Reklama

Zwyciężyć siebie...

Ze Zbigniewem Szczerkiem zetknął mnie przypadek. Kiedy jechałem na umówione z nim spotkanie, nie wiedziałem, jak potoczy się nasza rozmowa. Wiedziałem tylko, że warto go spotkać. Po wejściu do Ośrodka Pomocy Społecznej w Zgórsku, szybko wskazano mi jego osobę. Młody, pełen energii, trzydzieści kilka lat. Ciężki wypadek pozbawił go obu rąk i nóg. Poruszał się jednak bardzo sprawnie. Znaleźliśmy cichy kąt, a chwilę potem pan Zbigniew powiedział: - Właściwie nie wiem od czego zacząć, ponieważ swoją dolegliwość, mówiąc łagodnie, traktuję normalnie. Nie można ciągle zagłębiać się w to, w jakim stanie się znajduję, ponieważ wtedy można wpaść w "dołek" psychiczny, z którego niektórzy nie potrafią wyjść i mogą nawet targnąć się na życie.

Niedziela kielecka 6/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Paweł Borto: - Miał Pan taki kryzys?

Zbigniew Szczerek: - Taki kryzys przeżywałem od razu po wypadku. Ale później, w miarę ustępowania bólu, poprawiał mi się nastrój. Modliłem się tylko o to, żeby ten ból ustąpił, żebym mógł się normalnie wyspać, ponieważ przez dwa tygodnie spałem może przez pół godziny - godzinę, taki silny był ból. Nie mogłem poruszyć nawet głową, bo wszystkie ścięgna dawały o sobie znać.

- Pomówmy o religii, o modlitwie. Przeżywał Pan swoją próbę wiary?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Podchodziłem do tego i nadal podchodzę z wiarą. Miałem różne dni - były wzloty i upadki, jak u każdego człowieka. Może tylko z tą różnicą, że osoby niepełnosprawne bardziej to przeżywają. Towarzyszy im uczucie, że już na starcie są pokrzywdzeni przez los. Mają swoje plany, jak ja przed wypadkiem, i nagle przychodzi ta chwila, gdy wszystko upada. Dopiero później udaje się odbić od dna. Tylko trzeba znaleźć właściwą osobę.

- Pan znalazł taką osobę?

- Była nią Ewa Radziewicz, pielęgniarka w Konstancinie. Nic nie mówiąc, dawała mi nadzieję na przetrwanie. Czytałem to z jej ruchów, z mimiki twarzy, z gestykulacji. Po prostu jakbym słyszał: "Zbyszek, nie poddawaj się, wszystko będzie dobrze!". Gdy dostałem próbne protezy nawet planowaliśmy jakieś dłuższe podróże. Wtedy jednak jeszcze wstydziłem się samego siebie. Wychodząc na ulicę czułem na plecach dziesiątki par oczu. Czasami miałem ochotę odwrócić się i powiedzieć: "Ludzie, proszę was, dajcie mi spokój. Już nie mogę unieść ciężaru waszego wzroku".

Reklama

- Miał Pan, jak każdy, swoje plany, marzenia...

- Dokładnie. A tu nagle ułamek sekundy i wszystko legło w gruzach. Trzeba było znaleźć nowy sposób na życie. A to jest już sztuka w sztuce, żeby żyć i żeby coś ze sobą zrobić.

- Wróćmy jednak na chwilę do Konstancina.

- W Konstancinie znalazłem się na czas rehabilitacji i na "zaprotezowanie" kończyn dolnych. Jest to szpital, który zajmuje się ciężkimi przypadkami, ale atmosfera jest serdeczna, rodzinna. Lekarze, siostry i pacjenci tworzą zgraną grupę. Wystarczył czasem jeden uśmiech, gest i już było lżej na duszy. Właśnie tam poznałem Ewę, która pomogła zresztą nie tylko mnie, ale i wielu innym. Zawsze uśmiechnięta, żartująca... Ewa mówiła mi: "Słuchaj, jeśli nie weźmiesz się do pracy, nic z tego nie będzie. Samym gadaniem nic nie zrobisz". Przekonała mnie do rehabilitacji.

- Czyli tak naprawdę my, zdrowi, możemy pomóc chorym i niepełnosprawnym podtrzymując ich nadzieję i pobudzając aktywności.

- Najważniejsze dla osoby niepełnosprawnej jest spotkanie właściwych ludzi. Ja mam szczęście spotykać ich cały czas. Sporo jeżdżę. Zająłem się muzykowaniem, dużo śpiewam, daję koncerty w różnych miejscach. Każda podróż przynosi coś nowego, nowe znajomości.

- Jak Pan muzykuje?

- Śpiewam. Tu, w Zgórsku, mamy zespół, w którym są również osoby upośledzone umysłowo. Przygotowujemy, pod opieką naszej instruktorki, różne przedstawienia czy montaże. Znajomi z Ośrodka Kultury w Jarocinie przygotowują mi podkład muzyczny, a ja śpiewam na żywo. Te koncerty dają mi siłę. Mam też nadzieję, że w ten sposób mogę pomoc innym.

- Zgodzi się Pan z takim zdaniem, zasłyszanym od pewnego lekarza, który ma dziecko z poważnym upośledzeniem umysłowym, że wprawdzie dzieci takie są niedorozwinięte na poziomie intelektualnym, ale o wiele bardziej umieją czuć i kochać, bardziej czują miłość?

- Tak, to trafne określenie. Tak jest i tutaj. Kiedy rozmawiam z chłopcami, którzy przebywają w naszym ośrodku, wiem, że oni potrafią poznać człowieka. Kiedy rozmawiają, nie uciekają spojrzeniem na bok. Patrzą w twarz, jakby wchodzili swoim wzrokiem w nasze wnętrze i próbowali je prześwietlić jak rentgen. Są spragnieni miłości.

- Co by Pan powiedział zdrowym ludziom, jeśli chodzi o nasz stosunek do osób niepełnosprawnych?

- Prosiłbym o większą tolerancję. Gdy zdrowy człowiek widzi niepełnosprawnego zaczyna mu się bacznie przyglądać. To normalny odruch. Latem, gdy ściągam koszulkę ludzie patrzą, bo są ciekawi, jak się poruszam. Ale osoby, które siedzą długo w domu, albo są świeżo po wypadku, nie potrafią tego "gapienia się" zrozumieć i zaakceptować. Wiadomo, że każdy człowiek zwraca uwagę na coś odmiennego. Ktoś idzie o kuli, jedzie na wózku, więc każdy chce popatrzeć. Wiem teraz, że to jest normalny odruch. Ale na początku tak mi się nie wydawało. Mam też apel do rodziców dzieci niepełnosprawnych - nie bądźcie nadopiekuńczy. Wiem, że zdrowy człowiek niektóre rzeczy zrobi szybciej. Dajmy jednak szansę wykazać się niepełnosprawnym. Sam wiem, jak ważne jest poczucie bycia potrzebnym. I to jest chyba najważniejsza sprawa dla niepełnosprawnych, którzy są w rodzinach. Dajmy im szansę normalnego życia.

- Dziękuję za rozmowę!

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

1690 kleryków w Kościele katolickim w Polsce w 2024 r., 266 mniej niż rok wcześniej

2024-04-16 07:23

[ TEMATY ]

klerycy

powołanie

powołania

Episkopat News

Do przyjęcia sakramentu kapłaństwa w seminariach diecezjalnych i zakonach Kościoła katolickiego w Polsce przygotowuje się 1690 alumnów. Jest ich o 266 mniej niż rok wcześniej. Z 329 do 280 spadła liczba kleryków, którzy w tym roku rozpoczęli formację.

W Kościele katolickim czwarta niedziela wielkanocna, przypadająca w tym roku 21 kwietnia, nazywana niedzielą Dobrego Pasterza. To także 61. Światowy Dzień Modlitw o Powołania, a w Polsce - początek tygodnia modlitw o powołania.

CZYTAJ DALEJ

Nowy rektor rzymskiego Centrum Duchowości Miłosierdzia Bożego

2024-04-17 10:00

[ TEMATY ]

Boże Miłosierdzie

Włodzimierz Rędzioch

18 kwietnia 1993 r., podczas uroczystej Mszy św. w Bazylice św. Piotra, Jan Paweł II ogłosił błogosławioną siostrę Faustynę. W następnym roku, na polecenie ówczesnego wikariusza Rzymu kard. Kamila Ruiniego, położony niedaleko Watykanu kościół Świętego Ducha in Sassia (Santo Spirito in Sassia), stał się oficjalnym Centrum Duchowości Miłosierdzia Bożego, którego celem jest promowanie kultu Bożego Miłosierdzia, przekazanego przez św. Faustynę Kowalską, wśród wiernych diecezji rzymskiej i pielgrzymów przyjeżdżających do Wiecznego Miasta.

Świątynia ta stała się miejscem pielgrzymowania wiernych żyjących duchowością św. Faustyny, a każdego dnia o godz. 15 jest tu odmawiana Koronka do Bożego Miłosierdzia.

CZYTAJ DALEJ

O synodzie na Dworcu Głównym PKP

2024-04-17 18:30

Marzena Cyfert

Spotkanie w Sali Sesyjnej na Dworcu PKP we Wrocławiu

Spotkanie w Sali Sesyjnej na Dworcu PKP we Wrocławiu

W ramach Wieczorów Polskich w Sali Sesyjnej Dworca Głównego PKP we Wrocławiu odbyło się 184. spotkanie, w programie którego znalazł się Synod Archidiecezji Wrocławskiej.

Spotkanie zorganizowało Duszpasterstwo Kolejarzy. Z prelekcją wystąpiła Adriana Kwiatkowska, sekretarz synodu.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję