Reklama

Duchowość

Ubóstwo to nie „dziadostwo”

Ze skromnością łączy się poczucie godności i niesmak wobec wyniosłości czy egoizmu, zarówno wśród bogatych i wykształconych, jak i biednych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ubóstwo jest postawą duchową, której nie należy łączyć ani z nędzą, ani z abnegacją, ani z „dziadostwem”. Bł. Jan Paweł II żył ubogo i był ubogi, nieprzywiązany do dóbr, ale musiał je otrzymać, żeby wybudować dom dla głodnych i bezdomnych w Rzymie. Podobnie św. Jadwiga czy św. Elżbieta - czyż nie były ubogie, karmiąc rzesze głodnych, mimo że mieszkały w pałacach? Mam wrażenie, że medialny obraz papieża Franciszka jest trochę „kremówkowy”, co może spłycać autentyzm jego przesłania. Umiłowanie ubóstwa, czyli dystans do dóbr materialnych, każdemu z nas się przyda, ale media komercyjno-ideologiczne próbują walczyć z rzekomo bogatym Kościołem przy pomocy Papieża. Trzeba jednak zauważyć jego autentyzm życiowy i jego naukę na temat pracy, etyki rodzinnej, odwagi w wierze itp.

Jezus o ubóstwie

Reklama

Sensacja współcześnie jest pokarmem, którym żywią się media. Jeśli sensacji nie ma, to trzeba ją wywołać. Myślę, że taką próbą są owe teksty o potrzebie ubóstwa Kościoła, ubrane w szatę nowoczesności, starające się wmówić, że są to opinie ze wszech miar nowoczesne, odkrywcze. Odpowiadając na to zapotrzebowanie mediów, trzeba zaznaczyć, że Jezus także korzystał z ofiarowywanych Mu przez zasobne osoby darów, a w swoim pożegnalnym słowie do Apostołów polecał głosić Ewangelię zbawienia, zalecał jedność i miłość do wszystkich, ale nic nie wspominał o ubóstwie. Owszem, wcześniej mówił im, że kiedy pójdą głosić Ewangelię, powinni iść skromnie, bez trzosa, wsparci na pasterskiej lasce; przestrzegał, że bogactwo może zatwardzić serce młodzieńca wezwanego do pójścia za Nim i że bogatym trudno będzie wejść do nieba. Apostołowie z pewnością to zapamiętali. Jednak w całym przesłaniu Chrystusa ważniejsze wydają się słowa, które Jezus powiedział już po swoim zmartwychwstaniu, a które odnosiły się do prośby, aby uczniowie przyjęli dar Chrystusowego pokoju. Kolejnymi przesłaniami, różnie ujętymi przez poszczególnych Ewangelistów, były: głoszenie słowa Bożego i odpuszczanie grzechów. W dalszej kolejności była posługa udzielania chrztu św.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mediami można zmieniać świat

Współczesne media są niezwykle kosztowne. To są bardzo bogate środki komunikacji, niepozbawione wpływów politycznych. Mają wpływ na kulturę, na style życia ludzi i społeczeństw, i dobrze by było, żeby w bogactwie swoich możliwości walczyły z ubóstwem i biedą tam, gdzie jej tyle na świecie, i żeby miały odwagę wytrwale piętnować luksus zbrojeń i produkcję środków zagłady; aby pomagały eliminować korupcję, wyzysk ludzi, walczyć z bezrobociem i niemoralnością; budować ów pokój Chrystusowy, którego fundamentem są rzetelne informacje, poszanowanie ludzi wierzących, głoszących zasady etycznego współżycia. Wiele korzyści odniosłoby społeczeństwo, gdyby media w sposób kompetentny przybliżyły współczesnemu człowiekowi naukę Pisma Świętego, a zwłaszcza przesłanie Ewangelii. Wzrosłaby w ten sposób liczba ludzi bogatych duchowo, tzn. rozumiejących swoją wiarę i bogatych w argumenty tę wiarę uzasadniające. Karmienie sensacją powoduje zubożenie intelektualne i duchowe społeczeństwa, a nie o takie ubóstwo chodzi papieżowi Franciszkowi.

Na miarę świętości

Reklama

Kościół zawsze pamiętał i pamięta o ubogich i pokrzywdzonych. Wspierał i wspiera chorych, dzieląc się tym, co otrzymał od biednych i bogatych. Wspomniałem, że Pan Jezus znał wartość pieniądza, skoro Piotrowi kazał zapłacić podatek za siebie i za niego, a Ewangelie odnotowały nawet, że Judasz podkradał pieniądze przeznaczone dla wspólnoty i prawdopodobnie nie były to małe sumy, bo tym Ewangeliści by się nie zajmowali. Wśród tych, którzy doświadczyli łaski Chrystusa - uzdrowienia, wskrzeszenia - byli różni ludzie, także bogaci. Widząc skromne warunki życia Jezusa i Apostołów, spieszyli z materialnymi wyrazami wdzięczności. Ludzie bogaci stali u początku kultury łacińskiej, z bogatymi katedrami, klasztorami itp. A i dzisiaj dzięki nim dokonuje się wiele dobra w świecie.

Przykład ubogiego błogosławionego

Feliks Koneczny w swojej książce „Święci w dziejach narodu polskiego” opisuje historię życia bł. Michała Giedroycia, który urodził się ok. 1425 r. na Litwie. Pochodził on z książęcego rodu. Był niskiego wzrostu, miał jedną nogę krótszą i poruszał się o kuli. Z tego powodu nazywano go „chromym”. Cierpiał więc od młodości - nie tylko fizycznie, ale także psychicznie - dojrzewając dzięki doświadczeniu własnej ułomności do głębokiego rozumienia Męki Chrystusa i współczucia ludziom cierpiącym. W ramach polskich sojuszów z Litwą bogaty Michał dotarł do Krakowa. Jako kaleka nie mógł marzyć o karierze wojskowej, a jako analfabeta nie mógł zatrudnić się w książęcej kancelarii. Jak pisze Koneczny, Michał był na tyle bogaty, że stać go było na wynajęcie w Krakowie niezłego lokum dla siebie i swojej służby. Kalectwo usprawiedliwiałoby takie zachowanie. Michał jednak szczodrze obdarowywał klasztory, a sam, mimo że miał już ponad 30 lat, rozpoczął naukę polskiego alfabetu, uczył się pisać i czytać, w wyniku czego dotarł aż na uniwersyteckie sale wykładowe. W latach 1461-65 studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie zdobył stopień bakałarza, po czym wstąpił do nowicjatu Zakonu św. Augustyna Kanoników Regularnych od Pokuty Błogosławionych Męczenników Najświętszej Maryi Panny de Metro. I tak bogaty Michał „przepoczwarzył się” w ubogiego błogosławionego brata Michała. Przytaczam ten przykład, aby pokazać, że bogactwo nie jest definiowane jakąś wymierną ilością gotówki. Michał był bardzo bogaty materialnie, a jednak w duchu swoim pozostał człowiekiem ubogim. Negatywnie rozumiane bogactwo dotyczy przede wszystkim naszej mentalności. Można mieć niewiele i obiektywnie być zaliczanym do grupy ludzi biednych, ale w swojej mentalności pozostawać człowiekiem bogatym, tzn. bardzo przywiązanym do tego, co się posiada.

Luksus czy standard

Kościół musi dysponować pewnymi środkami materialnymi, aby móc realizować przykazanie miłości bliźniego, zwłaszcza tego, który jest w potrzebie i potrzebuje wsparcia, ale ludziom Kościoła przystoi skromność w korzystaniu z dóbr materialnych. Na pewno nie godzi się posługiwanie luksusem, skoro żyjemy z ofiar wiernych. Luksusem jednak dziś już nie jest ani sprawny samochód, ani komputer, bo to narzędzia pracy. Luksusem dziś byłby np. koń, którego ksiądz pielęgnuje dla snobizmu. Luksusem nie jest na pewno diecezjalna czy ogólnopolska rozgłośnia radiowa ani Telewizja Trwam, która kosztuje bardzo wiele, ale pełni bardzo ważną rolę w ewangelizacji i formacji wiary. Kościół w Polsce jest bogaty ludźmi, nie pieniędzmi. To przecież ludzie dziś utrzymują Kościół i księży w Polsce, to przecież ich ofiarność sprawia, że Kościół może pomagać nawet ludziom doświadczonym kataklizmami w innych krajach. W ostatnich tygodniach Argentynę nawiedziła powódź, która pochłonęła kilkadziesiąt ofiar, a wielu ludzi pozbawiła dachu nad głową. Caritas Polska przeznaczyła na pomoc dla tych ludzi 50 tys. dolarów, a zatem dość pokaźną sumę. To przykład tego, jak duchowe ubóstwo Kościoła rozporządza jego materialnym bogactwem.

2013-05-13 13:45

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wyrzucenie Boga z życia społeczeństwa to droga samozagłady

[ TEMATY ]

abp Józef Michalik

Bożena Sztajner/Niedziela

Abp J. Michalik

Abp J. Michalik
Najświętsza Maryja Panna - Królowa i Matka, Pośredniczka i Strażniczka Jasna Góra, 3 maja 2013r. Homilia abp. Józefa Michalika wygłoszona podczas Mszy św. w uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski z udziałem Episkopatu. Najdostojniejsi, Czcigodni Konfratrzy, Drodzy Czciciele Maryi, Bracia i Siostry! Od wielu już lat w uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski wpatrujemy się w niezwykle wymowną scenę umierania Jezusa, właściwie jest to najważniejsza godzina w dziejach ludzkości, kiedy Nowy Adam? Jezus, odradza cały rodzaj ludzki, czyli każdego człowieka wykupuje z niewoli grzechu i szatana. I właśnie w tej godzinie obok krzyża Jezusowego widzimy Jego Matkę i garstkę najwierniejszych przyjaciół. Z apostołów jest tylko Jan. Na krzyżu Chrystusowego zbawienia rodzi się Kościół. W bólach miłości ofiarnej, mającej owocować aż do końca świata, aż do zmartwychwstania umarłych. Kościół ma według woli Chrystusa przedłużyć Jego działanie w sposób widzialny w świecie. Będzie prześladowany, krzyżowany i odrzucany jak On Sam i jak On będzie zmartwychwstawał. Pan Jezus szuka sposobu, aby z Krzyża, tuż przed swoją śmiercią, resztką osłabionych sił, wyraźnie przekazać Komuś całe swoje zbawcze dzieło. Przekazuje je swojej Matce, Maryi. Jan ?uczeń, którego Jezus miłuje? uosabia ten żywy, rodzący się na krzyżu Kościół i oto wyraźnie słyszy od Pana: Oto Matka twoja, a do Maryi Jezus mówi: Niewiasto, oto syn Twój. Jan przyjął Maryję do siebie, wziął Ją do swego domu. Odtąd są zawsze razem z apostołami, razem w Wieczerniku oczekują na Zielone Święta i przyjmują Ducha Świętego. Chrześcijanin i chrześcijaństwo nie może obejść się bez Maryi. To prawda, że jedynym pośrednikiem do Boga jest Jezus Chrystus Boży Syn, ale Jezus to także syn Maryi, bez jej ludzkiego udziału nie zaistniałoby Wcielenie Słowa i nasze zbawienie. Niezwykle ciekawe i barwne historią ludzi są dzieje Kościoła, szczególnie ujmujące i piękne są karty, w które wpisana jest obecność Maryi w życiu świętych i w wydarzeniach społecznych. Ileż to zwycięstw odniesiono w imię Maryi. Polacy od zawsze przyjęli Matkę Najświętszą do swoich domów i spraw. I jeśli potrafią być wierni Maryi, na ile potrafią być wierni, odnoszą wielkie duchowe i ziemskie korzyści. Najstarsza polska pieśń to przecież ?Bogurodzica? i na modlitwie, na Ewangelii i pieśni maryjnej pokolenia Polaków uczyły się kultury współżycia i wrażliwości ducha. Szczególnie interesująca jest historia tytułu Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Zawdzięczamy ją 80-letniemu pobożnemu jezuicie ks. Giulio Mancinelliemu mistykowi z Neapolu, który 15 sierpnia 1617 roku przeżył objawienie Matki Boskiej. Maryja poleciła mu, aby ogłosił Ją i nazywał Królową Polski. Jezuici przekazali treść objawienia do Polski, a szczególnym szermierzem tytułu był od początku Albrecht Radziwiłł z Nieświeża, wielki kanclerz litewski, a także św. Andrzej Bobola, jezuita, o którym historycy mówią, że był wielkim promotorem kultu Matki Boskiej Królowej Polski, a nawet był autorem ślubów Jana Kazimierza we Lwowie. Objawienia jezuity z Neapolu było szokujące dla samych Polaków, nie chcieli wprost wierzyć w jego prawdziwość. Dopiero w roku 1635 udało się publicznie podać do wiadomości, że Maryja chce być Królową Polski, co wkrótce potwierdziła obroną Jasnej Góry podczas potopu szwedzkiego. Zwycięstwo nad Szwedami było Jej zwycięstwem. Potem już nową wiarygodność uzyskał i o. Kordecki i paulini, i o. Andrzej Bobola, i król Jan Kazimierz wraz z biskupami i ludem, ogłaszający Najświętszą Maryję Pannę Królową Polski. Narody stają się znane, silne i odważne dzięki odwadze i mądrości przywódców czy królów, ale królowie czerpią swą skuteczność i siłę z narodu, z jego wierności bez podziałów, jego ofiarnej miłości bez oczekiwania wynagrodzeń i przywilejów. Znane są narody bogate, wykształcone i kulturalne, które zniknęły z dziejów historii, ponieważ w pewnym momencie zabrakło im mocy ducha, zabrakło woli życia etycznego, moralnego. Rozkład i osłabienie przyszło bardzo szybko. To i dla nas wielka lekcja i przestroga. Polskę dziś nie stać na konkurowanie bogactwami materialnym z innymi narodami. Nie możemy sobie pozwolić także na udział w wyścigu zbrojeń, ale niepokojący jest nasz udział w wojnach niesprawiedliwych i szerzony dziś wyścig za stylem życia bez Boga, bez etyki, bez zasad moralnych naszych konkretnych braci i sióstr, a także naszego państwa nie mającego odwagi w uchwalaniu praw zgodnych z Bożym prawem, z naturą ludzką i dobrem narodu. Niepokoić musi i niepokoi brutalizacja życia publicznego i eliminacja Pana Boga z życia tegoż społeczeństwa. Musi niepokoić brak kultury i agresja, gdziekolwiek widziana, także wśród partii politycznej, która się staje hańbą Ojczyzny. To jest kierunek do nikąd, więcej powiem, to jest droga samozagłady. Stajemy przed Matką i Królową Polski, próbujmy zatem rozeznać jak wygląda dziś to Królowanie Maryi w Polsce, jak wygląda nasz maryjny naród i jak powinien ocenić oddaną Maryi przez króla Jana Kazimierza Polskę. A przecież śluby królewskie potwierdził cały episkopat, składał je cały ochrzczony, katolicki naród we wszystkich parafiach i wspólnotach. To był ważny akt, nie tylko formalność i nie tylko zewnętrzny przejaw pobożności. Tu chodziło i chodzi o autentyczny, zobowiązujący akt wiary. Wiary, która ufa Bogu i odwołuje się do pośrednictwa Bożej Rodzicielki, bo taki jest porządek zbawienia w Chrystusie. Wiary, która przeżywa obecność Boga pośród nas, bo Bóg ma prawo do obecności i szacunku w całej naszej rzeczywistości. Bóg przez Maryję dawał nam wielokrotnie dowody, że ?wziął w opiekę naród cały?, jak śpiewamy w pieśni, i że w zewnętrznych niebezpieczeństwach przeprowadzał nas przez wojny i niewole. To przecież i w ostatnich latach, bez rozlewu krwi, opadały więzy niewoli ateistycznych ideologii. A czyż wybór Jana Pawła II i jego posługa Kościołowi w Polsce i na całym świecie nie jest wyciągnięciem Bożej dłoni nad światem i naszą Ojczyzną? A czy prorokiem nowych czasów nie był Benedykt XVI, demaskujący jawne i ukryte niebezpieczeństwa dyktatury moralnego relatywizmu? Cały Kościół wdzięczny jest Duchowi Świętemu za wybór Papieża Franciszka. Cały świat z zainteresowaniem przyjął ten wybór, ale trzeba nie tylko szukać oryginalności i sensacji w jego zachowaniach, aby Papieża nie sprowadzić do powierzchowności ?kremówek?. Ten Papież ma wiele do powiedzenia, mówi o roli modlitwy, o godności pracy ludzkiej i przestrzega, że dzisiaj zanika kultura pracy, a szerzy się kultura lenistwa, daje przykład skromności i woła o pomoc dla ubogich, krzywdzonych i nieustannie pomijanych. To nie Kościół na całym świecie dziś gromadzi bogactwa i to nie Kościół krzywdzi biednych ? Kościół im przez wieki pomaga i nawołuje do pomocy. Przecież dziś na świecie 20% ludzi ma do dyspozycji 80% bogactw całego świata i to nie Kościół eksploatuje bogactwa naturalne narodów Afryki, Azji, Rosji czy obu Ameryk. To systemy oparte na antyewangelizacji egoizmu, zbrojeń i przemocy wzajemnie się straszą i prześcigają w zagrożeniach, a prości ludzie cierpią przez te zbrojenia niedostatek, a nawet głód. Jakimże absurdem jest dopłacanie do ugorów za nieuprawianie ziemi w naszych krajach, podczas gdy przez to rośnie bezrobocie, a ludzie w Afryce czy w Azji umierają z głodu. Ale dzisiaj wszystkie antykościelne media wmawiają nam, że głównym tematem przepowiadania Papieża Franciszka jest bogactwo Kościoła; oni wyraźnie chcą w ten sposób Papieżem walczyć z Kościołem. Kościół w Polsce jest bogaty tradycją, ufnością do Matki Bożej i wiarą, którą trzeba ciągle pogłębiać i ożywiać. Kościół w Polsce jest bogaty ludźmi, którzy klękają przed Bogiem, którzy spowiadają się i pokutują za grzechy, wynagradzają za zło, którego jest tyle w nas samych i na całym świecie. Bogactwem Kościoła są stowarzyszenia i ruchy katolickie, chociażby to dzisiejsze stowarzyszenie Wspólnota Królowej Pokoju i dzieło tego stowarzyszenia - ołtarz, który ofiarowują do Kazachstanu. Bogactwem Kościoła są świeccy ludzie, zbierający podpisy w obronie życia poczętego czy promujący inicjatywy parlamentarne na rzecz polskiej rodziny. To bogactwo Kościoła, które do nas należy, które powinniśmy nieustannie pomnażać, czyli wspierać. Bogactwem Kościoła są chorzy i samotnie cierpiący, którzy łączą swe ofiary z krzyżem naszego Pana; to oni czynią owocnym przepowiadanie Ewangelii przez papieży, biskupów i kapłanów. To dzięki nim wdowi grosz składany na ofiarę w kościele owocuje stokrotnie. Kościół w Polsce jest bogaty inicjatywami świętych kapłanów i ludzi świeckich zjednoczonych ze swymi biskupami i dlatego nawet zewnętrznie udaje się tak wiele dokonać. Przecież to dzięki zaangażowaniu i ofiarności ludzi było możliwe wybudowanie setek kościołów i kaplic w naszych diecezjach. A przecież w każdej parafii, a nawet w każdej katolickiej rodzinie, jest żywa gotowość pomocy biednemu, choremu czy uwikłanemu w słabości duchowe, czy ubóstwo, czy grzech. To jest Bogactwo Kościoła. Wszyscy wiemy jak kosztowne są dziś nowoczesne środki ewangelizacji, nie stać nas było na sprawne radio katolickie i katolicką telewizję, ale i tu okazało się, że bogactwem Kościoła w Polsce jest lud, prosty, pogardzany często przez potentatów ideologii antykościelnych lud i to dzięki tym ludziom funkcjonują dziś w Polsce radia diecezjalne i zakonne, działa telewizja Trwam i tyle innych dobrych dzieł. Korzystajmy z tych zdobyczy mądrze i odważnie, czytajmy katolickie tygodniki ?Niedziela?, ?Gość Niedzielny?, ?Idziemy? i inne oraz sięgajmy po katolicką książkę. Nie kupujmy wrogo nastawionych do wiary i Kościoła gazet, bo w ten sposób popieramy ich ideologię. Bogactwem Kościoła i każdego państwa jest naród i trzeba o jego dobro zabiegać. Trzeba troszczyć się o naród i jego dobrobyt, a nie o własne interesy. Interes partii, ugrupowania jest zmienny, przelotny i z reguły okazuje się nietrwały, jeśli nie opiera się na zdrowych zasadach moralnych. Narodom potrzebni są mądrzy i oddani przywódcy, ale prawdziwi przywódcy narodu pierwsi ponoszą ofiary i podejmują wysiłki służby na rzecz całego narodu. Zanika dziś niestety patriotyzm, miłość Ojczyzny gotowa do poświęceń. Powoli umiera człowiek w człowieku. Wiele jest dziś niepokojących wydarzeń w Polsce, wiele jest zgorszeń, korupcji, kłamstwa i nieprawdy w naszym codziennym życiu, a także w życiu publicznym. Łatwo byłoby dziś stawiać wymagania innym, zwłaszcza osobom życia publicznego, bo łatwo jest zauważyć ich błędy, niedoskonałości czy nieuczciwość innego, ale jakże trudno przychodzi to uznać w sobie samym. Sługa Boży Kardynał Stefan Wyszyński u kresu życia, kiedy rodziła się ?Solidarność? i dojrzewała kolejna zmiana ustroju przypominał: ?Nie trzeba się oglądać na innych, na tych lub owych, może na polityków, żądać od nich, aby się odmienili. Każdy musi zacząć od siebie? A wtedy, gdy wszyscy będziemy się odradzać i politycy będą musieli się odmienić, czy będą chcieli czy nie. Nie idzie bowiem w tej chwili w Ojczyźnie naszej tylko o zmianę instytucji społecznej, nie idzie tylko o wymianę ludzi, ale idzie przede wszystkim o odnowienie się człowieka. Idzie o to, aby człowiek był nowy, aby nastało nowych ludzi plemię?? (Gniezno, 2 II 1981). Twórcze perspektywy poprawy sytuacji i moralnego odrodzenia narodu tkwią w nas. W każdym ojcu rodziny, który za mało czasu poświęca swoim dzieciom, w każdej kobiecie, która rezygnuje z wymagań stawianych sobie, aby promieniować dobrocią, miłością w codziennej pracy i chęcią większego poświęcenia kolejnemu dziecku, rodzinie, wnukowi. Nadzieja tkwi w każdym biskupie i kapłanie, który za mało modli się za Kościół i Ojczyznę i będzie się modlił coraz więcej. Warto pamiętać, że największym zagrożeniem wiary jest oziębłość wierzących, są podziały wśród nas. Bardzo, bardzo niebezpieczni są ci pseudoreformatorzy Kościoła wśród zakonników i księży, a także wśród świeckich publicystów czy działaczy, którzy chcą reformować Kościół i biskupów, ale nie siebie. To wobec nich idzie nasza szczególna nieufność, przestroga i upomnienie, ale i troska, bo i oni muszą stać się dziś priorytetem naszej modlitwy i umartwienia. Kościół ma ciągle w sobie wielki, Boży potencjał. Kościół ma potencjał niezwyciężalny. Ale ludzie Kościoła muszą iść w głąb prawdy i odważnie wyjść z tą prawdą do świata. Nie udawajmy, że nie widzimy jak ?coraz bardziej agresywny sekularyzm na razie jawnie dąży do wypchnięcia wierzących ze sfery publicznej, ale nie wiadomo, czy ta presja nie zwiększy się w stronę prześladowań idących dalej? Wymogiem współczesności ? i co ważniejsze wolą Bożą jest dziś większy radykalizm i misyjność katolików, jest nowa ewangelizacja, czyli głębsze poznanie i troska o życie Ewangelią oraz jej przekaz. Odnowa i siła Kościoła nie idzie w kierunku liberalizmu albo konserwatyzmu, bo żaden z nich nie pomaga ani nie wzmacnia wiary. Kościół zawsze sięga znacznie głębiej. Odwołuje się do idei bycia uczniem Chrystusa? (por. Ks. T. Jaklewicz, Kościół bardziej ewangeliczny, Gość Niedzielny 21 IV 2013). Nasza siła tkwi w zjednoczeniu z Chrystusem, w tym, że zauważymy go głodnym, biednym, chorym i w więzieniu, że przebaczymy tym, którzy nam czynią krzywdę i że modlić się będziemy o nawrócenie naszych prześladowców. Po tę kolejną lekcję przyszliśmy dziś, Drodzy Bracia i Siostry, razem z Maryją pod krzyż Chrystusa, aby tu z Jego ust usłyszeć: ?Oto Matka twoja? i aby wziąć Ją do siebie i z Nią iść bezpiecznie przez całe życie. Pamiętamy dziś o wszystkich naszych Rodakach w kraju i poza jego granicami. Razem z nimi wołamy z całą nadzieją i z całą wolą służenia: Maryjo, Królowo Polski i Matko nasza, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam. Amen.
CZYTAJ DALEJ

7 najważniejszych informacji o Jubileuszu 2025

24 grudnia rozpocznie się Jubileusz 2025. Oto najważniejsze rzeczy, które warto wiedzieć o rozpoczynającym się Roku Świętym, który będzie przeżywany pod hasłem „Pielgrzymi nadziei”.

Jubileusz rozpocznie się 24 grudnia wieczorem otwarciem w Bazylice Watykańskiej Drzwi Świętych. Zakończy się natomiast 6 stycznia 2026 r. w uroczystość Objawienia Pańskiego.
CZYTAJ DALEJ

Opłatek sióstr zakonnych

2024-12-21 12:37

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

W domu rekolekcyjnym „Quo Vadis” w Sandomierzu miało miejsce spotkanie świąteczno-bożonarodzeniowe sióstr zakonnych oraz dziewic i wdów konsekrowanych. Były wzajemne życzenia i łamanie się opłatkiem.

Najważniejszą częścią spotkania była Msza św. pod przewodnictwem ks. Leona Siweckiego, wikariusza biskupiego do spraw Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję