk bp. Artura Mizińskiego 4 maja w kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Lubartowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję