Reklama

Niedziela Wrocławska

Początki chrześcijaństwa na ziemi śląskiej

Niedziela wrocławska 2/2016, str. 6-7

[ TEMATY ]

historia

Chrzest Polski

Muzeum Archidiecezjalne we Wrocławiu

Maszkaron z katedry wrocławskiej, XV wiek

Maszkaron z katedry wrocławskiej, XV wiek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdego wędrowca przemierzającego drogi naszego kraju uderza szczególny widok: wieże kościołów rysujące się na horyzoncie, liczba kaplic i krzyży przydrożnych, figury Matki Bożej i świątków, które przypominają o chrześcijańskim obliczu Polski. Zdawać by się mogło, że te elementy stanowią nieodłączną część polskiego krajobrazu, był jednak czas, kiedy tego wszystkiego nie było. Nie pozdrawiano się wówczas po chrześcijańsku „Pochwalony Jezus Chrystus”, drogi nie roiły się w niedziele i święta od ludu spieszącego na Mszę św., nie słyszano dźwięków dzwonów kościelnych. Polska była wówczas pogańska, przy czym pogaństwo to niewiele miało wspólnego z wierzeniami starożytnych Greków czy Rzymian.

Słowiańskie pogaństwo

Wprawdzie brak dostatecznych materiałów dokumentujących tamte czasy i wierzenia, niemniej na podstawie wzmianek kronikarskich (Kronika Thietmara, Kronika Widukinda, Kronika Helmolda, Żywoty św. Ottona, Kronika Nestora, relacje Galla Anonima i Mistrza Wincentego) i wykopalisk archeologicznych można zarysować religijność naszych przodków, a tym samym łatwiej zrozumieć wkład działalności misyjnej. Według przekonań Słowian świat był pełen istot o charakterze nadziemskim. Poszczególne góry, źródła, jeziora, drzewa, lasy, zwierzęta, ptaki, a zwłaszcza domostwa, posiadały własnego demona. Wzywano ich pomocy w różnych okolicznościach lub z bojaźnią unikano ich wpływu. Słowianie znali także kult bogów opiekujących się całym plemieniem. Przypisywano im przymioty właściwe człowiekowi, ale w stopniu szczególnie wielkim: mądrość, siłę, męstwo.
Charakterystyczne w wierzeniach Słowian było przywiązanie do swych bogów. Każdy inny bóg był bogiem obcym, a nawet wrogim – stąd trudność jednoczenia plemion. Niektórzy wodzowie próbowali rozwiązywać te trudności, łącząc poszczególne bóstwa plemienne, które ukazywano jako jedno, ale o dwóch, trzech, a nawet czterech głowach.
Moralność pogańska Słowian nie różniła się istotnie od moralności innych ludów pogańskich, choć w najbardziej ujemnych jej przejawach występowało pewne złagodzenie. Małżeństwo w zasadzie było monogamiczne i rozerwalne, cudzołóstwo surowo karano. Kronikarze podkreślają wyjątkową gościnność Słowian, ich uczciwość i serdeczność. Ogromnym szacunkiem darzono starców. Nie brakowało jednak poważnych kontrastów, np. okrucieństwa, zwłaszcza wobec niewolników i jeńców. Istniało prawo zemsty, co również stanowiło poważną przeszkodę w jednoczeniu plemion.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dzieje Śląska przed chrztem Polski

W pierwszej połowie IX w. Śląsk zamieszkiwały plemiona wczesnopolskie. Spis nazw plemion słowiańskich na wschodniej granicy państwa Karolingów sporządził około 945 r. anonimowy mnich, zwany Geografem Bawarskim. Jego dokument wylicza m.in. nazwy 13 plemion słowiańskich, wśród nich zaś 4 śląskich: Ślężan, Opolan, Gołęszyców i Dziadoszan. Każde z tych plemion dysponowało odpowiednią ilością grodów (civitates): Ślężanie 25, Dziadoszanie 20, Opolanie 20 i Gołęszyce 5.

Cennym potwierdzeniem ścisłości przekazu Geografa Bawarskiego jest tzw. dokument praski z r. 1086, przedstawiający stosunki plemion głównie dolnośląskich z IX w. oraz z lat 985-990.

Ziemia śląska należała do państwa Wielkomorawskiego do 906 r., a po jego upadku około 921 r. Śląsk wszedł w obręb wczesnofeudalnego państwa czeskich Przemyślidów. Kilkadziesiąt lat później, między 985 a 990 r. nastąpiło przyłączenie Śląska do Polski.

Przynależność polityczna Śląska wiązała się z podległością religijną. Skonstatowanie tej przynależności jest o tyle ważne, że tereny dzisiejszych Czech i Moraw weszły wcześniej w kontakt z chrześcijaństwem. Misja świętych Cyryla i Metodego prowadzona od 863 r. na Morawach mogła mieć swoje reperkusje także na Śląsku, skoro przyjmuje się, że oddziaływała aż na państwo Wiślan.

Reklama

O wiele pewniejsze są wpływy chrześcijańskie na Śląsku w okresie tworzenia się państwa czeskiego. W 973 r. powstała diecezja praska, która swym zasięgiem objęła również należące do Czech ziemie śląskie. Wolno przypuszczać, że około r. 970 tereny na zachód od Bobru (Dziadoszanie), z racji przynależności do diecezji miśnieńskiej oficjalnie zaliczane były do chrześcijańskich. Po organizacji kościelnej nie pozostały jednak ślady.

Początki biskupstwa wrocławskiego

Pielgrzymujący do grobu św. Wojciecha cesarz niemiecki Otton III, po uprzedniej zgodzie papieża Sylwestra II, uroczyście powołał do życia obok istniejącego już biskupstwa w Poznaniu (założonego w r. 968), niezależną metropolię gnieźnieńską. W ramach metropolii św. Wojciecha powołano wówczas trzy diecezje, obejmujące niedawno przyłączone do monarchii piastowskiej ziemie: Małopolskę, Śląsk i Pomorze Zachodnie. W Gnieźnie wyświęceni zostali wówczas: Poppo biskup krakowski, Jan biskup wrocławski i Reinbern biskup kołobrzeski. Rok zatem 1000 jest bezsprzecznie datą erekcji łacińskiego biskupstwa na ziemi śląskiej ze stolicą we Wrocławiu.

Wybór Wrocławia na siedzibę biskupstwa nie był przypadkowy, musiał on już wówczas być najważniejszym na całym Śląsku ośrodkiem administracyjno-wojskowym. Tradycja mówi także o istnieniu stolicy biskupiej na ziemi śląskiej w Smogorzowie koło Namysłowa i Ryczynie koło Brzegu nad Odrą. Przekaz ten nie znajduje jednak potwierdzenia w źródłach i wiązać go raczej należy z przypuszczeniem, iż w czasie reakcji pogańskiej, biskup zmuszony do opuszczenia Wrocławia tułał się po wymienionych miejscowościach, które pamięć o tym przechowały do dziś.

Niestety nie zachował się dokument erekcyjny, wystawiony dla biskupstwa wrocławskiego w r. 1000, jak i dokumenty późniejszej reorganizacji z 1075 r., na podstawie których można by wytyczyć granice diecezji wrocławskiej.

Reklama

Rządcą diecezji został nieznany bliżej biskup Jan, który w dalszym ciągu musiał prowadzić akcję chrystianizacyjną, troszczyć się o budowę katedry i kościołów w ówczesnych kasztelaniach. Trudno powiedzieć, jakie to były budowle, choć nie wyklucza się dziś, że katedra wrocławska od początku była murowaną, niewielką, bez transeptu, o dwóch wieżach bazyliką.

Chrześcijaństwo: duma i obowiązek

Całe nasze duchowe bogactwo, nasza narodowa kultura, są zatem owocem przyjęcia chrztu św. przez księcia Mieszka I i naszych praojców. Jako ich spadkobiercy, jako spadkobiercy tej ogromnej duchowej spuścizny, mamy prawo do wielkiej dumy, ale mamy też święty obowiązek obrony chrześcijańskich wartości, z których wyrosła Polska.

* * *

Ślady św. Wojciecha

We Wrocławiu już około 980-990 r. istniała kamienna budowla sakralna, podniesiona później do rangi katedry. Fundamenty tej budowli, odkryte w 1997 r. po tzw. powodzi stulecia, można oglądać w krypcie katedry wrocławskiej. Z kolei z Żywota św. Wojciecha dowiadujemy się, że uzyskał on, jako biskup praski, zezwolenie na budowę kościoła w każdym miejscu, gdzie uzna to za stosowne. Legendarne przekazy ludowe mówią o licznych miejscach jego nauczania podczas podróży przez Śląsk na dwór Bolesława Chrobrego. Z imieniem Wojciecha związane są więc kościoły parafialne w starych ośrodkach grodowo-miejskich: Niemcza, Wrocław, Milicz, Dobrodzień i Opole. W Opolu św. Wojciech miał poświęcić kościół Najświętszej Maryi Panny na Górce i przepowiadać Ewangelię z takim zapałem, że zmiękł pod jego stopami głaz i nosi na sobie jego ślady. Głaz ten można oglądać w Muzeum Archidiecezjalnym we Wrocławiu.

2016-01-05 11:50

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niemcy byli gotowi do zbombardowania Jasnej Góry

[ TEMATY ]

historia

Jasna Góra

Niemcy

Bożena Sztajner/Niedziela

Gen. bryg. Marian Zacharski, b. funkcjonariusz polskiego wywiadu, przybył z wizytą na Jasną Górę. Wraz z małżonką jasnogórskie sanktuarium zwiedzali w środę, 21 stycznia.

CZYTAJ DALEJ

Tak, proszę, Jezu Chryste, obmyj mnie

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Pio Si/pl.fotolia.com

Rozważania do Ewangelii J 13, 1-15.

Wielki Czwartek, 28 marca

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas: mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga

2024-03-29 07:59

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

flickr.com/episkopatnews

Bp Adrian Galbas

Bp Adrian Galbas

Mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga. Wiara bywa ciężka i męcząca, ale gdy słyszę o czyjejś śmierci, wówczas właśnie wiara jest pociechą - powiedział PAP metropolita katowicki abp Adrian Galbas.

W rozmowie z PAP metropolita katowicki abp Adrian Galbas wyjaśnił, że cierpienie samo w sobie nie jest człowiekowi potrzebne, ponieważ niszczy i degraduje. Jednak w momentach, gdy przeżywamy cierpienie, męka Chrystusa może być pociechą i wzmocnieniem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję