Reklama

Jubileusz Misyjny

Niedziela gnieźnieńska 50/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zawsze ze wzruszeniem i z radością patrzę na modlące się dziecko, które z ufnością i prostotą, może jeszcze niezbyt składnie, ale przecież zawsze pięknie, powierza Bogu swoje małe tajemnice, prosi o spełnienie wielkich próśb, pamięta o prośbach innych... W tym obrazie modlącego się dziecka jest jakaś siła, która każe mnie samemu stawać przed Bogiem właśnie jak dziecko, nawet jeśli czasami jest to takie trudne.

W sobotę, 4 listopada br. setki dzieci modlące się w katedrze gnieźnieńskiej stanęły przed moimi oczyma. Taki widok może wzruszać, ale, co najważniejsze, zmobilizować do dalszej pracy, dodać sił w pokonywaniu trudności, spojrzeć na wszystko w innym, jaśniejszym świetle.

Kiedy katedra zapełniała się dziećmi i ich opiekunami, wszyscy wspólnie chwaliliśmy naszego Pana radosnym śpiewem. Robiło się coraz tłoczniej, radośniej i coraz bardziej kolorowo. Nie brakowało transparentów, barwnych przebrań, a nawet pęków barwnych balonów.

Zgromadzonych przywitał ks. Zenon Rubach - proboszcz katedry, nawiązując z dziećmi bardzo żywy i ciekawy dialog: "Świętujemy 2000 od urodzin Pana Jezusa, a co przynosimy, gdy przychodzimy do kogoś na urodziny?". Odpowiedzi padały różne: "Przynosimy prezenty, składamy życzenia, robimy wszystko, by Jubilat był szczęśliwy..." . "Dlatego też zróbmy wszystko, by i Pan Jezus czuł się szczęśliwy i nie zapominajmy o uśmiechu od ucha do ucha!" - powiedział Ksiądz Proboszcz. Na misyjnym Jubileuszu nie mogło zabraknąć samych misjonarzy. O. Paweł Skiba, który pracował w Peru oraz ks. Jarosław Słowy, pochodzący z naszej archidiecezji, obecnie głoszący Dobrą Nowinę w Kazachstanie, znaleźli czas, by podzielić się z dziećmi swym doświadczeniem pracy misyjnej. Jeszcze przed Mszą św. ks. Jerzy opowiedział dzieciom o swej pracy w nękanej wojną Albanii, ubogacając swą wypowiedź donośnym śpiewem.

W samo południe rozpoczęła się uroczysta Eucharystia koncelebrowana pod przewodnictwem, odpowiedzialnego za dzieło misyjne w Archidiecezji Gnieźnieńskiej, bp. Bogdana Wojtusia. W koncelebrze uczestniczyło także, obok wymienionych już misjonarzy, 20 kapłanów: dekanalni referenci misyjni, kapłani, katecheci oraz dyrektor diecezjalny Papieskich Dzieł Misyjnych.

Starannie przygotowana przez dzieci ze Szkolnego Ogniska Misyjnego w Laskowicy, Liturgia Słowa, śpiew "Alleluja" w afrykańskim rytmie i bogata procesja z darami, które niosły dzieci ze Szkolnego Ogniska Misyjnego w Dąbrowie Biskupiej - wszystko to nadało przeżywanej Eucharystii charakteru typowo misyjnego.

Przed błogosławieństwem 8-letnia Zuzia, ze Szkolnego Ogniska Misyjnego przy Szkole Podstawowej nr 9 w Gnieźnie, w imieniu wszystkich dzieci podziękowała Księdzu Biskupowi za wspólną modlitwę mówiąc: "Chcemy zapewnić Cię, że tak, jak tylko potrafimy, będziemy wspierać dzieło misyjne, modlić się za misjonarzy i dzieci z krajów misyjnych. Jesteśmy przecież małymi misjonarzami!".

O. Paweł Skiba opowiedział o swej pracy w Peru, podkreślił, że misjonarz nie tylko mówi o Bogu, ale naucza też o Nim świadectwem swojego życia - tym, że pomaga, leczy, uczy pisać i czytać, a przy tym wszystkim sam musi się wiele nauczyć, nawet tańczyć.

Czas biegł nieubłaganie. I chociaż misjonarze mieli zapewne jeszcze wiele do powiedzenia, pragnęliśmy posłuchać świadectw dzieci. Losowo wybrane Ognisko Misyjne z Wierzchosławic opowiedziało o swej pracy na rzecz misji, m.in.: o sprzedaży kalendarzy Świętowojciechowej Rodziny Misyjnej, przygotowaniu oprawy liturgicznej na Mszy św. w Niedzielę Misyjną. Dowiedzieliśmy się o ciekawej, wartej naśladowania inicjatywie. "Mali misjonarze" przygotowali serduszka z karteczkami, na których były napisane nazwiska misjonarzy z naszej archidiecezji, rozłożyli je na stoliku przy drzwiach kościoła i poprosili parafian, by wychodząc zabrali po jednym serduszku, a "wybranego" misjonarza otoczyli modlitwą. Zapowiedzieli też przygotowanie koncertu jubileuszowego, z którego dochód przekażą na misje.

Ognisko Misyjne ze Szkoły Podstawowej nr 65 w Bydgoszczy również podkreśliło swą pomoc duchową i materialną dla misjonarzy, a dzieci z Czeszewa nad Wartą i z Szubina ubogaciły te słowa pięknym śpiewem.

Przyszedł wreszcie czas na rozwiązanie konkursu na najbardziej " pielgrzymi" strój. A zadecydowali o tym sami misjonarze. To oni spośród ogromnej rzeszy przebranych dzieci wybrali sześcioro i nagrodzili wspaniałymi upominkami. Pozostałe dzieci otrzymały pamiątkowe dyplomy. Upominkami obdarowany został również, czego się zapewne nie spodziewał, bp Bogdan Wojtuś. To ks. Jarosław Słowy sprawił Biskupowi tę niespodziankę, ofiarując Mu srebrny róg do picia mleka, prosto z Kazachstanu. O godz. 15.00 wszyscy przeszliśmy przez Drzwi Gnieźnieńskie, by wspólnie w zachmurzone, choć bezdeszczowe, niebo wypuścić 1000 balonów w kolorach 5 kontynentów, jako symbol naszej modlitewnej łączności z dziećmi całego świata.

Balony znikły mi z oczu tak szybko, jak i dzieci, które rozjechały się do swych domów. Świętowanie się skończyło. Ale czy rzeczywiście? W moim, choć jestem pewien, że nie tylko w moim sercu, pozostanie pamięć tych radosnych, pełnych entuzjazmu dzieci. Teraz my, dorośli: księża, katecheci, animatorzy musimy zrobić wszystko, by pomóc im z tym samym entuzjazmem realizować to, o czym pięknie zapewniała Zuzia "że tak, jak tylko potrafimy będziemy wspierać Dzieło Misyjne" Nie pozwólmy temu zapałowi gdzieś "umknąć". Wtedy to świętowanie będzie trwało dalej, przyniesie owoce, a to jest przecież najważniejsze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

[ TEMATY ]

post

3 Maja

Karol Porwich/Niedziela

Udział we Mszy św. obowiązuje katolika w każdą niedzielę oraz w tzw. święta nakazane.

W uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, 3 maja, choć wskazany jest udział we Mszy św., nie jest obowiązkowy, gdyż nie jest to tzw. święto nakazane.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 4.): Oddaj długopis

2024-05-03 20:00

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Czy w oczach Maryi istnieją lepsze i gorsze życiorysy? Dlaczego warto Ją zaprosić we własny rodowód? I do jakiej właściwie rodziny Maryja wprowadza Jezusa? Zapraszamy na czwarty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, że przy Maryi każda historia może zakończyć się świętością.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję