Dziś się narodził "Zbawiciel, Mesjasz, Pan". Te trzy znamienne tytuły określają Maleńkiego Obywatela rzymskiego spisanego w Betlejem, na rozkaz Cezara Augusta. Wszystkie one są związane z radosną nowiną, jaką przynosi uroczystość Bożego Narodzenia. Głosi ona, że Bóg dał i nadal nam daje swego Jednorodzonego Syna, aby wyprowadzić ludzi z mroków świata pogrążającego się w wojnach, terroryzmie i śmierci. Chwała Pana rozpraszającego te mroki została okazana pasterzom jako światło, które zewsząd ich oświeciło (por. Łk 2, 14).
Ciemne strony ludzkiego życia zostały otwarte na sprawy nieba. Dzięki tej jasności przed światem stanęła szansa: wszystko może stać się inne, gdy przyjmie on słowo, które usłyszeli pasterze: "dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel".
Od tych słów rozpoczyna się proces wiary. Przebiega on także w naszym sercu, jeśli przyjmiemy światło słów, które usłyszeli pasterze i w ich świetle spojrzymy na Grotę Narodzenia. Ewangelię o przyjściu Jezusa Chrystusa na świat (Łk 2, 1-20) trzeba przeczytać do końca. Inaczej można zostać na uboczu wydarzenia, które mówi, że Bóg stał się jednym z ludzi i przyniósł światu pokój. Przez pasterzy, najbiedniejszych mieszkańców tej ziemi, Dobra Nowina jest zwiastowana ludziom. Ewangelia mówi: "pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co widzieli i słyszeli, tak jak im było powiedziane". Najubożsi zostali wezwani do przekazania radości, "która będzie udziałem całego narodu": Dziecko narodzone w Betlejem z Maryi Panny jest Zbawicielem, Mesjaszem, Panem!
Girlandy świateł na ulicach, choinkach i w szopkach, mówią na swój sposób, że Bóg przyszedł do naszego świata, aby rozbłysły w nim światła miłości. Wigilia wzywa, abyśmy przyjęli posłanie zawarte w łamanym chlebie: kruchym, jak nowo narodzone Dziecię, słabym jak każdy z nas, a przecież niosącym nadzieję przetrwania! Łamię się nim ze wszystkimi i życzę radosnych Świąt!
Pomóż w rozwoju naszego portalu