Reklama

Niedziela w Warszawie

Prymas Wyszyński nieznany

Jakie było najważniejsze, przełomowe wydarzenie w życiu zmarłego przed 35 laty kard. Stefana Wyszyńskiego?
Według wieloletniego kapelana i sekretarza Prymasa Tysiąclecia, ks. Bronisława Piaseckiego, było to jego uwięzienie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Do podzielenia się wspomnieniami ks. Piasecki dojrzewał długo. Tym bardziej, że zadanie nie było proste. – Przez wielu Prymas był postrzegany, jakby całe życie spędził na cokole przy kościele sióstr wizytek – mówi. – Nosiłem się z zamiarem, miałem niepokój sumienia, że będąc w tym miejscu powinienem dać świadectwo, ale bałem się, że sobie nie poradzę.
Sprawy nie ułatwiała rola postulatora procesu beatyfikacyjnego kard. Wyszyńskiego. Dopiero po zamknięciu etapu diecezjalnego mógł pomyśleć o swojej książce. – Byłem stroną, nie mogłem zabierać głosu – wyjaśnia ks. Piasecki.
Teraz udzielił wywiadu na temat kard. Wyszyńskiego, efektem jest książka pt. „Prymas Wyszyński nieznany”.

Trzy lata z tysiąca

25 września 1953 r., późnym wieczorem, ok. godz. 22, do bramy rezydencji Prymasa Polski przy ul. Miodowej w Warszawie zaczęli dobijać się uzbrojeni ubowcy. Prymas, przeczuwając aresztowanie, polecił zapalić wszystkie światła w pałacu, aby Warszawa wiedziała, co się dzieje.
Funkcjonariusze wręczyli mu pismo od władz. Był to nakaz usunięcia z miasta, z zakazem wykonywania jakichkolwiek funkcji związanych z przynależnością do stanu kapłańskiego. Prymas odmówił podpisania dokumentu. Nie spakował też żadnych osobistych rzeczy oświadczając: „Nic nie zabieram. Ubogi przyszedłem do tego domu i ubogi stąd wyjdę”.
Został wsadzony do samochodu z zamazanymi szybami i w eskorcie 6 innych samochodów wywieziony z Warszawy. Tak rozpoczęło się ponadtrzyletnie uwięzienie. Nastąpiło 28 października 1956 r. W tym czasie kard. Wyszyński przebywał kolejno w Rywałdzie, Stoczku koło Lidzbarka Warmińskiego, Prudniku na Śląsku Opolskim i Komańczy w Bieszczadach. Mieszkał w bardzo trudnych warunkach i niemal zupełnej izolacji, podsłuchiwany i inwigilowany.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Non possumus

Historycy przyjmują na ogół, że przyczyną aresztowania Prymasa było narastające napięcie między Kościołem, a komunistyczną władzą. Gwoździem do trumny miał okazać się list biskupów polskich z 9 maja 1953 r., w którym biskupi analizowali sytuację Kościoła w PRL, wyliczając krzywdy jakich doznał on od władz. Pisali „Rzeczy Bożych na ołtarzach cesarza składać nam nie wolno. Non possumus!”. Autorem tych słów był w rzeczywistości Prymas Wyszyński.
Jednak wieloletni kapelan i sekretarz Prymasa Tysiąclecia, ks. Bronisław Piasecki, podaje inny bezpośredni powód uwięzienia. Jego zdaniem, rzeczywiście od początku 1953 r. napięcie między Kościołem, a komunistami narastało, ale nie mogło być inaczej, wobec wydania przez rząd PRL 10 lutego dekretu o obsadzaniu stanowisk kościelnych. Biskupów miał mianować premier, proboszczów – wojewoda.
– Możemy sobie tylko wyobrazić, jak Kościół wyglądałby po 10 latach – podkreśla ks. Bolesław Piasecki. – To słynne wołanie „non possumus!” – nie możemy tego przyjąć, nie możemy się na to zgodzić, bo to jest brutalna ingerencja w strukturę i istotę Kościoła – nie było tutaj kluczowe. Do kluczowego wydarzenia doszło miesiąc później.

Reklama

Kamyczek do ogródka

O proteście Episkopatu społeczeństwo nie dowiedziało się – prasa milczała, milczeli także tzw. postępowi katolicy. Tym bardziej do sytuacji po wprowadzeniu dekretu z 10 lutego Prymas odniósł się publicznie podczas procesji Bożego Ciała w Warszawie 4 czerwca 1953 r., mówiąc m.in. że „Chrystus ustanawia Kościół Boży, który z woli Jego nie może być zależny od ludzi, bo to jest święty dar dla ludzkości”.
Memoriał z maja, ale przede wszystkim kazanie prymasowskie z czerwca, były sygnałem, że osiągnięto punkt, poza który Kościół cofnąć się nie może. To paradoks, bo Prymas był człowiekiem skorym do ustępstw. Są na to liczne dowody, z zaakceptowaniem zmian w wielu diecezjach, choć były dokonane z drastycznym naruszeniem autonomii Kościoła. Odrzucenie ich groziło powstaniem struktur schizmatyckich.
– Kluczowe było tutaj, moim zdaniem, to, że Prymas po raz pierwszy odniósł się z taką sprawą do Ludu Bożego – mówi ks. Bolesław Piasecki. – 4 czerwca, w uroczystość Bożego Ciała na pl. Zamkowym i Krakowskim Przedmieściu. Historycy mówią, że zebrało się tam ponad 100 tys. ludzi. Pierwszy raz Prymas odwołał się do pracujących miast i wsi, co było zastrzeżone dla partii komunistycznej. Prymas rzucił kamyczek do ogródka partii, a partia zadrżała... Trzeba było go nie tyle wyeliminować, co zdecydowanie ograniczyć jego działalność.

Reklama

Kwestia czasu

Po 4 czerwca 1953 r. Prymas już wiedział, że go aresztują. Była tylko kwestia czasu: czy zrobią to jeszcze przed wakacjami, czy już po. Ostatecznie został aresztowany 25 września.
– Już podczas zatrzymania w rezydencji przy ul. Miodowej mówił dobitnie, że protestuje i nie opuści dobrowolnie domu – mówi ks. Piacecki. – Potem, po wsadzeniu do samochodu i dotarciu do Rywałdu, na progu klasztoru, wreszcie w klasztorze w Stoczku. Taki był stan jego ducha: protestować, bronić się przed przymusem i gwałtem.

Przemiana duchowa

Potem jednak nastąpiła wewnętrzna przemiana. Przestał protestować, przyjął więzienie jako kolejny etap posługi Kościołowi. Na początku grudnia złożył osobisty akt oddania się w niewolę Maryi. – Myślę, że to wtedy nastąpiła duchowa przemiana. Odkrył swoje więzienne powołanie. To, że Kościołowi można służyć nie tylko na posłudze duszpasterskiej – dopowiada ks. Piasecki.
Z tego oddania zrodziła się ewangelizacyjna ofensywa Kościoła: Śluby Narodu, nawiązujące do Ślubów Jana Kazimierza podczas Potopu Szwedzkiego. Tym razem cały Naród przez swoich przedstawicieli, a nie król, podjął zobowiązanie odnowy moralnej i społecznej.
Potem Wielka Nowenna, przygotowująca Polaków do tysiąclecia chrztu, wreszcie same obchody Millenium. Kończyła się defensywa, zaczynał ewangelizacyjna ofensywa. Potem – jak twierdzi ks. Bolesław Piasecki – Prymas Tysiąclecia aż do ostatnich swoich dni przekazywał to wiernym.
To, że wspomniane ostatnie dni nastąpiły szybciej, zbyt szybko, z pewnością przyspieszył pobyt Prymasa w kolejnym miejscach uwięzienia Znalezienie się w ciężkich warunkach, szczególnie w Stoczku, gdzie po ścianach ciekła woda, a zimą na nich zamarzała, gdzie podawano mizerne posiłki – musiało odbić się na zdrowiu.

2016-05-19 13:02

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Miasto Aniołów – Tomasz Zubilewicz

„Miasto Aniołów” to nowatorski, lajfstajlowy program ewangelizacyjny ukazujący najbardziej znanych ludzi ze świata mediów i ich żywą relację z Bogiem.

Świadectwo naszych gości potwierdza, że wśród znanych osób są osoby głęboko wierzące w Boga. Tomasz Zubilewicz żyje ze świadomością że wszystko zmierza ku dobremu, bo za rogiem życia ma spotkać się z Bogiem. chodzący za najbardziej pozytywnego prezentera pogody, z uśmiechem zapowiedziałby nawet tornado.

CZYTAJ DALEJ

Historia według Kossaka

2024-03-28 10:54

[ TEMATY ]

Materiał sponsorowany

fot. Armando Alvarado

Mało która postać historyczna odcisnęła tak mocno swój ślad w dziejach świata, i tak bardzo wpływa na wyobraźnię współczesnych ludzi, jak Napoleon. Pisano o nim książki, wiersze, kręcono filmy, ale bodaj żadne z tych dzieł nie jest tak wymowne jak obraz Wojciecha Kossaka poświęcone temu geniuszowi wojny.

Mowa, oczywiście, o powstałym w 1900 r. dziele „Bitwa pod piramidami”. Obraz mimo upływu lat nadal wywiera ogromne wrażenie na widzach, pobudzając nie tylko ich „estetyczne synapsy”, ale i zmuszając do głębszej refleksji nad dziejami okresu, który został przedstawiony na płótnie i tego, jak wpłynął Napoleon na ukształtowanie się świata. Malowidło Kossaka intryguje nie tylko widzów, ale i ekspertów, od dawna jest obiektem wnikliwych analiz wielu badaczy. Bank Pekao S.A. zaprasza do obejrzenia krótkiego filmu pt. „Okiem liryka”, który przybliża fascynującą historię tego monumentalnego płótna.

CZYTAJ DALEJ

Bp Wątroba: postawić Chrystusa w centrum swojego życia, a nie gdzieś na peryferiach

2024-03-28 16:27

[ TEMATY ]

kapłaństwo

bp Jan Wątroba

Msza Krzyżma

Karol Porwich/Niedziela

Bp Jan Wątroba

Bp Jan Wątroba

„Dziś jest kapłańskie święto. To szczególny dzień kapłańskiej refleksji, dziękczynienia za dar powołania, a zarazem kapłańskiej prośby o sprostanie zadaniom i prośby o siłę, by udźwignąć konsekwencje wypowiedzianego kiedyś przez Panem 'tak'” - mówił bp Jan Wątroba podczas Mszy Krzyżma odprawionej w katedrze rzeszowskiej w Wielki Czwartek, 28 marca 2024 r. Podczas liturgii prezbiterzy odnowili przyrzeczenia składane w dniu święceń kapłańskich. Poświęcono również krzyżmo, olej chorych oraz olej katechumenów, które będą używane przy udzielaniu sakramentów przez cały rok.

Mszy Krzyżma w Wielki Czwartek w kościele katedralnym w Rzeszowie przewodniczył bp Jan Wątroba, zaś w koncelebrze wzięli udział bp Kazimierz Górny, bp Edward Białogłowski oraz ok. 200 kapłanów z całej diecezji. W Eucharystii licznie wzięli udział również ministranci, lektorzy, animatorzy, ceremoniarze, członkowie scholi parafialnych i dziewczęcej służby maryjnej, którzy odbywają doroczną pielgrzymkę do katedry rzeszowskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję