Reklama

Polska

W sercu miasta żyją w sercu Boga

Każdego dnia modlą się w centrum miasta anonimowego dla wielu mieszkańców i przyjezdnych. O świcie, w południe i wieczorem. Dołączają przechodnie pędzący w tempie narzuconym przez wielkie, zabiegane miasto

Niedziela Ogólnopolska 2/2016, str. 22-23

[ TEMATY ]

wspólnota

Mateusz Wyrwich

Monastyczne Wspólnoty Jerozolimskie – siostry, bracia i postulantki podczas jednej z modlitw w świątyni

Monastyczne Wspólnoty Jerozolimskie – siostry, bracia i postulantki podczas jednej z modlitw w świątyni

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wspólnoty Jerozolimskie od niedawna piszą historię Kościoła. Powstały w 1975 r. Założycielem wspólnoty, przy akceptacji kard. François Marty’ego, ówczesnego arcybiskupa Paryża, był nieżyjący od dwóch lat francuski kapłan Pierre-Marie Delfieux. Wieloletni duszpasterz Sorbony. Później pustelnik na Saharze. Wspólnota nazywała się pierwotnie „Braćmi Świętego Gerwazego” – wzięła nazwę od paryskiej parafii, gdzie powstała. W 1976 r. zaistniało również zgromadzenie żeńskie zakonu. Bracia i siostry przyjęli jednomyślnie nazwę Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich. Dziś posługują: w Paryżu, Vézelay, Strasburgu, Florencji, Mont Saint-Michel, Brukseli, Montrealu, Rzymie, Kolonii, Warszawie. A też w dwóch miejscach rekolekcyjnych: w Magdali w Solonii oraz w Gamogna w Toskanii.

Celem nowo powstałej wspólnoty zakonu jest posługa w centrach wielkich miast. W udzielonym na kilka lat przed śmiercią wywiadzie założyciel Wspólnot Jerozolimskich Pierre-Marie Delfieux tak mówił o idei wspólnoty: „Jesteśmy mnichami i mniszkami żyjącymi w mieście, zatwierdzonymi przez Kościół katolicki jako Instytuty Życia Zakonnego. «W sercu miast» pragniemy żyć «w sercu Boga». Żyjemy więc tymi samymi wartościami, co monastycyzm tradycyjny, przeżywamy je jednak, starając się jak najlepiej odpowiedzieć na wezwania współczesnego Kościoła i na oczekiwania dzisiejszego świata. Jeśli chodzi o określenie naszej działalności i naszej duchowości, to (...) odpowiedziałbym jednym zdaniem, że nasz styl życia nie jest ani wiejski, ani klauzurowy, ani opacki. Składamy jednak trzy śluby zakonne, starając się znaleźć jak najlepszą równowagę pomiędzy życiem wspólnotowym, modlitwą osobistą i liturgiczną (...) milczeniem, pracą, przyjmowaniem innych, ze szczególnym akcentem położonym na ewangeliczną radość i piękno, będące dyskretnymi odblaskami obecności Boga. Jesteśmy więc mieszkańcami miasta żyjącymi rytmem życia współczesnych wielkich skupisk miejskich; lokatorami nieposiadającymi prawa własności, nawet wspólnotowej; (...) nie posiadamy murów klauzury, przestrzegamy jednak prawdziwych okresów oraz miejsc ciszy i samotności; pozostajemy w łączności z Kościołem diecezjalnym”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Pustynna stolica

Przed pięciu laty w centrum Warszawy, kilkaset metrów poniżej sejmowej skarpy i kilkanaście poniżej wiaduktu Trasy Łazienkowskiej, na zaproszenie prymasa Józefa Glempa zamieszkali mnisi i mniszki Monastycznej Wspólnoty Jerozolimskiej. Swój nowy dom znaleźli w zabudowaniach i świątyni należących do diecezji warszawskiej. Świątyni niegdyś pw. Matki Bożej Częstochowskiej, dziś – Matki Bożej Jerozolimskiej. Budynek, potocznie zwany Malborkiem, powstał przed II wojną światową. Został zniszczony podczas Powstania Warszawskiego przez Niemców. Później komuniści chcieli zagarnąć ten teren. Kościół i budynki klasztorne odbudowane zostały na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku dzięki determinacji wiernych i prymasa Stefana Wyszyńskiego.

Dziś w ciągle remontowanych obiektach wspólnoty posługuje jedenaście sióstr i pięciu braci. Przy nich działają również wspólnoty świeckie. Zakonnicy i zakonnice żyją w oddzielnych budynkach. Zgodnie z regułą, pracują na pół etatu na zewnątrz – w mieście, w różnych zawodach. Trzy razy w ciągu dnia modlą się w świątyni z udziałem wiernych, pozostały czas przeznaczają na modlitwę osobistą i liturgiczną i na życie wspólnotowe. Przeoryszą sióstr jest s. Joanna – w błękitnym habicie, będąca we wspólnocie blisko ćwierć wieku. Wiele lat spędziła we Francji. Altowiolistka, z wykształcenia muzykolog, absolwentka KUL-u. Braciom przewodzi przeor Benedykt, w granatowym habicie. Zanim przyjechał do Warszawy, był we wspólnocie we Francji i Kanadzie. Z pochodzenia Czech, od prawie dwudziestu lat w zakonie. Swoje powołanie formował w czeskim seminarium duchownym.

Reklama

Bracia i siostry funkcjonują oddzielnie. Spotykają się jednak w świątyni podczas codziennych modlitw i na niedzielnej liturgii, pomagają wiernym otwierać się na Boga czterogłosowym śpiewem psalmów i pieśni liturgicznych. Składają trzy śluby: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Nie mają telewizji, nie chodzą też do teatru i kina.

Źródło życia

– Życie monastyczne jest w swej istocie ewangelizacyjne. Każdy mnich i mniszka na swój sposób, według charyzmatu zakonu, do którego wstąpili, jest otwarty na świat i niesie go w swej modlitwie – mówi s. Joanna. – Założyciel wspólnoty mawiał zawsze, że prawdziwa pustynia jest piękna, ale i straszna. Można na niej stracić życie. Jest jednak jeszcze jedna pustynia, która może nas szczególnie zatracić. To wielkie miasto. Miasto, które jest pustynią duchową, gdzie ludzie, którzy są stworzeni do braterstwa, solidarności, przyjaźni, pokoju, usychają i umierają w anonimowości. Od początku we wspólnocie mam taki obraz, który jest mi bardzo bliski i lubię w ten sposób przedstawić naszą misję. Na pustyni miast płynie źródło. Tym źródłem jest Pan Bóg z Jego miłością. Obecny pośród ludzi. Tu, gdzie są. W codzienności. Nie tylko od czasu do czasu na rekolekcjach, w niecodziennych warunkach, ale także w ich codziennym trudzie. To źródło płynie przez sakramenty. Przez Słowo. Przez przychodzenie do Niego. My przy tym źródle trwamy. I to jest nasze życie monastyczne. A naszą obecnością zapraszamy i przyciągamy ludzi do tego źródła – do Boga. Zagubionych, tych, którzy szukają sensu życia, czy tych, którzy jeszcze nie odkryli swego powołania. Także tych, którzy walczą, którym jest trudno.

Dusza Warszawy

Opisując swoją posługę w stolicy, oboje podkreślają, że Warszawa, choć piękna, jest trudnym miastem. – To miasto w stylu zachodnich. Jest tu wiele nowoczesnych budynków, szerokich bulwarów, bogatych sklepów, wspaniałych witryn. Osobiście szczególnie lubię tę dzielnicę, gdzie „dotyka się Warszawy”, tej znanej, polskiej, nie importowanej. Lubię spacerować Nowym Światem i Starym Miastem. Jest tam pewien klimat, którego nie mają nowoczesne dzielnice – podkreśla s. Joanna i dodaje: – Ale ogólnie w Warszawie panuje pośpiech, anonimowość, obojętność. A przez to i egoizm, przemoc, okrucieństwo. To wszystko odczłowiecza. Może to mocne słowa, ale tak jest. Człowiek może tu łatwo zagubić swoją tożsamość, swoje człowieczeństwo. A przecież jest stworzony nie dla siebie, ale by być darem.

Reklama

– Warszawa zmienia się, tak jak i my się zmieniamy – podkreśla br. Benedykt. – Na początku byłem przerażony Warszawą. Nie rozumiałem jej. Tego, co było najważniejsze dla całej jej historii. Jak ważną rolę odegrały II wojna światowa, okupacja, Powstanie Warszawskie. Skąd mentalność jego mieszkańców, skąd jego klimat? Wydawał mi się niewspólnotowy. Miasto zbyt zabiegane. Tutaj ludzie jakby nie żyją. Oni przyjeżdżają tylko do pracy. Wydawało mi się, że miasto jest bez duszy. Ale im dłużej tu mieszkam, tym bardziej dostrzegam duszę Warszawy. Ta dusza to spotkanie młodości i tego amerykanizującego miasta z zagubioną historią wojny, tego wielkiego kataklizmu. Z okazji pięciolecia naszej tu obecności młodzież z Kazachstanu, Białorusi i Ukrainy pokazała spektakl o Powstaniu Warszawskim, na który składały się utwory polskich poetów. I one pokazały, jak Warszawa jest młoda, niepewna siebie i jak wiele w niej wartości.

– Jak wiele w niej dobra i wzrastającego cicho ziarna nadziei... – dodaje s. Joanna.

2016-01-05 08:30

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Inne diecezje wzięły pomysł od nas

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 18/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

wspólnota

Ks. Michał Gławdel

Przyjaciele Paradyża z mieszkańcami seminarium

Przyjaciele Paradyża z mieszkańcami seminarium

29 kwietnia 1990 r. uroczyście zainaugurowano działalność Przyjaciół Paradyża. Dziś mija 25 lat od tamtego spotkania. – Trudno oddać słowami wartość ich modlitw, cierpienia i darów – mówi ks. Rafał Tur, moderator Dzieła Duchowej Pomocy Powołaniom

Początki Przyjaciół Paradyża związane były z przygotowaniami do koronacji obrazu w Rokitnie w 1989 r. Podkreślano wtedy również, że jest to dzieło posoborowe. Nasz ówczesny biskup Józef Michalik zachęcał do tworzenia grup modlitewnych, które miałyby wypraszać łaski nowych powołań, a także być duchową pomocą i wsparciem kapłanów w ich pracy duszpasterskiej. Celem tego dzieła było zaangażowanie ludzi świeckich w duchową i materialną pomoc powołanym do życia kapłańskiego i zakonnego, szczególnie alumnom Wyższego Seminarium Duchownego w Paradyżu – opowiada ks. Rafał Tur.

CZYTAJ DALEJ

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Zmarła Zofia Czekalska "Sosenka", uczestniczka Powstania Warszawskiego

2024-05-14 19:24

[ TEMATY ]

Powstanie Warszawskie

Zofia Czekalska

Portret z wystawy w Muzeum Powstania Warszawskiego/autor zdjęcia: Agata Kowalska

Zofia Czekalska „Sosenka”

Zofia Czekalska „Sosenka”

Zofia Czekalska "Sosenka", powstańcza łączniczka w zgrupowaniu "Chrobry II", sanitariuszka, zmarła w wieku 100 lat. Informację o jej śmierci przekazał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. "Pani Zofio, +Sosenko+ - dziękujemy za wszystko. Warszawa zawsze będzie o pani pamiętać" - napisał.

"+Pani jest coraz młodsza!+ - mówiłem za każdym razem, kiedy się spotykaliśmy. I to nie była urzędowa uprzejmość. Bo tych pokładów energii i zapału, które miała zawsze w sobie, mógłby jej pozazdrościć każdy (ja z całą pewnością zazdrościłem). Bo za każdym razem zarażała uśmiechem, który praktycznie nigdy nie schodził z jej twarzy" - napisał na platformie X prezydent Warszawy.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję