Reklama

Turystyka

Świątynia na „Górce”

Na pograniczu przepięknego zakątka Jury Krakowsko-Częstochowskiej, w jej środkowo-wschodnim paśmie, 5 km na północ od Pilicy, przy drodze prowadzącej do Pradeł na wzgórzu pośród malowniczych pól przed laty wzniesiona została świątynia pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Dzwono-Sierbowicach. Historia powstania tej wioski datuje się na 1955 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Geneza powstania Dzwono-Sierbowic wiąże się z działalnością duszpasterską Zakonu Braci Mniejszych (Franciszkanów) w Pilicy. Gdy w grudniu 1946 r. w parafii Pilica-Biskupice o. Feliks Wójcik OFM został mianowany wikariuszem z prawami proboszcza, a wikariuszem pomocniczym o. Anioł Sroczyński, oprócz kościoła klasztornego na terenie parafii znajdowały się kaplice: Świętej Rodziny w Dzwonowicach, św. Izydora w Sierbowicach i Matki Bożej Częstochowskiej w Szycach.

Parafia rozciągała się na przestrzeni 8 km. W nieogrzewanych kaplicach wiejskich mogło się zmieścić ok. 20-30 osób. Przed parafią stanął więc poważny problem budowy nowego kościoła. Było to zresztą zgodne z wyraźnym życzeniem biskupa diecezjalnego Czesława Kaczmarka. W lutym 1947 r. rozpoczęto gromadzenie materiałów budowlanych. Zaistniały wówczas trudności z lokalizacją nowej świątyni, ponieważ każda wieś chciała ją mieć na swoim terenie. Ostatecznie przyjęto rozwiązanie kompromisowe – miejsce na wzniesienie kościoła wyznaczono na wzgórzu między wsiami Dzwonowice i Sierbowice i nazwano je „Górką”, a następnie Dzwono-Sierbowicami. Tak więc nazwa i historia Dzwono-Sierbowic jest ściśle związana z kościołem, którego budowa została ukończona po dwunastu miesiącach, w roku 1948. Piękna świątynia z wapiennych głazów, nawiązująca do stylu podhalańskiego, zaprojektowana została przez inż. arch. Mieczysława Śliwińskiego z Krakowa. W następnych latach wystawiono plebanię, dzwonnicę, a później kaplicę, zakrystię, kapliczki różańcowe na cmentarzu przykościelnym oraz kruchtę. W latach 1960-61 założono cmentarz grzebalny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tak wykończoną świątynię konsekrował biskup kielecki Jan Jaroszewicz w 1973 r., ale dopiero 31 lipca 1990 r. została tutaj erygowana samodzielna parafia, a trzy lata później klasztor Zakonu Braci Mniejszych Prowincji Matki Bożej Anielskiej w Polsce.

Człowiek-legenda

Budowniczy kościoła w Dzwono-Sierbowicach, o. Feliks Wójcik to człowiek-legenda w tych stronach, który zaskarbił sobie wdzięczną pamięć wśród mieszkańców przede wszystkim za cząstkę siebie, którą zostawił tutaj w postaci wspaniałych dzieł, jakie służą do dzisiaj. W latach powojennych był animatorem i wykonawcą wielu inicjatyw dla miejscowej społeczności. W Dzwono-Sierbowicach zbudował studnię głębinową i wodociąg zaopatrujący wioskę w wodę, w latach 70. założył Młodzieżową Orkiestrę Dętą, która jest dumą i chlubą miejscowości, wciąż funkcjonuje i zbiera coraz wyższe laury. Pod koniec swojego życia rozpoczął budowę Szkoły Podstawowej. Był także inicjatorem wielu dzieł o charakterze społecznym.

Reklama

Do parafii należą wsie: Dzwonowice, Sierbowice, Dzwono-Sierbowice, Szypowice i Szyce. 12 września 1990 r. proboszczem został o. Apolinary Żak. 25 marca 1992 r. po reorganizacji sieci diecezjalnej w Polsce parafia weszła w skład diecezji sosnowieckiej. W 1993 r. powstał w Dzwono-Sierbowicach klasztor Zakonu Braci Mniejszych Prowincji Matki Bożej Anielskiej. O. Apolinary Żak zmarł 20 grudnia 1993 r. i został pochowany w Pilicy. Tymczasowym administratorem został o. Ireneusz Wawryszczuk, który 18 czerwca 1994 r. został mianowany przez zarząd prowincji przełożonym i proboszczem parafii. W 1999 r. rozpoczęta została budowa klasztoru. Kolejnymi proboszczami byli: o. Konstanty Ciaranek, o. Eliasz Hetmański i o. Tomasz Kobierski. Obecnie funkcje tę pełni o. Chrystian Wolak.

Największy skarb

Prawdziwym klejnotem kościoła na „Górce” jest figura Matki Bożej zwanej Szyprowską Gwiazdą Nadziei. Należy ona do grupy Pięknych Madonn. Figura Maryi z Dzieciątkiem, z racji stylu i znaczenia historycznego, a przede wszystkim z powodu czci religijnej została uroczyście przyozdobiona królewskimi diademami. Aktu koronacji dokonał 18 czerwca 2005 r. pierwszy biskup sosnowiecki Adam Śmigielski SDB. Każda koronacja jest doniosłym wydarzeniem dla Kościoła, bo cześć, jaką otaczamy Bogarodzicę jest wypełnieniem Jej słów: „Oto błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia” (Łk 1, 48). Akt nałożenia królewskich diademów na skronie Bożego Dzieciątka i Jego Matki w Dzwono-Sierbowicach miał miejsce w czasie szczególnym – w wigilię Krajowego Kongresu Eucharystycznego, w Roku Eucharystii oraz w miesiącu poświęconym Bożemu Sercu.

18 czerwca 2005 r. biskup Adam Śmigielski dokonał aktu koronacji figury Matki Bożej Szypowskiej. Wizerunek Szypowskiej Madonny jest najstarszym koronowanym wizerunkiem maryjnym w naszej diecezji. Jego powstanie datuje się na XV wiek. Od 1971 r. znajduje się on w kaplicy kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa. Maryja sama obrała sobie to miejsce. Stało się to za sprawą mieszkańca Szypowic Kacpra Łągiewki, który zabrał ją ze spalonego kościoła z okolic Krakowa w roku 1849. Swój największy skarb umieścił w wybudowanej przez siebie kaplicy. Od samego początku mieszkańcy Szypowic darzyli Maryję miłością, a gdy Jej figura znalazła się w parafialnej świątyni, otoczyli Ją jeszcze większą czcią. Kult Szypowskiej Gwiazdy Nadziei trwa do dzisiaj.

2014-07-31 09:04

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

U początków dzisiejszego Żagania

Podróżując po drogach naszej diecezji, nie mogliśmy ominąć Starego Żagania. Poszukując materialnych śladów wiary naszych ojców, warto zatrzymać się w tym kościółku. Znajduje się on przy drodze z Żagania do Nowogrodu Bobrzańskiego. Jadąc prosto drogą, nie sposób go ominąć. Nawet asfaltowa szosa zdaje się ustępować miejsca temu szczególnemu zabytkowi. A jest co oglądać i nad czym pomyśleć. W tym miejscu pobożni ludzie modlą się od XII wieku.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Ksiądz a media społecznościowe

2024-04-25 15:10

[ TEMATY ]

KSM

Zielona Góra

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży

Pogadaj z Czarnym

Koło Akademickie KSM przy UZ

ks. Waldemar Kostrzewski

Katarzyna Krawcewicz

Ze studentami spotkał się ks. Waldemar Kostrzewski

Ze studentami spotkał się ks. Waldemar Kostrzewski

Gościem kwietniowego spotkania z cyklu Pogadaj z Czarnym był ks. Waldemar Kostrzewski.

24 kwietnia w sali akademika Piast (Uniwersytet Zielonogórski) odbyło się spotkanie z serii Pogadaj z Czarnym pt. „Ksiądz a media społecznościowe”. Gościem Koła Akademickiego KSM był ks. Waldemar Kostrzewski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję