Astają, bo tak jest niekonsekwentna, zawiła i źle napisana. Powtórki, nierównomierne traktowanie podobnie ważnych spraw. Raz szczegółowa, raz zbyt ogólna. Gołym okiem widać, że to zlepek konstytucji sprzed II wojny, peerelowskiej i jeszcze czegoś, i że szybko trzeba ją poprawić, ba! napisać na nowo mówi Ireneusz Czmoch z Fundacji Kocham OB-CIACH, jeden z inicjatorów ciachania.
Poprawek choć są dopiero w połowie jest tyle, że zanosi się na nowy dokument. Czy ktoś się nad nim pochyli, to inna sprawa. Projekt przedstawia myślenie szarego, choć inteligentnego, obywatela i o to nam chodzi mówi Józef Orzeł z Klubu Ronina, jeden z liderów przedsięwzięcia. Nie będziemy go nikomu wciskać. Nie zaniesiemy go do jakiejś partii i nie powiemy: róbcie to, bo was lubimy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jeden wielki misz-masz
Spotkania, nazwane OBywatelskim CIACHaniem Konstytucji a organizowane przez środowiska „Ronina”, konserwatywnego salonu politycznego i Fundacji KO odbywają się od końca ub.r. Kilka spotkań w kawiarni „Niespodzianka” przy Marszałkowskiej i w okolicy pokazały im, że warto było się tym zająć choćby dla wywołania dyskusji.
Reklama
Nie jest tak, że konstytucja to rzecz tajemna, abstrakcyjna, nie do ruszenia, że zwykli ludzi nie powinni się tym zajmować. Przeciwnie, dotyczy nas wszystkich i jest czymś namacalnym. Kilkanaście lat doświadczeń pokazują, że trzeba ją ruszyć. Czas na zmiany.
W oczy z miejsca rzuca się wielki misz-masz w ustawie zasadniczej. Choćby w kwestiach praw człowieka, obywatela, pracownika. Porozrzucane to strasznie i tonie w szczegółowości lub niedomówieniach. Niby na wiele się pozwala, ale na prawdę nie określa, na co konkretnie mówi Ireneusz Czmoch.
Jeżeli jest artykuł mówiący o tym, że mamy zagwarantowane wolności obywatelskie, to po co potem wylicza się, że mamy prawo do tworzenia związków zawodowych, albo stowarzyszeń samorządu zawodowego? To absurd: albo jest wolność i jej nie uszczegółowiamy, albo nie ma i wtedy wyliczajmy w różnych artykułach mówi Czmoch.
Niespodzianka z „Niespodzianki”
Trwa spotkanie w „Niespodziance”, Ireneusz Czmoch czyta Konstytucję, lecą komentarze, poprawki i uwagi. Już widać, że autorom Konstytucji RP myli się, czy Rzeczpospolita jest RP, czy tylko R, a Polacy są Polakami, czy obywatelami, a może jednak Narodem, bo operują nimi zamiennie. Wniosek: trzeba uporządkować nazwy, a „Naród” wymaga definicji. Kolejne wnioski: trzeba stworzyć słowniczek terminów konstytucyjnych i określić np. czym jest „władza publiczna”. Trzeba też zapisać, iż zasady są ważniejsze niż szczegółowe przepisy.
Reklama
Trzeba zmienić artykuł 18. Niech zaczyna się od słów, że „małżeństwo jest wyłącznie związkiem kobiety i mężczyzny”, a rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod szczególną ochroną i opieką RP”. Rozbudowany artykuł 52., mówiący o wolności poruszania się, 58., o wolności zrzeszania się, jak i 60. („obywatele polscy korzystający z pełni praw publicznych mają prawo dostępu do służby publicznej na jednakowych zasadach”), muszą trafić do kosza. Powód: ten pierwszy powiela artykuł 41., drugi powtarza artykuł 12., a trzeci jest zupełnym pustosłowiem.
Zupełnie trzeba zmienić artykuł 77. („Każdy ma prawo do wynagrodzenia szkody, jaka została mu wyrządzona przez niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej”…). Trzeba odwrócić sytuacje zaleca jedna z OBCIACH-owych pań. To „władza publiczna ma obowiązek wynagrodzenia szkody, jaka została wyrządzona każdemu przez niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej”.
Ludzkim językiem
Do kosza powinny pójść też np. zakaz stosowania kar cielesnych, a także artykuł 49. „Zapewnia się wolność i ochronę tajemnicy komunikowania się. Ich ograniczenie może nastąpić jedynie w przypadkach określonych w ustawie i w sposób w niej określony”. Podobnie, jak duży fragment jednego z artykułów, którego początek daje prawo do informacji, ale jego koniec go odbiera („zasady i tryb gromadzenia oraz udostępniania informacji określa ustawa”).
Sformułowanie, że każdy ma do czegoś prawo, a potem mu się to ogranicza, to stała praktyka konstytucji ocenia Ireneusz Czmoch. To szeroka furtka do manipulacji i robienia z konstytucji bezwartościowego świstka. Trzeba albo wpisać zakres ograniczeń praw z konstytucji, albo wprowadzić podział na dwa rodzaje ustaw. Te przyjmowane w trybie konstytucyjnym i ustawy zwykłe.
Reklama
Na spotkania przychodzi po kilkanaście osób i nie ma wśród nich prawników. Był jeden, ale machnął ręką. Innym znudziło się, bo mieli tylko wolności obywatelskie w głowie, widzieli relacje jednostronnie, a trzeba je widzieć z obu stron. W dotychczasowy pracach widać już obowiązujący trend: konstytucja powinna być jak najkrótsza i napisana ludzkim językiem.
Musi być obywatelska, a nie państwowa, próbujemy przywrócić relacje między państwem i obywatelem do równowagi. Bo teraz państwo, zresztą kompletnie nieokreślone, ma w konstytucji dużą przewagę mówi Orzeł. Poprawek jest już tyle (dostępne są na stronie www.ob-ciach.net), że tekst jest mało czytelny. Ale potem zajmą się redakcją. Nie od razu, najpierw porozmawiają z prawnikami, którzy są już w blokach startowych.
W blokach startowych
W tych blokach jest już Wiesław Johann, znany adwokat, były sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Dziś nie chce się o pracy ciachających rozwodzić. Porozmawiamy jak zakończą mówi. Niemniej wiadomo, że także według Johanna, konstytucja jest zbyt rozbudowana i zawiera niedostatecznie zobowiązania państwa w stosunku do obywatela. Zbyt słabo chroni obywatela mówił w jednym z wywiadów.
W projekcie, jak podkreślają Ireneusz Czmoch i Józef Orzeł, musi być miejsce na stwierdzenie, na wzór niemiecki, że prawo polskie stoi wyżej od międzynarodowego. Tak to sformułujemy, choć Niemcy zapisali to w delikatnej formie. Każdej obcej regulacji, ich Trybunał Konstytucyjny i Parlament mają przyjrzeć się, czy jest zgodna z prawem, a w domyśle, z interesami niemieckimi zapowiada Orzeł. Oni zagwarantowali sobie wyższość swojego prawa nad unijnym i my też chcemy. Powiedzą nam, oczywiście, że to nierealne, bo wszystko podpisaliśmy i nazwą nas wrogami Unii. Ale czy to realne, czy nie, uważamy, że taka zasada powinna obowiązywać nie tylko Niemców.
Ale czy projekt będzie miał szansę na to, żeby ktoś się nad nim pochylił? Gdyby patrzeć na obecny układ, nie ma szansy na zmianę konstytucji. Ale czy ktoś się spodziewał, że prace komisji ds. Rywina zakończy raport Ziobry? Nie, ale pojawiło się okienko pogodowe i został przegłosowany mówi Ireneusz Czmoch. Może i my trafimy na lepszą pogodę.