Reklama

Turystyka

Na tropie Caspariniego

Wieża to niewielka górnołużycka wieś leżąca na lewym brzegu Kwisy, nieopodal Gryfowa Śląskiego. Przez kilkaset lat była osadą, w której gryfowianie mogli bez skrępowania praktykować swoją wiarę, opartą na Biblii i naukach wittenberskiego reformatora dr. Marcina Lutra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pamiątką po tamtych czasach jest cmentarz, w którego ocalenie zaangażowała się grupa pasjonatów i miejscowych mieszkańców. A wszystko zaczęło się od poszukiwania grobu jednego z najbardziej znamienitych organmistrzów w XVII-wiecznej Europie Eugenio Caspariniego.

Historia

Cmentarz w Dolnej Wieży funkcjonował przynajmniej od drugiej połowy XVIII wieku. Jego powstanie związane jest zapewne z funkcjonowaniem na tzw. planie kościelnym domu dla wdów po pastorach i sierocińca. Instytucja została powołana do życia przez ewangelickiego pastora Johanna Christopha Schwedlera, niezwykłego kaznodzieję, którego płomienne kazania przyciągały do kościoła granicznego w Wieży tysiące wiernych: z Gryfowa, Lwówka, Jawora i Jeleniej Góry.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Był on przedstawicielem tzw. nurtu pietystów, fanatycznego odłamu Kościoła luterańskiego. Jego troska o ludzi potrzebujących skłoniła go do ufundowania dzięki możnym sponsorom właśnie tego domu, w którym zamieszkiwały wdowy po zmarłych pastorach, również pastorzy, którzy zakończyli swoją posługę i przeszli na emeryturę oraz ich dalsi członkowie rodzin – mówi dr Jarosław Bogacki z Uniwersytetu Opolskiego.

Najprawdopodobniej dopiero po śmierci pastora Schwedlera (zmarł w 1730 r.), a według sztychu Fryderyka Bernharda Wernera nastąpiło to po ok. 1769 r., przy tym domu założono niewielką nekropolię. Grzebani byli na niej luterańscy pastorzy i diakoni z Dolnej Wieży, członkowie ich rodzin, nauczyciele ewangelickiej szkoły łacińskiej, którzy często równocześnie byli duchownymi, diakonami i kantorami Kościoła. Znany jest pochówek jednego z organistów oraz oficera niemieckiego, który poległ w walkach pod Charkowem w 1942 r.

– Cmentarz istniał w dobrze zachowanym stanie po wojnie, jednak w późniejszych latach następowała jego stopniowa dewastacja – tłumaczy dr Jarosław Bogacki. – Część marmurowych płyt nagrobnych i epitafiów skradziono. Pozostałe uległy zniszczeniu.

Reklama

Współczesne losy

Ostatnie ślady istnienia w tym miejscu nekropolii można było dostrzec jeszcze w roku 2002, później zniknęły. Dopiero w lutym 2014 r. podczas prac porządkowych w ruinach domu wdów i sierot odnaleziono pokryte ziemią i humusem epitafia z tego cmentarza.

– Nasze prace miały na celu wydobycie i zewidencjonowanie pozostałych na tym terenie płyt i pomników nagrobnych, zabezpieczenie ich i opisanie – mówi Justyna Spyrka, prezes Fundacji Ochrony Zabytków i Miejsc Pamięci Memento z Jeleniej Góry, która kieruje wykopaliskami w Wieży.

Dzięki inicjatywie fundacji w ten projekt, noszący znamienną nazwę „Z tej samej gliny”, zaangażowała się cała wiejska społeczność Wieży. W pracach bardzo chętnie uczestniczyli mieszkańcy na czele z radnym Jerzym Guzy. Cenna okazała się także pomoc dzieci i młodzieży, która dzięki temu mogła zapoznać się z metodami oczyszczania i impregnacji kamienia oraz czcionkami i stylami, które były wykorzystywane ponad 200 lat temu nie tylko w sztuce kamieniarskiej.

Na tropie Caspariniego

Całe zamieszanie wokół cmentarza ewangelickiego w Wieży zaczęło się od poszukiwania epitafium nagrobnego jednego z najbardziej znamienitych rzemieślników XVII-wiecznej Europy – Eugenio Caspariniego. Urodził się 14 lutego 1623 r. w Żarach. Pochodził z bardzo znanej rodziny organmistrzów, która od XVII wieku zajmowała się budową wspaniałych kościelnych organów najpierw w Italii, a następnie także w Niemczech i na Śląsku. Instrumenty, które wyszły spod jego rąk to, m.in.: organy w Padwie (1683), Trento (1687), Burgusio (1690), Bressanone (1690), Merano (1694) oraz Untermais (1697) we Włoszech, a także w Görlitz (Peterskirche – 1703) i Jeleniej Górze (Świętych Erazma i Pankracego – 1706), gdzie uległ poważnemu wypadkowi. Od 1694 r. z woli cesarza Rudolfa V został powołany na stanowisko cesarskiego organmistrza w Wiedniu. W końcu przybył do podgryfowskiej Wieży, gdzie zmarł 12 września 1706 r., a pochowany został pięć dni później 17 września.

Reklama

Przygotowując się do prac wykopaliskowych zbierano szczegółowe informacje na jego temat, które były następnie dokładnie analizowane. – Jednak – jak mówi Justyna Spyrka – dotąd nie udało się ustalić dokładnego miejsca jego pochówku. Wiadomo natomiast, że jego grób na pewno znajduje się tutaj, gdyż świadczą o tym konkretne przekazy historyczne. Być może badania będą musiały pójść o krok dalej i nie obejdzie się bez lustracji krypt na gruncie, na którym jeszcze kilkanaście lat temu stał kościół. Wiele wskazuje na to, że właśnie tam mógł zostać pochowany.

Ponieważ cmentarz znajduje się na terenie należącym do gminy, w sprawę zaangażował się także burmistrz Olgierd Poniźnik.

– Fundacja zwróciła się do nas z prośbą o pomoc przy pracach porządkowych dawnego cmentarza w Wieży. W miarę możliwości takim wsparciem będziemy służyli – zapewnia burmistrz Olgierd Poniźnik. – Efektem finalnym będzie miejsce pamięci w formie lapidarium. Chodzi o to, aby te pozostałości zabezpieczyć, okazać zmarłym należny szacunek i przywrócić miejscu właściwe znaczenie – dodał.

Wśród odnalezionych epitafiów znajduje się wiele ciekawych eksponatów, stanowiących niezwykłą historię ludzi, którzy tutaj dawniej zamieszkiwali.

2014-04-03 12:21

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zdradzeni przez sojuszników

Po 72 latach od zbrodni w Katyniu dokonanej przez Rosjan na polskich oficerach Stany Zjednoczone zdecydowały się opublikować dokumenty na ten temat, znajdujące się w archiwach służb wywiadowczych. Jak dotąd kilka tysięcy stron opublikowano po raz pierwszy w Internecie na portalu amerykańskich Archiwów Narodowych. Publikacja ta jest wynikiem inicjatywy demokratycznych polityków o polskich korzeniach: kongresmenki Marcy Kaptur z Ohio i byłego kongresmena Paula Kanjorskiego z Pensylwanii, a także owocem prac konferencji na temat Katynia w Bibliotece Kongresu w 2010 r., zorganizowanej przez Fundację Kościuszkowską.
Odtajnione dokumenty katyńskie nie dotyczą faktów związanych z zagładą polskich jeńców, ale ukazują ogromne zakłamanie, jakie towarzyszyło tej zbrodni, a głównie obłudę naszych sojuszników, szczególnie USA i Anglii. Niestety, mimo wiedzy tych rządów o popełnionym przez Sowietów w 1940 r. ludobójstwie na Polakach prezydent USA Franklin Delano Roosevelt na konferencji w Teheranie wyraził zgodę na oddanie ZSRR prawie połowy terytorium Polski i włączenie naszego kraju w orbitę wpływów sowieckich.
Co więcej, z dokumentów wynika, że rządy USA aż do rozpadu ZSRR w 1991 r. wzbraniały się przed oficjalnym uznaniem sowieckiej odpowiedzialności za Katyń. Jeszcze w 1992 r. jeden z działaczy Polonii amerykańskiej otrzymał na temat Katynia odpowiedź z Departamentu Stanu, że aż do przyznania w kwietniu 1990 r. przez rząd ZSRR, iż to Stalin odpowiada za Katyń, władze amerykańskie „nie miały wystarczających informacji” na ten temat. Amerykański urzędnik najwyższego szczebla napisał to, wiedząc, że np. powołana w 1951 r. przez Kongres USA specjalna komisja pod przewodnictwem Raya Johna Maddena udowodniła, iż zbrodni dokonali Rosjanie. Niestety, raport kongresmena Maddena nie przebił się do opinii publicznej na Zachodzie. Ponadto w połowie 1953 r. ówczesny sekretarz stanu John Foster Dulles nie zgodził się z postulatem Kongresu, aby sprawę Katynia i winy ZSRR skierować do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze.
Z ujawnionych obecnie dokumentów wynika, że w niewyjaśnionych okolicznościach zaginęły relacje kilku amerykańskich i brytyjskich jeńców wojennych, zabranych przez Niemców do Katynia, po odkryciu tam masowych grobów polskich oficerów wiosną 1943 r. Ich raporty do swoich władz stwierdzały bezapelacyjnie, że sprawcami zbrodni są Sowieci. Bodaj już z tego widać, jak alianci tłumili u siebie wszystko o ludobójstwie w Katyniu, mając w tym własny interes. Niestety, w polityce wielkich tego świata najczęściej interesy narodowe przeważają nad prawdą i moralnością. Oczywiście, w żaden sposób nie usprawiedliwia to polityków.
Nasuwa się pytanie: Dlaczego akurat teraz tak propagandowo nagłośniono temat Katynia w USA? Z pewnością w kampanii wyborczej prezydenta Baracka Obamy można to uznać za ukłon w stronę Polaków w USA. Oby jednak chodziło w tym o coś więcej. Najwyższy czas, aby Stany Zjednoczone włączyły się w polskie starania o ujawnienie niedostępnych dotąd poloników katyńskich w archiwach innych państw, w szczególności Rosji i Wielkiej Brytanii. Od początku bowiem wiadomo, że najważniejsze informacje o zbrodni katyńskiej znajdują się nie w USA, lecz w Rosji. Od lat domagamy się od Rosji wskazania miejsc pochówku większości ofiar z więzień (znamy te z obozów), czekamy na teczki osobowe jeńców wojennych, nie mamy tzw. listy białoruskiej, czyli imiennego wykazu wszystkich pomordowanych oficerów. Czy Rosjanie kiedykolwiek odtajnią te dokumenty, skoro przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu zbrodnię katyńską nazywają jedynie incydentem wojennym?
W każdym szkolnym podręczniku historii po 1989 r. znajdziemy słowa, że Polska została w czasie II wojny światowej najpierw opuszczona, a następnie zdradzona przez sojuszników. Jednak to, o czym się pisze, nie zostało jak dotąd jednoznacznie ocenione. Brak tej oceny podważa w dużym stopniu wiarygodność współczesnych sojuszy, w których Polska uczestniczy. Kto nam dzisiaj zagwarantuje, że w sytuacji zagrożenia naszej niepodległości sprzymierzeńcy nie wybiorą drogi Roosevelta?
Przez dziesiątki lat rządy USA, Anglii czy Francji znały prawdę o Katyniu, ale obawiając się pogorszenia stosunków z ZSRR, nie zadawano komunistycznym władzom nawet pytań na ten temat. Teraz, jak sądzę, rządy USA czy państw Unii Europejskiej dużo więcej niż my wiedzą o Smoleńsku, ale wolą zadowolić się przekłamanymi raportami MAK-u czy komisji Jerzego Millera. A przecież w katastrofie TU-154 M zginął prezydent państwa UE, zginęli najwyżsi rangą generałowie będący członkami NATO! Dlaczego ze strony tych „sojuszniczych” państw i organizacji nie ma choćby gestu głębszego zainteresowania? Aż lękam się napisać tych samych słów o obecnych sojusznikach, które umieściłem w tytule.

CZYTAJ DALEJ

Pędzlem pisane

2024-04-18 08:44

[ TEMATY ]

Zielona Góra

Gorzów Wielkopolski

ikony

Krystyna Dolczewska

Joanna Rybińska

Joanna Rybińska

"Pędzlem pisane" - taki tytuł nadała artystka Joanna Rybińska swojej wystawie ikon. To jest już czwarta jej wystawa ikon w Zielonej Górze.

Dzieła artystki można było obejrzeć 16 kwietnia w Filii nr 1 Biblioteki im. Norwida przy ulicy Ptasiej w Zielonej Górze. Tytuł wystawy jak najbardziej odpowiada temu, co twórcy ikon mówią o swej pracy: oni ikon nie malują, tylko piszą.

CZYTAJ DALEJ

Papież na Forum Chrześcijańskie w Ghanie: potrzeba wspólnego świadectwa

2024-04-18 16:52

[ TEMATY ]

papież

forum

Ghana

PAP/ETTORE FERRARI

Jedność jest niezbędnym elementem do przyjęcia wizji Królestwa Bożego. Dlatego też istnieje nieodłączna więź między ekumenizmem a misją chrześcijańską. Papież Franciszek pisze o tym w przesłaniu na IV Światowe Zgromadzenie Globalnego Forum Chrześcijańskiego. Wydarzenie odbywa się w stolicy Ghany.

To ogólnoświatowe przedsięwzięcie ekumeniczne jest współtworzone przez chrześcijan wszystkich wyznań. Zostało zapoczątkowane w 1998 roku. Ma swoje lokalne odpowiedniki w wielu krajach świata. W Polsce jest nim Polskie Forum Chrześcijańskie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję