AGNIESZKA KONIK-KORN: - Słowo „głupota” kojarzy nam się z epitetem, którego nie wypada używać w towarzystwie. W Ewangelii słowo to pada jednak często i wyraźnie.
KS. PROF. ANDRZEJ ZWOLIŃSKI: - Słowo głupota zanikło z naszej potocznej mowy. Nie analizujemy już naszego rozumowania. Psychologia w swojej poprawności politycznej spowodowała, że zostało ono dziś zapomniane, wrzucone do grupy wyrazów obraźliwych.
A Pismo Święte słowo głupota wymienia aż 400 razy! Św. Tomasz z Akwinu mówi, że nie ma innego grzechu jak głupota. Zatem eliminacja tego słowa jest eliminacją całego naszego myślenia o grzechu. Boimy się używać zarówno słowa głupota, jak i słowa grzech. Istotą grzechu jest bunt przeciw Bogu. Mamy więc do czynienia z zacieraniem istoty tego tła, na którym zapisuje się dany czyn. I w ten sposób naukę płynącą z Ewangelii zamienia się na grzecznościowe głaskanie, uspokajanie człowieka. Dietrich Bonhoeffer nazywa to „tanią łaską” - czyli takim tanim chrześcijaństwem, które interpretowane jest tylko do tego momentu, gdy wszyscy się zgadzają, gdy wszystkim jest miło. A Ewangelia to nie lizak czy cukierek dla dziecka, tylko sól dla ziemi. Sól, gdy padnie w otwartą ranę - to piecze. Taka jest Ewangelia. Eliminując pewne słowa z życia, nie docieramy do prawdy, tylko ją zacieramy.
Reklama
- Czy możemy więc jakoś zdefiniować głupotę?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Głupota może być definiowana w sposób negatywny, jako brak mądrości, niezgodne z rzeczywistością postrzeganie świata, drugiego człowieka, niezrozumienie. Np. rodzice mogą w sposób nieprawidłowy, niezgodny z prawdą o swym dziecku, traktować je jak maskotkę. Ale dziecko to przede wszystkim drugi człowiek. Jeśli więc rodzice nie traktują dzieci jak ludzi, tylko jak swoją własność, zachciankę, nie zobaczą w nim człowieka. Głupota to niedostrzeganie świata takim, jaki on jest naprawdę. Gdy ktoś mówi o czymś, na czym się nie zna, wtedy także można mówić o głupocie. Głupota może być zawiniona lub niezawiniona.
Głupota zawiniona to taka, która wynika z zaniedbania naszych zobowiązań i zaprzestania zdobywania wiedzy w dziedzinach, za które bierzemy odpowiedzialność, zgodnie z naszym stanem, wiekiem, zawodem. Chodzi np. o lekarza, który, mimo jasnych objawów, nie potrafi rozpoznać choroby, bo się nie douczył. Albo o osoby, które kupują na giełdzie prawo jazdy i potem z fałszywką siadają za kółkiem, stwarzając zagrożenie dla innych. To jest głupota zawiniona. To bardzo ważny podział, bo mówi o pewnym udziale człowieka w tworzeniu sfery niewiedzy u siebie.
- Co o głupocie mówi Pismo Święte?
Reklama
- Głupota w Biblii to bardziej wydarzenie niż cecha. Ukazana jest jako błąd w relacjach między człowiekiem a Bogiem, człowiekiem a drugim człowiekiem, człowiekiem a otaczającym go światem. To pewne niezrozumienie, zły odbiór. Nie ma ludzi głupich, głupie są ich zachowania. A te nie ominęły ani Dawida, ani króla Salomona. Głupota w Biblii to bałagan między człowiekiem a światem. Człowiek, którego nazwiemy głupim, to inaczej człowiek pyszny. Pycha jest nieprawdą o sobie samym, jest też często nazywana grzechem głupoty.
Głupota jest zawsze grzechem, nawet ta niezawiniona. Jednak Bóg zawsze daje nam czas na poznanie, na zrozumienie, czeka, aż zmądrzejemy. W Biblii poznawanie świata, prawdy o świecie, a więc zdobywanie mądrości jest związane z relacjami. Świat, drugi człowiek, przyroda - to wszystko są Boże dary. Jeśli ktoś nie dostrzega Jego działania w świecie, w stworzeniu, zaczyna szukać, myśleć magicznie, sprowadzając do roli bóstw siły natury. To dzięki Bogu możemy korzystać z tego świata. Jesteśmy tylko chwilowymi gośćmi na ziemi. Dlatego wiara jest bardzo ważnym elementem dla naszej wiedzy, dla zdobywania mądrości. Oczywiście, nie jesteśmy w stanie pojąć wszystkiego, jak do łupiny orzecha nie można wlać całego morza. Ale nawet w tak małej rzeczy, jak łupina, zmieści się kilka kropli słonej, morskiej wody, której smak można poczuć. Bóg nam podpowiada, byśmy nie błądzili.
- W takim razie zdobywanie mądrości, które pozbawione jest wiary w Boga, jest poznaniem niepełnym?...
- Ojciec Święty w encyklice „Lumen Fidei” pisze za prorokiem Izajaszem: „Jeżeli nie uwierzycie, nie zrozumiecie” (por. p. 23 - 24). Jeśli ktoś próbuje żyć samoistnie, bez tej świadomości, będzie błądził. Z poznaniem jest podobnie jak z oświetlaniem pokoju - możemy zapalić zapałkę czy latarkę, albo mocne światło lampy. Nic jednak nie rozświetli pomieszczenia tak, jak światło słoneczne. Chrystus jest słońcem i w Jego świetle wszystko staje się jasne. Gdy ktoś nie widzi wyraźnie, łatwo może coś potrącić lub zgubić. Mądrość odczytywana w Chrystusie daje najpełniejsze odpowiedzi, pozwala stawiać najważniejsze, podstawowe pytania: Po co żyję? Dlaczego się urodziłem w tej rodzinie? Czemu urodziłem się teraz, a nie sto lat temu? To są proste pytania, a jednak matematyka czy fizyka nie przyniosą na nie odpowiedzi. Wiara natomiast dopowiada i uzupełnia, nie sprzeciwia się wiedzy, czyni odpowiedź pełną.
- We współczesnym przekazie medialnym wiara jest jednak przedstawiana jako folklor, który ludziom prostym, niedouczonym zastępuje wiedzę...
- Paradoksalnie obserwujemy, że dziś wiarę nazywa się ciemnogrodem. A to przecież jest zaprzeczeniem porządku istniejącego świata! Z wiarą jest podobnie jak z miłością. Jeśli nie wiem jak żyć, nie mam motywacji i nagle spotykam jakąś osobę, z którą jest mi dobrze, kocham i jestem kochany, chcę z nią być, założyć rodzinę, moje życie nabiera sensu. Czy przez to jestem głupszy niż wcześniej? Czy to jest moja ciemność, skoro wcześniej byłem bez odpowiedzi, a miłość mi wszystko wyjaśniła?