Reklama

Niedziela Lubelska

Dla Boga i człowieka

Rok 2014 dla parafii pw. Trójcy Przenajświętszej w Krasnymstawie jest czasem świętowania kilku rocznic: 85-lecia konsekracji świątyni, 30-lecia istnienia parafii, 10-lecia działalności Kuchni dla Ubogich im. Matki Teresy z Kalkuty oraz 10-lecia pracy duszpasterskiej proboszcza ks. Romana Skowrona. Wdzięczni parafianie za wszelkie łaski dziękowali Bogu i ludziom podczas wizytacji kanonicznej przeprowadzonej przez bp. Artura Mizińskiego.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Parafia pw. Trójcy Przenajświętszej została powołana do życia przy kościele znajdującym się w centrum miasta, przez wiele lat pełniącym funkcje rektoratu i samodzielnego ośrodka duszpasterskiego.

Przed 30 laty, na mocy decyzji bp. Bolesława Pylaka, przy kościele wzniesionym dla augustianów, który w ciągu burzliwych dziejów przechodził w ręce unitów i prawosławnych, utworzono nową parafię, wydzieloną z parafii pw. św. Franciszka Ksawerego. Obecnie parafia liczy ok. 3700 wiernych. Pracuje w niej proboszcz i dwóch wikarych. Wspomagają ich siostry Franciszkanki Rodziny Maryi oraz nadzwyczajni szafarze Komunii św. W parafialnych budynkach przy ul. Okrzei działają: Rada Duszpasterska, Ruch Rodzin Nazaretańskich, kółka różańcowe, chór, schola dziecięca „Frajda” i wspólnoty neokatechumenalne. Od dekady parafia prowadzi Kuchnię dla Ubogich im. Matki Teresy z Kalkuty, wydając ponad 300 posiłków dziennie. Na terenie parafii znajdują się – otoczone duszpasterską opieką – szpital, dom dziecka, szkoły oraz cmentarz. – Nie jesteśmy bogaci, ale kto może i jak potrafi, tak włącza się w działalność parafii – mówi ks. Roman Skowron, przywołując swoje ulubione zdanie: ksiądz nic nie zrobi bez pomocy i życzliwości parafian.

Wpatrzeni w św. Jana Pawła II

– Na przestrzeni ostatnich lat wiele się tu zmieniło – mówi ks. Roman Skowron. – Nie zmieniają się tylko ludzie, którzy zawsze są blisko Kościoła, zawsze życzliwi i pomocni, niezależnie od statusu majątkowego. Ofiarność nie najbogatszych ludzi i wolontariuszy wspierających różne dzieła pozwala mi z nadzieją patrzyć w przyszłość i coraz głębiej doświadczać, że mury to nie to samo, co Kościół żywy – podkreśla Ksiądz Proboszcz. Jako kapłan prowadzący parafialną wspólnotę ku niebu, z niepokojem jednak patrzy na nowe pokolenie, w którym wielu żyje tak, jakby Boga nie było. – Tym bardziej potrzebne są nam Chrystus, Ewangelia i Kościół – mówi. W przyciąganiu do Boga coraz to nowych ludzi wielką pomocą dla krasnostawskiej wspólnoty jest św. Jan Paweł II. – Pamięć o św. Janie Pawle II jest wśród nas wciąż żywa, coraz mocniejsza. Od 10 lat każdego 16. dnia miesiąca gromadzimy się na modlitwie za wstawiennictwem Ojca Świętego, na Mszy św., nabożeństwie papieskim i adoracji Najświętszego Sakramentu. Od czerwca br. w naszym kościele, dzięki życzliwości kard. Stanisława Dziwisza, obecne są relikwie św. Jana Pawła II, które wystawiane są do publicznej adoracji – mówi ks. Skowron. Papieskie relikwie umieszczone są w bocznym ołtarzu Miłosierdzia Bożego, w którym cześć odbiera też św. s. Faustyna. Budowa bocznego ołtarza to przejaw troski parafian o piękno Bożego domu, ale także świadectwo umiłowania św. Jana Pawła II. – Z niego chcemy czerpać wzór, od niego chcemy się uczyć, jak postępować, jak się modlić się, jak ważna jest Eucharystia i jak ważny jest drugi człowiek – podkreśla Ksiądz Proboszcz.

Na wzór Matki Teresy z Kalkuty

Oprócz modlitwy, m.in. codziennych Eucharystii, nabożeństw okresowych, adoracji Najświętszego Sakramentu w każdy czwartek i Koronki do Miłosierdzia Bożego odmawianej w każdy piątek, wierni starają się o praktyczną realizację przykazania miłości. W parafialnej kuchni z posiłków codziennie korzysta ok. 300 osób, a zimą o wiele więcej. – Drogą Kościoła jest człowiek, dlatego podjęliśmy się i prowadzimy to dzieło pomocy. I chociaż często mówi się o tym, że Kościół nic nie robi dla najuboższych, nasza kuchnia, jak wiele innych dzieł, jest zaprzeczeniem kłamliwych opinii – podkreśla kapłan. By kuchnia, która powstała z inspiracji poprzedniego proboszcza – ks. Ryszarda Winiarskiego mogła działać, potrzeba wielu ludzi dobrej woli. Działalność tej placówki wspomagają m.in.: lubelska Caritas, władze samorządowe Krasnegostawu, przedsiębiorcy oraz osoby prywatne, przeznaczające na pomoc dla potrzebujących niemałe kwoty pieniędzy oraz własną pracę. Nieoceniona jest pomoc rolników, którzy na potrzeby kuchni przekazują płody rolne. – Miarą człowieka jest serce. Żyjemy po to, by być świadkami Ewangelii miłości – mówi ks. Skowron. – Za otwarte serce na tych, którzy potrzebują pomocy, za wszelką pomoc w działaniu placówki z okazji jubileuszu działania kuchni przygotowaliśmy dyplomy – dodaje. Niektórym z darczyńców, bo znaczna ich część pozostaje anonimowa, wręczył je bp Artur Miziński. Mówił wówczas: – Ta kuchnia to fenomen. Dzięki ludziom o wielkim sercu, którzy potrafią się dzielić z bliźnimi, mogą z niej korzystać potrzebujący. Dziękuję za to, że nie zadowalacie się religijnym minimum, ale wzrastacie w wierze przez formację i posługę. Swoją postawą świadczycie o Bogu; dzięki wam bracia żyjący obok nas mogą dostrzec Chrystusa. Pamiętajcie, że u kresu życia będziemy sądzeni z miłości, ale też z wierności i odwagi, z jaką dawaliśmy świadectwo o Chrystusie i Jego Ewangelii.

Osoby chcące wesprzeć działalność Kuchni dla Ubogich im. Matki Teresy z Kalkuty mogą przekazywać darowizny na konto: 25 1240 2236 1111 0000 3703 7222.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2014-08-11 15:20

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Skworc: krzyże spod kopalni „Wujek” przypominają o naśladowaniu ukrzyżowanego Pana

[ TEMATY ]

rocznica

kopalnia

KWK "Wujek"

PAP/Zbigniew Meissner

Krzyże spod kopalni „Wujek” przypominają o naśladowaniu ukrzyżowanego Pana ˗ mówił w 41. rocznicę pacyfikacji kopalni "Wujek" abp Wiktor Skworc. Metropolita katowicki przewodniczył mszy św. w kościele pw. Krzyża Świętego w Katowicach. W uroczystościach wzięły udział rodziny zamordowanych górników oraz przedstawiciele władz.

W homilii abp Skworc powiedział, że "dziewięciu górnikom z Wujka" brutalnie odebrano światło życia. ˗ Jednak w tej samej chwili rozbłyśli innym światłem, stali się jak ewangeliczne lampy oświetlające ofiarą życia cały okres stanu wojennego i czas późniejszy, i dzień dzisiejszy również ˗ mówił.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: na Błoniach zakończył się Marsz Nadziei

2024-04-25 07:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Biuro Prasowe Jasna Góra

„Każde Życie jest Ważne”, „Pomagamy, Wspieramy, dajemy Nadzieję” - z takimi hasłami i przesłaniem zakończył się na jasnogórskich Błoniach Marsz Nadziei. To w ramach ogólnopolskiej kampanii Pola Nadziei, która zwraca uwagę na działalność hospicjów i wszystkich pacjentów dotkniętych niepełnosprawnościami i chorobą nowotworową. Uczestnicy przy figurze Niepokalanej pomodlili się i złożyli kwiaty.

W Marszu wzięli udział uczniowie częstochowskich przedszkoli i szkół, mieszkańcy miasta, a także pacjenci hospicjum. - Od czterech lat korzystam z pomocy hospicjum. Jestem pacjentem onkologicznym, a moi bliscy już nie żyją. Pracownicy dali mi wsparcie i opiekę, są dla mnie jak rodzina. Czuję się jakby podarowano mi drugie życie - powiedział pan Dariusz, pacjent częstochowskiego hospicjum. Dodał, że Marsz jest dla niego manifestacją i apelem, że „osoby chore też mają prawo do normalnego funkcjonowania”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję