Reklama

Niedziela Kielecka

Świętość się nie starzeje

W ostatnią niedzielę sierpnia w archiopactwie jędrzejowskim uroczyście obchodzono 250-lecie beatyfikacji biskupa-cystersa Wincentego Kadłubka

Niedziela kielecka 38/2014, str. 7

[ TEMATY ]

błogosławiony

TER

Relikwie bł. Wincentego Kadłubka

Relikwie bł. Wincentego Kadłubka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Eucharystii sprawowanej w intencji rychłej kanonizacji ojca kultury polskiej przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz. We Mszy św. polowej odprawionej na placu obok klasztoru wzięły udział setki wiernych. Kardynałowi towarzyszyli opaci cysterscy oraz biskupi, a także kilkudziesięciu kapłanów. W Eucharystii uczestniczyli także przedstawiciele władz samorządowych oraz policji.

Msza św. rozpoczęła się od procesjonalnego wniesienia relikwii błogosławionego cystersa, a także relikwii św. Jana Pawła II. Jak wyjaśnił Kardynał – jest to jego dar dla cystersów oraz wspólnoty parafialnej. W homilii Kardynał przypomniał postać bł. Wincentego Kadłubka, jego związek z biskupstwem krakowskim, oraz postać św. Jana Pawła II, który był jednym z jego następców. Wspominając bł. Wincentego, powiedział, że Kościół nieprzerwanie od 800 lat zachowuje w pamięci jego świadectwo służby i świętości, które nadal jest żywe, ponieważ prawdziwa świętość nigdy się nie starzeje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Kościół szczyci się ogromną rzeszą świętych i błogosławionych, którzy odważnie kroczyli drogą wskazaną przez Jezusa, podążając za Nim samym, naśladując Jego postawę miłości i służby człowiekowi – mówił. Kardynał przypomniał związki św. Jana Pawła II z Jędrzejowem i cysterskim archiopactwem. To właśnie do niego 50 lat temu, w przeddzień swojego ingresu do katedry na Wawelu abp Karol Wojtyła przybył do Jędrzejowa, aby – jak powiedział – „zaczerpnąć oddechu”. – Dziś z perspektywy lat widać wyraźnie bliskość obu świętych. I bł. Wincenty i św. Jan Paweł II należeli do najbardziej uczonych ludzi swego pokolenia. Kończąc homilię, Kardynał zachęcał wszystkich do modlitwy o rychłą kanonizację bł. Wincentego. Po Mszy św. odmówiono litanię do bł. Wincentego, a następnie wierni przeszli w procesji z relikwiami bł. Kadłubka oraz św. Jana Pawła II.

Reklama

Obchody 250-lecia beatyfikacji błogosławionego cystersa trwały kilka dni. Wierni przygotowywali się do uroczystości, słuchając kazań podczas Triduum, które głosił diecezjalny wizytator katechetyczny ks. kan. Jan Zwierzchowski. Codziennie od wczesnych godzin porannych do wieczora wierni mieli możliwość uczestniczenia we Mszach świętych w kaplicy bł. Wincentego, w nabożeństwie Drogi Krzyżowej oraz modlitwie różańcowej.

W przeddzień głównych uroczystości, w sobotę, odbyła się wieczorna procesja ulicami miasta z relikwiami do tzw. Kopca Spotkania, gdzie w 1217 r. opat Teodory witał podążającego pieszo z Krakowa bp. Wincentego Kadłubka.

2014-09-17 15:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bł. Karol de Foucauld

[ TEMATY ]

błogosławiony

youtube.com

bł. Karol de Foucauld

bł. Karol de Foucauld

1 grudnia Kościół wspomina w liturgii błogosławionego Karola de Foucauld. (1858-1916), francuskiego zakonnika i misjonarza, pustelnika przebywającego przez wiele lat wśród muzułmańskich Tuaregów. Od 3 listopada trwa zainaugurowany w Nazarecie Rok Karola de Foucauld w związku z 100. rocznicą jego śmierci.

Droga życiowa przyszłego błogosławionego prowadziła z Francji do Algierii, Maroka, do Ziemi Świętej, Syrii, a wreszcie na algierską Saharę. Natomiast droga wewnętrzna - od przepełnionego wiarą dzieciństwa, przez religijną obojętność – do ponownego odkrycia wiary i życia pustelniczego. Dziś na jego dziedzictwo powołuje się ok. 20 różnych stowarzyszeń i zgromadzeń zakonnych.

CZYTAJ DALEJ

Forum „Jestem mężczyzną, znam swoje miejsce”

2024-04-23 10:54

[ TEMATY ]

forum

mężczyźni

Mat.prasowy

Co słyszymy, trzeba rozgłaszać po dachach! (por. Mt 10, 27). Dlatego zapraszamy na spotkanie Forum pod hasłem „Jestem mężczyzną, znam swoje miejsce” w Częstochowie, 25 maja 2024 r. (sobota), w godzinach od 9 do 16. Będzie to wspólna Eucharystia oraz modlitwa o świętość dla współczesnych mężczyzn. Jak również możliwość wysłuchania konferencji wybitnych Gości oraz szansa na wymianę doświadczeń poprzez przedstawienie osobistego spojrzenia uczestników na męskie sprawy w ramach panelu dyskusyjnego.

CEL

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję