Reklama

Niedziela Kielecka

Topola i jej patriotyzm

Niedziela kielecka 7/2013, str. 1, 6

[ TEMATY ]

historia

wojna światowa

W. D.

Doroczne uroczystości pod pomnikiem to upamiętnienie mieszkańców Topoli pomordowanych przez Niemców w 1944 r.

Doroczne uroczystości pod pomnikiem to upamiętnienie mieszkańców Topoli pomordowanych przez Niemców w 1944 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

28 stycznia stawiamy się na Mszy, modlimy się, pamiętamy. To obowiązek Topoli, aby był tutaj ktoś z każdej rodziny. - Zastrzelili wtedy mojego stryja Stanisława Tańculę - mówi Stanisław Sobieraj. - Nigdy nie zapomnę smutnych oczu mojego kochanego brata Mieczysława Uszko, gdy spojrzał na mnie, idąc w tę ostatnią drogę - mówi Maria Ptak.

28 stycznia 1944 r. Niemcy rozstrzelali 20 mieszkańców Topoli, mężczyzn w sile wieku. Topola pamięta niezmiennie od 69 lat. - Rok Wiary nakłada na nas szczególny obowiązek refleksji nad tamtym zdarzeniem w perspektywie wiary i miejsca w niej powinności względem ojczyzny, postaw i uczuć patriotycznych - dodaje ks. proboszcz Wiesław Chęcina.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Krew z furmanek wsiąkła w ziemię

82-letnia Maria Ptak nie potrafi, ale chyba i nie chce zapomnieć tamtego styczniowego dnia; widzi twarze, postaci, słyszy krzyk i spazmatyczny płacz, czuje w sobie tamten, sprzed 69 lat, trzaskający mróz. Było chyba z 25 stopni poniżej zera. W rodzinie Uszków było troje rodzeństwa, ona najmłodsza, dwunastolatka. Mieczysław Uszko, zaledwie 19-letni, nie przeczuwał swego losu, choć ostrzeżenie o niemieckiej obławie było z pierwszej ręki, od taty. - Tatuś wracał kolejką z Miechowa (tam starszy brat leżał w szpitalu). Kolejkę zatrzymali partyzanci i pytają: „Kto jest z Topoli?”. Tata bał się, ale się przyznał. Partyzant poświecił mu w twarz latarką i mówi, że wieś obstawią Niemcy, że za to rozpędzenie bydła będzie obława i żeby mieć się na baczności. Latarka zgasła. Tata poznał tego partyzanta, to był człowiek z Kobylnik - opowiada Maria Ptak.

Starszy pan Uszko po powrocie do domu ostrzegł, kogo mógł i z tego powodu natychmiast wyjechali nocujący u Uszków dwaj z trzech gospodarzy z Wolbromia. Ten trzeci jednak pozostał i rankiem wyruszył w kierunku Kazimierzy. Na jego furmankę przysiadł się Mieczysław Uszko, jechał do tamtejszej cukrowni. - Był w Junakach, takich jakby hufcach pracy - wspomina siostra.

Reklama

Skoro świt Niemcy obstawili Topolę, wpadali do domów, wyciągali mężczyzn. - Ja wciąż to widzę: domki nie takie jak dzisiaj, skromniutkie, kryte strzechami. Niemcy, a między nimi Ukraińcy i granatowa policja chodzą po domach, gorliwsi przeszukują izby. Nam się nie śniło, że brata wrócą z tej drogi do Kazimierzy, do pracy przecież pojechał… Zobaczyłam go przez okno, tak smutno popatrzył mi w oczy...

Aresztantów zebrali na placu k. dawnej szkoły, pytali o nazwiska partyzantów, którzy zorganizowali akcję, a gdy nie padło żadne, zaraz na miejscu chcieli rozstrzelać dwudziestu, wybranych, co dziesiąty, z całej gromady. Wśród nich młody Mieczysław Uszko. - Podniósł się nieludzki krzyk. Wtedy załadowali ich na dwie podwody i wywieźli za wieś. Chodziłam tam potem. W rowie rosły wielkie ciernie. Ludzie opowiadali, że skazańcy obejmowali się, żegnali. Jeden z nich był martwy jeszcze przed strzałem, z samego strachu umarł - wspomina Maria Ptak.

Jeszcze wykonana z niemiecką precyzją seria z karabinu - i cisza. Bezwładne ciała załadowano byle jak na furmanki. Kawalkada toczyła się drogą na Skalbmierz. Ciepła krew sączyła się przez szpary miedzy deskami kropla po kropli i wsiąkała w ziemię, znacząc ostatnią drogę rozstrzelanych z Topoli. Pochowano ich we wspólnym grobie na cmentarzu w Skalbmierzu.

W miejscu egzekucji stoi powojenny pomnik, odnowiony przez gminę. Topolanie rokrocznie idą z kościoła zimowym zmierzchem pod ten pomnik drogą, którą objęci w przedśmiertnym przerażeniu przejechali ich bracia, ojcowie, dziadowie.

28 stycznia 1944 r. w odwet za akcję dywersyjną por. Franciszka Pudy „Sokoła”, polegającą na rozpuszczeniu kontyngentowego bydła w dniu 26 stycznia 1944 r. z kolejki wąskotorowej w Topoli, z rąk Niemców zginęli mieszkańcy Topoli: Bolesław Bator (l. 29), Stanisław Czapla (30), Mieczysław Dubaj (30), Antoni Gołębiowski (22), Franciszek Kula (38), Józef Motyka (49), Bogdan Nowak (35), Włodzimierz Nurkowski (20), Stanisław Porada (20), Edward Półtorak (19) Stanisław Półtorak (28), Jan Pudo (30), Jan Rejdak (43), Stanisław Tańcula (33), Kazimierz Tomaszewski (33), Mieczysław Uszko (19), Stanisław Uszko (20), Stanisław Uszko (21), Józef Wieczorek (28), Jan Zachariasz (33).

Reklama

Dar Eucharystii

Nieduży drewniany kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Topoli, wypełniony po brzegi. Są strażacy OSP ze sztandarem, jest poczet sztandarowy z Zespołu Szkół Oświatowych w Skalbmierzu, przedstawiciele władz, są starsi topolanie, jest licznie przybyła młodzież ze zniczami w zmarzniętych dłoniach. - W 69. rocznicę egzekucji dokonanej przez Wehrmacht modlimy się, aby ten niegodny ludzkich postaw czyn nigdy się nie powtórzył. Modlimy się o walczących za wolność podczas II wojny światowej, za pokój na świecie, aby nie było nienawiści, ludzkich łez, cierpienia - od takich słów rozpoczął Mszę św. ks. Wiesław Chęcina. W kazaniu nawiązał do okoliczności zbrodni, której ofiary miały szmat życia przed sobą, najmłodszy liczył sobie lat 19, najstarszy - 49.

- Już nie zrealizowali swoich planów tamtego 28 stycznia. Wpatrzeni w figurę Chrystusa Odkupiciela przeżywali godziny rozrachunku z własnym ziemskim życiem, aby w poczuciu ludzkiej godności stanąć w godzinie śmierci przed Bogiem - mówił Proboszcz. Przypomniał także niemieckie zbrodnie Holokaustu, ale i szkołę patriotyzmu, jaką było powstanie styczniowe, kształtujące przez 150 lat postawy miłości i ofiary dla Ojczyzny. Zaapelował także do władz gminy, do środowisk szkolnych o koncepcyjne, oparte o roczny harmonogram pracy edukacyjnej, przygotowanie do 70. rocznicy egzekucji w Topoli.

Obowiązek pamięci

28 stycznia 2013 r. także był mróz, sypał mokry śnieg, dokuczał wiatr. Topolanie i goście ze Skalbmierza uformowali się w pochód i wyruszyli ośnieżoną kolumną do pomnika za wsią. Szli w sypiącym w twarze dokuczliwym śniegu, w luźnym pochodzie. Szli, bo tak trzeba.

Reklama

- Z mojej rodziny nikt nie zginął, ale uważam, że pamięć o tym wydarzeniu to jest mój obowiązek. Przekazali mi ją rodzice, znajomi, nauczyciele, ja przekażę ją dalej, kolejnym pokoleniom - mówi „Niedzieli” gimnazjalistka Kasia Włosowicz. Opowiada także o porządkowaniu pomnika, o zapalanych tutaj zniczach, co odbywa się pod opieką nauczycieli, szczególnie polonistki z ZS w Topoli - Haliny Nowak-Pudo. Ów pomnik został wzniesiony w 1946 r., ale Polska Ludowa nie zezwoliła na umieszczenie krzyża, dopiero w 1999 r. został zamontowany metalowy krzyż.

Elżbieta Krupa - dyrektor Zespołu Szkół w Topoli im. Mikołaja Reja deklaruje zaangażowanie szkoły w godne upamiętnienie 70. rocznicy egzekucji. - Gimnazjum zrealizuje projekt edukacyjny, którego finał na pewno będziemy chcieli pokazać podczas obchodów. Planujemy m.in. zebrać nagrania ostatnich świadków. W sprawę zaangażują się z pewnością nauczyciele historii i rada rodziców, pomyślimy o uroczystościach przy samym pomniku - mówi. Z kolei wiceburmistrz Skalbmierza - Mirosław Magnes chciałby włączyć w obchody grupy rekonstrukcyjne, miejscowych strażaków, koła gospodyń wiejskich, czyli jak najliczniej reprezentowane środowiska z gminy. Ksiądz Proboszcz proponuje powołanie specjalnego komitetu obchodów, sugeruje konkurs szkolny lub inny projekt, który pozwoli zebrać maksimum informacji od świadków zdarzenia.

Przed pomnikiem z czarnym orłem na szczycie jeszcze raz odczytano 20 nazwisk. Wiceburmistrz Mirosław Magnes ponownie przywołał tamte, pełne dramatyzmu i bólu chwile. Mróz, nagie oblodzone drzewa - samotni świadkowie, niewyobrażalna bojaźń i śnieg, który szybko zabarwia się na czerwono. Widzą twarze, słyszą krzyki, spazmatyczny szloch. Topola w obowiązku pamięci.

2013-02-15 15:06

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Żyli prawem wilka...

„Przy okazji tej ostrzegamy i nawołujemy wszystkich szpiclów w całym powiecie włodawskim, ażeby przetarli sobie oczy na to, co czynią, póki jeszcze czas”

W okresie od czerwca do sierpnia 1951 r. oddział „Żelaznego” – podporucznika Edwarda Taraszkiewicza – rozpracowywało 372 informatorów, do których skierowane były słowa cytowanej wyżej ulotki. W wyniku tej inwigilacji 8 października 1951 r. nad ranem grupa operacyjna „Włodawa”, w sile dwóch batalionów wzmocnionych funkcjonariuszami WUBP z Lublina i PUBP z Włodawy, okrążyła znajdujące się w Zbereżu nad Bugiem gospodarstwo, w którym ukrywał się „Żelazny” wraz z kilkoma towarzyszami. W czasie krótkiej walki, po przedarciu się przez pierwszy pierścień okrążenia, polegli „Żelazny” i „Kazik”, a także gospodarze, którzy udzielili im schronienia. Po przeprowadzeniu dalszego śledztwa, aresztowano i skazano na długoletnie więzienie kilkadziesiąt osób. Tak w komunistycznej Polsce rozprawiano się z „Żołnierzami Wyklętymi”.

CZYTAJ DALEJ

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i ludziom. Pokój Tobie, diecezjo sosnowiecka!

2024-04-23 15:17

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

BP KEP

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego. Decyzję papieża ogłosiła w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce. W diecezji tarnowskiej nominację ogłoszono w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Ingres planowany jest 22 czerwca.

- Idę służyć Bogu i ludziom - powiedział bp Artur Ważny. - Tak mówi dziś Ewangelia, żebyśmy szli służyć, tam gdzie jest Jezus i tam gdzie są ci, którzy szukają Boga cały czas. To dzisiejsze posłanie z Ewangelii bardzo mnie umacnia. Bez tego po ludzku nie byłoby prosto. Kiedy tak na to patrzę, że to jest zaproszenie przez Niego do tego, żeby za Nim kroczyć, wędrować tam gdzie On chce iść, to jest to wielka radość, nadzieja i takie umocnienie, że niczego nie trzeba się obawiać - wyznał hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Ptasznik: nie patrzmy na Jana Pawła II sentymentalnie, wracajmy do jego nauczania

2024-04-25 12:59

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Krzysztof Tadej

Ks. prał. Paweł Ptasznik

Ks. prał. Paweł Ptasznik

„Powinniśmy starać się wracać przede wszystkim do nauczania Jana Pawła II, a odejść od jedynie sentymentalnego patrzenia na tamte lata" - podkreśla ks. prałat Paweł Ptasznik w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News przed 10. rocznicą kanonizacji Papieża Polaka. W sobotę, 27 kwietnia, w Bazylice św. Piotra w Watykanie z tej okazji będzie celebrowana uroczysta Msza Święta o godz. 17.00.

Organizatorem uroczystości jest Watykańska Fundacja Jana Pawła II, w której ksiądz Ptasznik pełni funkcję Przewodniczącego Rady Administracyjnej. Już w 2005 roku, podczas pogrzebu Papieża rozległy się okrzyki „santo subito". „Wszyscy mieliśmy to przekonanie o tym, że Jan Paweł II przez swoje życie, swoją działalność i nauczanie głosi Chrystusa, żyje Chrystusem i ta fama świętości pozostała po jego śmierci i została oficjalnie zatwierdzona przez akt kanonizacji" - podkreślił ksiądz Ptasznik. „Jako fundacja wystąpiliśmy z inicjatywą obchodów 10. rocznicy kanonizacji Jana Pawła II, wsparci autorytetem kardynała Stanisława Dziwisza i została ona bardzo dobrze przyjęta w środowiskach watykańskich, a błogosławieństwa dla inicjatywy udzielił Papież Franciszek" - dodał. Rozmówca Radia Watykańskiego - Vatican News zaznaczył, że fundacja zgodnie z wolą Jana Pawła II promuje kulturę chrześcijańską, wspiera studentów, a także decyzją jej władz dokumentuje pontyfikat i prowadzi studium nauczania Papieża Polaka. W Rzymie pod jej auspicjami działa też Dom Polski dla pielgrzymów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję