Reklama

Niedziela Sandomierska

Misje - to spełnienie naszych marzeń

Niedziela sandomierska 6/2014, str. 6

[ TEMATY ]

misje

misjonarze

Ks. Adam Stachowicz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. ADAM STACHOWICZ: – Najczęściej mówimy o misjonarzach kapłanach, czasami o misyjnych zakonach żeńskich czy męskich. Natomiast rzadko o misjonarzach świeckich.

JOANNA OWANEK: – To prawda, mówiąc o misjach widzimy najczęściej osoby duchowne. A w rzeczywistości bardzo dużo osób świeckich decyduje się na wyjazd na misje, by przez swą pracę i zaangażowanie pokazać ludziom Boga, świadczyć o Nim i Jego miłości.

– Jak to było z Waszym powołaniem?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

JOANNA: – Pasję do misji rozpalił we mnie jeden z księży wikariuszy, który służył w naszej parafii, a obecnie pracuje w RPA. Jednocześnie wiedziałam, że nie mam powołania do życia zakonnego. Zatem, gdy spotkałam Misjonarzy Kombonianów i okazało się, że posyłają oni osoby świeckie, pomyślałam, że to jest to. Ostateczną decyzję podjęłam po miesięcznym pobycie na misji w Ghanie.

EWA MAZIARZ: – Moje powołanie tli się we mnie od najmłodszych lat. Zastanawiałam się czy wyjechać jako pracownik jakiejś organizacji działającej na rzecz ludzi z Czarnego Lądu, czy jechać jako misjonarka z diecezji po przygotowaniu się w Centrum Formacji Misyjnej. Wtedy Pan Bóg dał mi wskazówki, które pomogły znaleźć Kombonianów. Okazało się, że wysyłają oni na misje osoby świeckie w duchu Ewangelii. Jak dla mnie – idealne połączenie.

– Co się stało, że w końcu zdecydowałyście się pojechać na misje na stałe?

JOANNA: – Poczułam, że to jest moje miejsce. Że misja jest tym, czym chcę żyć i czemu chcę poświęcić życie.

EWA: – Decyzji o takim wyjeździe nie podejmuje się w jednej chwili. W moim życiu przewijają się wspomnienia o osobach i zdarzeniach, które układają się w znaki od Boga, w przekonanie, że moim powołaniem jest służba „najbiedniejszym i najbardziej opuszczonym” – jak pisał nasz założyciel św. Daniel Comboni.

Reklama

– Czy spotkałyście kogoś, kto o misjach opowiadał?

EWA: – Pierwszą osobą, którą pamiętam, i która opowiadała o pracy na misjach był ks. Tomasz Wargacki – obecnie pracuje na misji w Afryce. To było kilka, może kilkanaście lat temu. Później spotykałam wielu misjonarzy. Dzielili się swoimi doświadczeniami. Najczęściej spotykałam ich w szkole, byli zapraszani przez księży katechetów.

JOANNA: – Nieustannie spotykam dużo osób, które opowiadają o misjach. Za każdym razem mnie inspirują i utwierdzają mnie w wyborze.

– Dlaczego wybrałyście posługę tak daleko od domu?

JOANNA: – Ludzie często mówią: po co tam jedziesz, przecież praca jest też tutaj. To prawda, ale praca wśród najbiedniejszych i najbardziej opuszczonych w Ugandzie daje mi największą radość i satysfakcję. W Polsce też jest dużo pracy, ale jest też wiele osób, które tu zostaną i będą pracować.

EWA: – Myślę, że to nie ja wybrałam pracę tak daleko od domu, ale moje serce. Wierzę, że tam gdzie jadę – w Gulu – Bóg potrzebuje moich dłoni do pracy.

– A zdrowie? Czy nie macie obaw przed tamtejszymi chorobami?

JOANNA: – Jasne, że mam, ale wierzę i ufam, że wszystko będzie dobrze. Pan Bóg jest ze mną i na pewno nie pozwoli, by stało się coś złego. Ale wiadomo, że na misjach dzieją się różne rzeczy. Jak będzie nie wiem, ale na pewno dobrze.

EWA: – Zdaję sobie sprawę, że pewnie zachoruję na jakąś chorobę, ale wiem, że na miejscu są lekarze, którzy mi pomogą. Oddaję te sprawy w ręce Pana Boga.

– Czy nie boicie się rozstania z rodziną, z przyjaciółmi? Jak na Waszą decyzję zareagowali rodzice?

JOANNA: – Rozstania się nie boję, ale wiem, że będzie to bardzo trudne. Na pewno będę tęsknić. A rodzice? Na początku nie byli zadowoleni, że ich dziecko, zamiast układać sobie życie w Polsce, wyjeżdża do dalekiego kraju, narażając się przy tym na wiele niebezpieczeństw. Ale myślę, że teraz nauczyli się z tym żyć i wiedzą, że właśnie to daje mi prawdziwe szczęście. A chyba to jest najważniejsze.

EWA: – Rozłąka z rodziną będzie trudnym doświadczeniem ale w dobie rozwoju technologicznego będę mogła się z nimi swobodnie komunikować. Dwa lata szybko miną. Rodzice nie są sami, mam siostrę i brata, którzy założyli rodziny i mają dzieci. Początkowo rodzice byli zaskoczeni moim wyborem, ale z czasem przywykli do tej myśli, wiedzą, że będę tam spełniać moje marzenie.

– Dlaczego wybrałyście akurat ten kraj?

JOANNA: – Kraj wybrali Misjonarze Kombonianie, którzy najlepiej wiedzą, gdzie potrzebna jest pomoc i gdzie potrzeba świeckich z naszym wykształceniem. A ja ufam, że właśnie w Gulu potrzeba takiej osoby jak ja.

EWA: – Wybór kraju nie był dla mnie problemem, bo od początku mówiłam, że pojadę tam, gdzie jest potrzeba, jedyną sugestią z mojej strony było to, żeby misja była na kontynencie afrykańskim.

– Sądzicie, że Was tamtejsi ludzie zaakceptują?

JOANNA: – Obawy zawsze są, ale Ghana pokazała mi, że ludzie są niezwykle otwarci. Mam nadzieję, że w Ugandzie także doświadczymy tej otwartości. Jeśli my jesteśmy otwarci na innych, to i ludzie otwierają się na nas.

EWA: – Jedzie nas tam czwórka (ja, Asia, Monika i Carmen z Hiszpanii). Myślę, że poprzez nasze zaangażowanie w ich życie, naukę języka plemiennego (acholi), służbę i wspólną modlitwę pokażemy, że wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga, jesteśmy jedną rodziną.

2014-02-06 15:27

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Misyjne drogi

Niedziela lubelska 39/2020, str. VI

[ TEMATY ]

misje

misjonarze

Archiwum AKM

Studentów z Poznania w podlubelskim Natalinie gościli ojcowie biali

Studentów z Poznania w podlubelskim Natalinie gościli ojcowie biali

Pierwszym terenem misyjnym jest serce człowieka.

Akademickie Koło Misjologiczne im. Wandy Błeńskiej to organizacja działająca przy Wydziale Teologicznym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Należą do niej studenci różnych kierunków z różnych uczelni. Co roku w wakacje wyruszają na „doświadczenie misyjne” w dalekie strony świata. Byli już w Kazachstanie, Republice Zielonego Przylądka, Ziemi Świętej, Rwandzie, Indonezji i Ghanie. Tym razem, ze względu na epidemię, nie mogli wyjechać za granicę, ale koronawirus nie zdołał pokrzyżować im misyjnych planów. Przyjechali do Lublina.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł Jan Artur Tarnowski

2024-04-18 11:23

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Wczoraj w godzinach popołudniowych odszedł do Pana Jan Artur Tarnowski.

Syn ostatnich właścicieli Dzikowa zmarł w Warszawie. Za niecałe dwa miesiące obchodziłby swoje 91 urodziny. Odszedł Człowiek wielkiego serca otwartego zwłaszcza dla najbardziej potrzebujących, wspierał bowiem wiele instytucji, a zwłaszcza te, które zakładały lub zakładali jego przodkowie, kontynuując tym samym ich niepisany testament, jak Dom Pomocy Społecznej dla Osób Dorosłych Niepełnosprawnych Intelektualnie oraz dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnych Intelektualnie, który przed przeszło wiekiem powołali do życia jego dziadkowie Zofia z Potockich i Zdzisław Tarnowski. Wspierał również ludzi, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji, w tym obywatelki i obywateli Ukrainy, dotkniętych skutkami wojny.

CZYTAJ DALEJ

Caritas optuje na rzecz nowego partnerstwa między Europą i Afryką

2024-04-18 18:55

[ TEMATY ]

Caritas

Europa

Afryka

Caritas

Przewodniczący Caritas Europa ks. Michael Landau i przewodniczący Caritas Afryka ks. Pierre Cibambo wezwali do zacieśnienia stosunków i współpracy na równych zasadach między Europą a Afryką. W wywiadzie dla austriackiej agencji katolickiej obaj poruszyli takie kwestie, jak migracja, stosunki gospodarcze, wojny i konflikty w Afryce oraz ich przyczyny, a także problemy wewnętrzne w Afryce.

Jednocześnie obaj przewodniczący podkreślili, że Afryka nie jest kontynentem w potrzebie i ubóstwie. Afryka, to również bardzo zróżnicowany, rozwijający się kontynent, który stoi wobec różnych możliwości. Tym, czego najbardziej potrzebuje, jest międzynarodowa sprawiedliwość i solidarność.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję