Izraelita w modlitwie dziękował Bogu za to, że nie urodził się kobietą. Mimo założenia zawartego w Księdze Rodzaju, iż mężczyzna i niewiasta są sobie równi ze względu na Boże podobieństwo (por. Rdz 1,
27) i na tożsamość natury (por. Rdz 2, 22-23), praktyka i życie codzienne daleko odbiegały od tego ideału.
Kobieta była zaliczana do dóbr rodowych mężczyzny, którymi on dobrowolnie i według własnego uznania rozporządzał. Męska połowa narodu wybranego traktowała tę drugą z pogardą, wyższością i podejrzliwością
związaną z uwikłaniem kobiety w czysto biologiczny aspekt życia. Księga Kapłańska wyraźnie regulowała sprawy odnośnie czystości i nieczystości niewiast (por. Kpł 12, 1-8; 15, 19-30), przestrzegając jednocześnie
przed kontaktem z nimi pod groźbą udzielenia się nieczystości.
W starożytne i hebrajskie pojmowanie kobiety wchodzi Jezus - odwieczny Syn Boży. Za zgodą Kobiety przychodzi na świat (por. Łk 1, 38). Pod sercem Kobiety rozwija się jak każde ludzkie dziecko i przywraca
kobiecie godność, jaką miała na początku w oczach Boga.
To za wstawiennictwem Kobiety uczynił pierwszy cud w Kanie Galilejskiej (por. J 2, 1 -11).
Pogwałcił nakazy rytualne, uzdrawiając kobiety. Przyszedł do domu Piotra (por. Mt 8, 14-15), gdzie przebywała jego chora teściowa. On - Mistrz i Nauczyciel dotknął jej, uzdrowił i pozwolił sobie usługiwać!
Reklama
Nikt prócz Niego, żaden rabbi tego by nigdy nie uczynił, ponieważ kobieta była zawsze podejrzana o nieczystość.
Uzdrowił kobietę cierpiącą na krwotok (por. Mt 9, 20-22). Nie traktował chorób kobiecych jak coś gorszego, wstydliwszego niż niedomagania mężczyzn. Nie potępił kobiety cudzołożnej (por. J 8, 1-11).
Uratował ją przed mężczyznami, którzy znali Prawo i chcieli ją zgodnie z nim ukamienować. Broni kobiety, która namaszcza Go olejkiem, przed przykrymi uwagami. Docenia jej czyn mimo oburzenia obecnych
(por. Mk 14, 3-9). Nie gardzi rozmową z pogankami: Syrofenicjanką (por. Mk 7, 25-30) i Samarytanką (por. J 4, 1-26). Przyjmuje gościnę u niewiast - Marii i Marty (por. Łk 10, 38-42) - co samo w sobie
już było prowokacją, a ponadto dowartościowuje kobietę, która według tradycyjnych poglądów powinna się zajmować tylko sprawami gospodarstwa domowego. Jezus nie zgadza się na taki przydział obowiązków.
"Najlepszą cząstką" dla kobiety jest poszukiwanie prawdy i słuchanie słowa Bożego.
Pan nigdy nie deprecjonuje roli kobiety, nigdy nią nie pogardza, nie ośmiesza. Jego postawa i nauczanie wyrażają dla kobiet wielki szacunek.
Idą one za Nim. Są w gronie Jego uczniów. Spotyka je na Drodze Krzyżowej i nie brak ich (w przeciwieństwie do mężczyzn) pod krzyżem.
Reklama
Z kobiet uczynił Jezus pierwszych świadków zmartwychwstania (por. Łk 24, 1-11 i paralelne). Zaś Maria Magdalena stała się powierniczką szczególnej misji: "Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem
do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego" (J 20, 30).
Dlaczego Jezus zachowuje się inaczej niż inni pobożni Izraelici? Skąd bierze się Jego stosunek do kobiet, którego czasem nawet uczniowie nie rozumieją?
Jezus wyraźnie mówi, na czym polega prawdziwa nieczystość: "Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie,
zazdrość, obelgi, pycha i głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym" (Mk 7, 21-23).
Są jeszcze inne, ważne powody, które tłumaczą postępowanie Jezusa. W zamierzeniu Boga płciowość jest etapem przejściowym. "Przy zmartwychwstaniu bowiem nie będą się ani żenili, ani za mąż wychodzić,
lecz będą jako aniołowie w niebie" (Mt 22, 30). Według Bożego zamysłu kobieta i mężczyzna są tu na ziemi jednym ciałem. "Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz" (Rdz 1, 27). Jednakowo mężczyzna i niewiasta
są godni szacunku, ponieważ zostali stworzeni na obraz Boży.
Tę Bożą naukę przypomina swym postępowaniem wobec kobiet Pan Jezus. Czyni tak na oczach męskiej połowy ludzkości, która zapomniawszy o godności kobiety - matki, wdowy, kobiety niepłodnej, niezamężnej,
dziewicy, porzuconej, chorej i każdej innej - zbyt nobilituje w nieuzasadniony sposób własną płeć.
Reklama
Dziś, obserwując obraz kobiety przedstawiany przez większość mediów, trudno dostrzec w nim realizację planu Bożego. Źle pojęta wolność odziera kobiety z godności. W imię tejże wolności czyni się z
kobiet i za ich przyzwoleniem przedmiot użycia. Zachęca się je do "miłości", ale nie do małżeństwa.
Inną skrajność prezentują ruchy feministyczne. Tutaj kobiety, chcące w pewien sposób dorównać mężczyznom, mogą nawet zatracać specyficzne cechy kobiece, poprzez zacieranie nawet najbardziej naturalnych
różnic między płciami. By stać się jak mężczyzna, potrafią rezygnować z pięknej funkcji - macierzyństwa.
Relikt przeszłości, jakim jest Dzień Kobiet, zachęca do refleksji nad rolą kobiety. Trzeba mieć na uwadze naszego Nauczyciela - Pana Jezusa, który wskazuje nam drogę myślenia i postępowania w każdej
dziedzinie. Jeśli więc On okazuje pełną szacunku miłość do kobiet, pełną wewnętrznej wolności, pozbawionej wszelkiego niedowartościowania, to takie powinno być również spojrzenie każdego chrześcijanina.
Kościół w Amazonii musi bardziej docenić posługę ludzi świeckich. Ich rola powinna być bardziej zauważona i doceniona. Ojcowie synodalni mówili o tym na trzeciej kongregacji generalnej Synodu Biskupów poświęconego nowym drogom dla Kościoła w Amazonii i ekologii integralnej. Pojawiła się propozycja święceń kapłańskich dla żonatych mężczyzn oraz diakonatu kobiet.
Uczestnicy synodu mówili o aktualnych wyzwaniach, przed jakimi staje region Amazonii. Wymienili m.in. postępującą sekularyzację, obojętność religijną oraz szybkie i dynamiczne rozprzestrzenianie wspólnot zielonoświątkowych. W tym kontekście podkreślono, że Kościół musi bardziej postawić na świeckich. konsultować się z nimi i słuchać ich głosu. O znaczeniu laikatu mówiono także w perspektywie trudności w docieraniu kapłanów z sakramentami do wiernych. Podkreślono, że trzeba przejść od „Kościoła, który jedynie odwiedza” do „Kościoła, który jest obecny”. Chodzi więc o zmianę praktyki duszpasterskiej, ale, jak mówiono, by mogło się to dokonać, trzeba większego zaangażowania świeckich.
Benedykt XVI: uczmy się modlitwy od św. Szczepana - pierwszego męczennika
Benedykt XVI - papież
Drodzy bracia i siostry,
W ostatnich katechezach widzieliśmy, jak czytanie i rozważanie Pisma Świętego w modlitwie osobistej i wspólnotowej otwierają na słuchanie Boga, który do nas mówi i rozbudzają światło, aby zrozumieć teraźniejszość. Dzisiaj chciałbym mówić o świadectwie i modlitwie pierwszego męczennika Kościoła, św. Szczepana, jednego z siedmiu wybranych do posługi miłości względem potrzebujących. W chwili jego męczeństwa, opowiedzianej w Dziejach Apostolskich, ujawnia się po raz kolejny owocny związek między Słowem Bożym a modlitwą.
Szczepan został doprowadzony przed trybunał, przed Sanhedryn, gdzie oskarżono go, iż mówił, że „Jezus Nazarejczyk zburzy...[świątynię] i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał” (Dz 6, 14). Jezus podczas swego życia publicznego rzeczywiście zapowiadał zniszczenie świątyni Jerozolimskiej: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19). Jednakże, jak zauważył św. Jan Ewangelista, „On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus” (J, 21-22).
Mowa Szczepana przed trybunałem, najdłuższa w Dziejach Apostolskich, rozwija się właśnie na bazie tego proroctwa Jezusa, który jako nowa świątynia inauguruje nowy kult i zastępuje ofiary starożytne ofiarą składaną z samego siebie na krzyżu. Szczepan pragnie ukazać, jak bardzo bezpodstawne jest skierowane przeciw niemu oskarżenie, jakoby obalał Prawo Mojżesza i wyjaśnia swoją wizję historii zbawienia, przymierza między Bogiem a człowiekiem. Odczytuje w ten sposób na nowo cały opis biblijny, itinerarium zawarte w Piśmie Świętym, aby ukazać, że prowadzi ono do „miejsca” ostatecznej obecności Boga, jakim jest Jezus Chrystus, a zwłaszcza Jego męka, śmierć i Zmartwychwstanie. W tej perspektywie Szczepan odczytuje też swoje bycie uczniem Jezusa, naśladując Go aż do męczeństwa. Rozważanie Pisma Świętego pozwala mu w ten sposób zrozumieć jego misję, jego życie, chwilę obecną. Prowadzi go w tym światło Ducha Świętego, jego osobista, głęboka relacja z Panem, tak bardzo, że członkowie Sanhedrynu zobaczyli jego twarz „podobną do oblicza anioła” (Dz 6, 15). Taki znak Bożej pomocy, przypomina promieniejące oblicze Mojżesza, gdy zstępował z góry Synaj po spotkaniu z Bogiem (por. Wj 34,29-35; 2 Kor 3,7-8).
W swojej mowie Szczepan wychodzi od powołania Abrahama, pielgrzyma do ziemi wskazanej przez Boga, którą posiadał jedynie na poziomie obietnicy. Następnie przechodzi do Józefa, sprzedanego przez braci, którego jednak Bóg wspierał i uwolnił, aby dojść do Mojżesza, który staje się narzędziem Boga, aby wyzwolić swój naród, ale napotyka również wielokrotnie odrzucenie swego własnego ludu. W tych wydarzeniach, opisywanych przez Pismo Święte, w które Szczepan jest, jak się okazuje religijnie zasłuchany, zawsze ujawnia się Bóg, który niestrudzenie wychodzi człowiekowi naprzeciw, pomimo, że często napotyka uparty sprzeciw, i to zarówno w przeszłości, w chwili obecnej jak i w przyszłości. W tym wszystkim widzi on zapowiedź sprawy samego Jezusa, Syna Bożego, który stał się ciałem, który - tak jak starożytni Ojcowie - napotyka przeszkody, odrzucenie, śmierć. Szczepan odwołuje się zatem do Jozuego, Dawida i Salomona, powiązanych z budową świątyni Jerozolimskiej i kończy słowami proroka Izajasza (66, 1-2): „Niebiosa są moim tronem, a ziemia podnóżkiem nóg moich. Jakiż to dom możecie Mi wystawić i jakież miejsce dać Mi na mieszkanie? Przecież moja ręka to wszystko uczyniła” (Dz 7,49-50). W swoim rozważaniu na temat działania Boga w historii zbawienia, zwracając szczególną uwagę na odwieczną pokusę odrzucenia Boga i Jego działania, stwierdza on, że Jezus jest Sprawiedliwym zapowiadanym przez proroków; w Nim sam Bóg stał się obecny w sposób wyjątkowy i ostateczny: Jezus jest „miejscem” prawdziwego kultu. Szczepan przez pewien czas nie zaprzecza, że świątynia jest ważna, ale podkreśla, że „Najwyższy jednak nie mieszka w dziełach rąk ludzkich” (Dz 7, 48). Nową, prawdziwą świątynią, w której mieszka Bóg jest Jego Syn, który przyjął ludzkie ciało. To człowieczeństwo Chrystusa, Zmartwychwstałego gromadzi ludy i łączy je w sakramencie Jego Ciała i Krwi. Wyrażenie dotyczące świątyni „nie zbudowanej ludzkimi rękami” znajdujemy także w teologii świętego Pawła i Liście do Hebrajczyków: ciało Jezusa, które przyjął On, aby ofiarować siebie samego jako żertwę ofiarną na zadośćuczynienie za grzechy, jest nową świątynią Boga, miejscem obecności Boga żywego. W Nim Bóg jest człowiekiem, Bóg i świat kontaktują się ze sobą: Jezus bierze na siebie cały grzech ludzkości, aby go wnieść w miłość Boga i aby „spalić” go w tej miłości. Zbliżenie się do krzyża, wejście w komunię z Chrystusem oznacza wejście w to przekształcenie, wejście w kontakt z Bogiem, wejście do prawdziwej świątyni.
Życie i mowa Szczepana nieoczekiwanie zostają przerwane wraz z ukamienowaniem, ale właśnie jego męczeństwo jest wypełnieniem jego życia i orędzia: staje się on jedno z Chrystusem. W ten sposób jego rozważanie odnośnie do działania Boga w historii, na temat Słowa Bożego, które w Jezusie znalazło swoje całkowite wypełnienie, staje się uczestnictwem w modlitwie Pana Jezusa na krzyżu. Rzeczywiście woła on przed śmiercią: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” (Dz 7, 59), przyswajając sobie słowa Psalmu 31,6 i powtarzając ostatnią wypowiedź Jezusa na Kalwarii: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23,46); i wreszcie, tak jak Jezus zawołał donośnym głosem wobec tych, którzy go kamienowali: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu!” (Dz 7, 60). Zauważamy, że chociaż z jednej strony modlitwa Szczepana podejmuje modlitwę Jezusa, to jest ona skierowana do kogo innego, gdyż jest ona skierowana do samego Pana, to znaczy do Jezusa, którego uwielbionego kontempluje po prawicy Ojca: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga” (w. 56).
Drodzy bracia i siostry, świadectwo św. Szczepana daje nam pewne wskazania dla naszej modlitwy i życia. Możemy się pytać: skąd ten pierwszy chrześcijański męczennik czerpał siłę do stawiania czoła swoim prześladowcom i aby dojść do daru z siebie samego? Odpowiedź jest prosta: ze swej relacji z Bogiem, ze swej komunii z Chrystusem, z rozważania Jego historii zbawienia, dostrzegania działania Boga, które swój szczyt osiągnęło w Jezusie Chrystusie. Także nasza modlitwa musi się karmić słuchaniem Słowa Bożego w komunii z Jezusem i Jego Kościołem.
Drugi element to ten, że św. Szczepan widzi w dziejach relacji miłości między Bogiem a człowiekiem zapowiedź postaci i misji Jezusa. On - Syn Boży - jest świątynią „nie zbudowaną ludzkimi rękami”, w której obecność Boga stała się tak bliska, że weszła w nasze ludzkie ciało, aby nas doprowadzić do Boga, aby otworzyć nam bramy nieba. Tak więc nasza modlitwa powinna być kontemplacją Jezusa siedzącego po prawicy Boga, Jezusa jako Pana naszego, mojego codziennego życia. W Nim, pod przewodnictwem Ducha Świętego, możemy także i my zwrócić się do Boga, nawiązać realny kontakt z Bogiem, z zaufaniem i zawierzeniem dzieci, które zwracają się do Ojca, który je nieskończenie kocha.
Dziękuję.
tlum. st (KAI) / Watykan
W okresie świątecznym wielu proboszczów wychodzi naprzeciw potrzebom swoich wiernych, udzielając dyspensy od obowiązku zachowania postu w wybrane dni mające charakter pokutny.
Decyzje te, zgodne z przepisami Kodeksu Prawa Kanonicznego, mają na celu umożliwienie pełniejszego przeżywania radosnego czasu w tym przypadku Narodzenia Pańskiego.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.